Znikające posterunki
Treść
Parlamentarzyści PiS z Podkarpacia protestują przeciwko planom likwidacji posterunków i komisariatów policji działających w małych miejscowościach województwa. Plany rządu budzą niepokój samorządów oraz mieszkańców, którzy obawiają się, że te ograniczenia zagrożą ich bezpieczeństwu.
Powodem zmian organizacyjnych w policji, które mają objąć całą Polskę, są oszczędności. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tłumaczy swoje plany poprawą efektywności działań policji, koniecznością zwiększenia liczby policjantów tam, gdzie są oni najbardziej potrzebni, oraz poprawą bezpieczeństwa w skali całego kraju. Jak na razie Podkarpacie należy do najbezpieczniejszych regionów w kraju. Jednak wkrótce może się to zmienić. Policja w ramach poszukiwania oszczędności lansowanych przez rząd rozpoczęła analizę i przegląd swoich struktur. Na Podkarpaciu ma zostać zlikwidowanych kilkadziesiąt komisariatów policji. Rzecznik prasowy Podkarpackiego Komendanta Wojewódzkiego Policji podkomisarz Paweł Międlar zapewnił nas, że nie zapadły jeszcze żadne wiążące decyzje dotyczące likwidacji posterunków. Potwierdza jednak, że prowadzone są analizy, przegląd struktur i na pewno jakieś decyzje będą podejmowane. Kiedy...? Wciąż nie wiadomo. - W Komendzie Wojewódzkiej w Rzeszowie, a także w komendach powiatowych i miejskich trwa analiza, która ma wykazać, czy aktualna struktura policji w województwie jest wystarczająca, czy należałoby ją zmienić. Struktury policji są ciągle doskonalone, zależy nam na tym, aby były one dostosowane do zmieniających się zagrożeń i odpowiadały oczekiwaniom społecznym - tłumaczy Paweł Międlar.
Statystyki czy bezpieczeństwo?
Suchej nitki na tych planach nie pozostawiają podkarpaccy posłowie PiS. Bogdan Rzońca z Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przypomina, że w latach 2009-2012 spośród 800 posterunków policji w Polsce zlikwidowano ponad sto, a ten szkodliwy proces wdrażany przez PO prowadzi do osłabienia państwa i stwarza zagrożenie bezpieczeństwa obywateli. W ocenie parlamentarzysty, likwidacja posterunków policji to nic innego jak ukłon państwa w kierunku przestępców, a policzek dla obywateli. - To kolejny kamuflaż rządu, który pod szyldem niby nowoczesnych rozwiązań ma na celu osłabienie bezpieczeństwa obywateli. Jeżeli tylko na Podkarpaciu zostanie zlikwidowanych ok. 40 posterunków, z których każdy odpowiada średnio za bezpieczeństwo 5 tys. obywateli, to co najmniej 200 tys. ludzi zostanie pozostawionych bez ochrony - uważa poseł Rzońca. Jego zdaniem, ta zagrywka rządu ma na celu poprawę statystyk dotyczących spadku przestępczości. - Na papierze przestępczość spadnie, ale to tylko złudzenie spowodowane tym, że posterunek oddali się od ludzi i wielu z nich po prostu nie zdąży, czy też zwyczajnie nie będzie miała gdzie zgłosić kradzieży paliwa, roweru czy telefonu. Władza ogłosi, że przestępstw jest mniej, tymczasem będą one po prostu niewykryte, bo nie zostaną zgłoszone. To obłuda - dodaje poseł. Zamykanie posterunków miałoby dotyczyć głównie miejscowości w pobliżu dużych miast, np. w położonej nieopodal Krosna Korczynie, gdzie gmina bezpłatnie udostępnia policji pomieszczenia. W ocenie lokalnych samorządowców, bezpieczeństwo mieszkańców powinno być priorytetem dla państwa, a likwidacja posterunku temu przeczy i negatywnie wpłynie na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Podobne zagrożenia dotyczą gmin powiatów: stalowowolskiego, gdzie miałyby zniknąć posterunki w Pysznicy i Zbydniowie, oraz dębickiego, w którym ma być zlikwidowany posterunek w Jodłowej. Faktem tym zbulwersowany jest wójt gminy Zaleszany Andrzej Karaś, który uważa, że likwidacja posterunku pogorszy bezpieczeństwo mieszkańców w 13 sołectwach gminy. W jego ocenie, nie ma racjonalnych podstaw do przenoszenia funkcjonariuszy np. do komend powiatowych, skąd mieliby oni patrolować teren gminy, tym bardziej że jednostki powiatowe i tak nie mają warunków lokalowych, aby przyjąć nowych policjantów.
Zachęta dla przestępców
Krytyczną opinię co do zamiarów likwidacji posterunków policji wyraża poseł Stanisław Ożóg z PiS, który o wyjaśnienie tej sprawy zwrócił się z interpelacją poselską do ministra spraw wewnętrznych. Według parlamentarzysty, PO chodzi raczej o szukanie oszczędności, a nie o interes społeczny. - Uważam za szkodliwe postępowanie zmierzające do likwidacji posterunków. Nie wyobrażam sobie zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom przez policję z innych posterunków w tak dużych gminach, zwłaszcza przy obecnym braku dofinansowania służb mundurowych.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Środa, 27 czerwca 2012, Nr 148 (4383)
Autor: au