Żal mogę mieć tylko do prokuratury
Treść
Robert Pazik odbędzie karę dożywotniego więzienia za współudział w porwaniu i zamordowaniu Krzysztofa Olewnika. Sąd Apelacyjny w Warszawie odrzucił wczoraj wniosek jego obrońcy, mecenasa Aleksandra Horanina, który występował o uniewinnienie Pazika i przeprowadzenie postępowania ponownie. Ale sąd nie zgodził się również z wnioskiem rodziny Olewników i prokuratury, którzy chcieli wyższego wyroku dla Katarzyny Franiewskiej, żony przywódcy grupy porywaczy. Zdaniem sądu, wszystkie apelacje w tej sprawie są "generalnie bezzasadne". Włodzimierz Olewnik, ojciec zamordowanego Krzysztofa, powiedział "Naszemu Dziennikowi", że jedyne pretensje może mieć do prokuratury, która w przypadku Franiewskiej nie zadbała o zdobycie wystarczających dowodów. - Jestem częściowo usatysfakcjonowany, ale pewien niesmak pozostał. Nie mam zastrzeżeń do decyzji sądu, przecież ten opierał się tylko na materiałach ze śledztwa zdobytych przez prokuraturę - powiedział Włodzimierz Olewnik "Naszemu Dziennikowi" krótko po ogłoszeniu wyroku. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok w sprawie uprowadzenia i zamordowania Krzysztofa Olewnika. Sędziowie odrzucili wszystkie apelacje, jakie zostały złożone zarówno przez oskarżonych, jak i przez rodzinę zamordowanego. Tym samym utrzymał w mocy wyrok dożywotniego więzienia dla Roberta Pazika, jednego ze współsprawców mordu na Krzysztofie Olewniku. - Pokrzywdzony przez dwa lata doznał niewyobrażalnych cierpień, był torturowany psychicznie i fizycznie, stopień zła, jaki wyrządzili oskarżeni, jest niewymierzalny, a stopnia winy nie da się określić - mówił sędzia Paweł Rysiński. Sąd apelacyjny uznał jednocześnie, że skazani nie działali z zamiarem pozbawienia życia Krzysztofa Olewnika. Warszawski sąd apelacyjny uznał, że wyrok sądu pierwszej instancji, który skazał Pazika i Sławomira Kościuka na karę dożywotniego pozbawienia wolności, a pozostałych oskarżonych w tej sprawie na kary od roku w zawieszeniu do piętnastu lat pozbawienia wolności, opierał się wyłącznie na zgromadzonym materiale dowodowym. - Żaden ze skazanych nie został ukarany na podstawie pomówień współoskarżonych - zaznaczył sędzia Rysiński. Decyzją sądu odrzucono wczoraj również apelacje składane przez rodzinę Krzysztofa Olewnika i prokuraturę, którzy kwestionowali wyrok wydany wobec Katarzyny Franiewkiej, żony Wojciecha Franiewskiego - przywódcy grupy porywaczy. Kobieta otrzymała najniższy wyrok - rok w zawieszeniu. Zdaniem rodziny Olewników, nie tylko czerpała ona korzyści z przestępstwa, ale również brała w nim udział. Sąd apelacyjny uznał jednak, że dowody zebrane przez prokuraturę nie potwierdzają domysłów rodziny, a wyrok musi być wydany wyłącznie na podstawie dowodów, nie zaś przypuszczeń czy hipotez. Zaś prokuratura potrafiła przed sądem pierwszej instancji przedstawić tylko domniemania i teorie niepoparte twardymi materiałami dowodowymi. - Żal mogę mieć tylko do prokuratury, która tak prowadziła śledztwo, że niektórzy zamieszani w porwanie i zamordowanie mojego syna otrzymali niskie wyroki, a inni nigdy nie usiedli na ławie oskarżonych - komentuje Włodzimierz Olewnik. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2008-12-09
Autor: wa