ZIO w Pjongczangu: Czekamy na medal
Treść
Czy sobota będzie polskim dniem w Pjongczangu? Do tej pory nasi reprezentanci nie wywalczyli żadnego medalu na zimowych Igrzyskach Olimpijskich. Wielkie nadzieje kibicie wiążą z dzisiejszym występem skoczków narciarskich.
Medalu dla polskiej reprezentacji na Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu jak nie było tak nie ma.
– Sport jest piękny niesie ze sobą wspaniałe wartości, ale też jest nieprzewidywalny i niesprawiedliwy, o czym mogliśmy się przekonać na skoczni normalnej – podkreśla minister sportu i turystyki Witold Bańka.
Wszyscy liczmy, że to właśnie sobota będzie polskim dniem w Pjongczangu.
– Myślę, że skoczkowie powalczą i doczekamy się tego medalu w ich wykonaniu – wierzy minister sportu.
Początek rywalizacji na dużej skoczni o 13:30.
Powstaje pytanie dlaczego możemy liczyć tylko medale skoczków narciarskich?
– Realnie oceniając stan sportów zimowych jeżeli przywieziemy z tych igrzysk dwa, trzy medale to naprawdę będzie bardzo dobry rezultat. Biorąc pod uwagę taką realną ocenę tego w jaki sposób wyglądało szkolenie dzieci i młodzieży, cały system, na przestrzeni ostatnich lat – akcentuje Witold Bańka.
I to właśnie zaniedbania w szkoleniach najmłodszych są największą bolączką polskie sportu – wskazuje prof. Tadeusz Huciński.
– Nie zajmujemy się aktywnością fizyczną dzieci, szczególnie w najmłodszych klasach, gdzie zdobywa się najważniejsze zdolności psychologiczne, społeczne i zdrowotne. To są zdolności pokonywania siebie, zdolności zwyciężania, wychodzenia z porażek, ale przede wszystkim uruchamia się na tym etapie pasję i zainteresowania dzieci. My zaczynamy późno i od razu wchodzimy we współzawodnictwo – podkreśla były rektor AWFiS w Gdańsku.
Dobrym przykładem funkcjonowania jest Polski Związek Narciarski.
– Zaczęło się od tego, że Adam Małysz zaczynał z prof. Blecharzem i Żołędziem. Skoczek z Wisły osiągnął duży sukces i teraz buduje się na tej bazie. Jest pytanie dlaczego tylko skoczkowie, a gdzie pozostali? U skoczków był jeden Małysz, a teraz jest kolejnych pięciu-sześciu. To wynikło z mądrej koncepcji PZN – wskazuje prof. Tadeusz Huciński.
Tej mądrej koncepcji niestety przez lata brakowało, a wychowanie olimpijczyka to długi proces.
– To, co my robimy od dwóch lat to jest pełna piramida szkoleniowa, żeby młody człowiek od maleńkości, aż po samą kadrę olimpijską spotykał się z pieniędzmi ministerialnymi, żeby nie było takich dziur szkoleniowych jakie były kiedyś. Musimy wymagać od związków, żeby przygotowały długofalową strategię – 4, 8, 12 lat, jeżeli chcemy budować potencjał polskiego sportu w kontekście igrzysk olimpijskich – podkreśla minister sportu.
Witold Bańka – mówi wprost to nie jest problem pieniędzy. Nakłady na sport wzrosły bowiem prawie o 100 procenty. Główny problem to brak długofalowej strategii, niewłaściwe zarządzenie i tzw. klika działaczy. Resort sportu oczekuje od związków sportowych konkretnych autorskich programów i realizacji strategii.
– Jeśli dane związki sportowe nie będą przestrzegać naszych zasad, które wyznaczamy, to po prostu będziemy im zakręcać kurek z finansami – akcentuje Witold Bańka.
Do zmian potrzeba jednak dużej mobilizacji całego środowiska sportowego.
TV Trwam News/RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 17 lutego 2018
Autor: mj
Tagi: ZIO w Pjongczangu