Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Zawinili policjanci

Treść

Policja działała bezprawnie i ponosi winę za utratę oka i trwałe kalectwo fotoreportera "Naszego Dziennika" Roberta Sobkowicza - wynika z wczorajszego wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie. Podczas pacyfikacji w 1999 r. manifestacji pracowników radomskiego "Łucznika" w Warszawie jeden z funkcjonariuszy policji wystrzelił w kierunku naszego fotoreportera gumową kulę, od uderzenia której stracił on oko. Mimo wielu obietnic kolejnych szefów MSWiA i policji organy te cały czas zaprzeczały, że są winne, i nadal odmawiają fotoreporterowi prawa do zadośćuczynienia. Po trwającym osiem lat procesie Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wstępny wyrok, w którym stwierdził, że policja działała bezprawnie i ponosi winę za kalectwo Roberta Sobkowicza. W ustnym uzasadnieniu sędzia Agnieszka Jędrzejewska-Jaroszewicz uznała, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jasno pokazuje, iż funkcjonariusze "ewidentnie strzelali wbrew obowiązującym przepisom w kierunku demonstrantów". Sędzia zwróciła uwagę, że policja ponosi winę za kontynuowanie ostrzału demonstrantów, mimo że co bardziej agresywni z nich zaprzestali ataków. Za "karygodne zachowanie" uznała Jędrzejewska nieudzielenie pomocy poważnie rannemu fotoreporterowi. Sędzia podkreśliła rolę opinii biegłego w tej sprawie. - Sąd stwierdził, że wina jest po stronie pozwanych, których bezprawne działania doprowadziły do kalectwa pana Roberta Sobkowicza - powiedziała po orzeczeniu mecenas Krystyna Kosińska, reprezentująca naszego fotoreportera. Bardzo zadowolony jest z wyroku sam Robert, który powiedział nam, że wreszcie po ośmiu latach sądowych batalii sąd stwierdził winę policjantów. Uważa on, że to orzeczenie jest przełomowe. Wyrok sądu ma charakter nieprawomocny i strona pozwana już mówi o złożeniu apelacji. Jak powiedział nam radca prawny reprezentujący MSWiA Leszek Falkowski, przedstawi on sprawę ministrowi, ale należy przypuszczać, że wczorajsza decyzja sądu będzie skarżona. W dalszym ciągu do rozstrzygnięcia pozostaje sprawa zadośćuczynienia za trwałe kalectwo Roberta Sobkowicza. W jego imieniu adwokat Kosińska zgłosiła wniosek o wypłacanie kwoty renty już podczas rozprawy, na poczet przyszłego świadczenia. Falkowski w czasie rozprawy powiedział, że nie widzi podstaw do przyznania renty fotoreporterowi. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2007-12-19

Autor: wa