ZUS nie ma zamiaru płacić
Treść
Zakład Ubezpieczeń Społecznych jednoznacznie stwierdza, że brak jest uzasadnienia dla żądania przez lekarzy wynagrodzenia za wystawianie zaświadczeń chorobowych ZUS ZLA, ponieważ żadne przepisy prawne nie przewidują takiej możliwości. Taka postawa Zakładu oznacza, iż Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy wystąpi do sądu z pozwem przeciwko ZUS. Ten precedensowy proces może potrwać wiele lat.
Jak pisaliśmy w ubiegłym tygodniu, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy uważa, że wystawianie zaświadczeń chorobowych nie jest obowiązkiem zawodowym lekarza, jest to jego dodatkowa praca, za którą Zakład Ubezpieczeń Społecznych powinien mu płacić. I Związek z takim postulatem wystąpił do Zakładu. OZZL uważa, iż ZUS powinien podpisywać z medykami odrębne umowy lub przekazywać NFZ pieniądze, które Fundusz wypłacałby lekarzom.
Druga strona ma jednak inne zdanie. Jak poinformował nas rzecznik ZUS Przemysław Przybylski, zgodnie z ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty orzekanie o stanie zdrowia, a tym samym wystawianie zaświadczeń o czasowej niezdolności do pracy jest częścią wykonywanego zawodu. Z kolei w myśl przepisów ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta, zaświadczenie lekarskie o czasowej niezdolności do pracy jest także jedną z form przekazywania przez lekarza informacji o stanie zdrowia pacjenta.
- Ważne przesłanki wynikają również z przepisów ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Otóż osoby ubezpieczone mają zagwarantowane prawo do uzyskiwania (nieodpłatnie) orzeczeń i zaświadczeń lekarskich, jeżeli są one związane m.in. z niezdolnością do pracy. Wykorzystywanie tych zaświadczeń jako podstawy do ustalania zasiłku chorobowego przez ZUS jest konsekwencją czynności wykonywanych przez lekarza leczącego. Zasady wystawiania zaświadczeń lekarskich o czasowej niezdolności do pracy i obowiązki lekarzy w tym zakresie zostały określone w przepisach ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa. Za wypełnienie druku ZUS ZLA ustawa nie przewiduje żadnych opłat - uzasadnił Przybylski stanowisko Zakładu.
Lekarzom swoją opinię prawną przekazało także Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. - Resort pracy odpisał, że nie zgadza się z naszą argumentacją i w ich opinii takie wynagrodzenia za wystawianie zwolnień ZUS ZLA się nam nie należą. Co więcej, napisano, że przecież dostajemy druki za darmo, więc i tak jesteśmy w dobrej sytuacji - streszcza odpowiedź ministerstwa dr Maciej Jędrzejowski, przewodniczący mazowieckiego OZZL. Związek czeka jeszcze na oficjalne i wiążące stanowiska ZUS, NFZ i Ministerstwa Zdrowia. - Sprawy toczą się w swoim trybie, najczęściej takie odpowiedzi przesyłane są w ostatnich dniach przewidzianych w postępowaniu administracyjnym. I tak jestem zdziwiony, że resort pracy tak szybko nam odpowiedział. Pozostałe instytucje mają na to czas do 2 października. Tak więc spokojnie czekamy - mówi Jędrzejowski.
Ale minister zdrowia Ewa Kopacz już zapowiedziała na wczorajszej konferencji prasowej odrzucenie postulatu lekarzy. - Dajcie spokój. Płacimy wam za pracę, a to jest element waszej pracy. Nie będę dodatkowo płacić za każdą czynność - powiedziała do lekarzy szefowa resortu zdrowia.
Jeśli jednak postulat lekarzy nie zostanie spełniony, wówczas zamierzają oni wytoczyć ZUS proces sądowy. OZZL ma już nawet lekarzy chętnych do wystąpienia na drogę sądową. Związek w zamian zapewni lekarzom pomoc finansową i prawną, bo nikt nie ma wątpliwości, że ewentualny proces będzie trwał wiele lat, biorąc pod uwagę postępowanie przed pierwszą instancją i potem ewentualne odwołanie. Przeciętnego lekarza nie byłoby stać na taki wydatek.
Izabela Borańska-Chmielewska
"Nasz Dziennik" 2009-09-29
Autor: wa