Zabrakło przekonania o swoich umiejętnościach
Treść
Polskie siatkarki przegrały z Brazylią 1:3 w drugim swoim meczu turnieju finałowego World Grand Prix rozgrywanego w chińskim Ningbo. To już druga porażka Polek w "Final Six". Brazylijki były trudnymi przeciwniczkami, ale podczas dotychczasowych meczów turniejowych popełniały błędy i były w zasięgu naszej drużyny. Polki udowodniły to w pierwszych dwóch wyrównanych setach, podczas których trudno było jednoznacznie wskazać, jak zakończy się to spotkanie. Niestety, na czwarty set, gdy jeszcze można było rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść, Polki wyszły jakby zrezygnowane, bez wiary w swoje umiejętności i ostatecznie - po mało ciekawej partii - pozwoliły rywalkom wygrać mecz.
W drugim meczu siatkarskiego World Grand Prix rozgrywanego w chińskim Ningbo Polki przegrały z Brazylią 1:3 (21:25, 25:23, 20:25, 17:25). Biało-Czerwone były w stanie nawiązać z rywalkami wyrównaną walkę tylko w pierwszych dwóch setach i połowie trzeciego. Potem było coraz gorzej. Po przegranej trzeciej partii nasze zawodniczki najwyraźniej pogodziły się z porażką i oddały czwartego seta bez widocznej wcześniej walki. To drugi mecz i druga przegrana Polek w tym turnieju, a do rozegrania pozostały jeszcze mecze z reprezentacjami Japonii, Włoch i Chin.
Początek pierwszego seta był w yrównany. Obie drużyny punktowały, jednak na pierwszą przerwę techniczną Polki schodziły ze stratą czterech punktów (4:8). Po przerwie zdołały jednak zmniejszyć przewagę i były bliskie wyrównania, ale rywalki kontrolowały grę. Przy stanie 18:12 nasze reprezentantki w końcu się otrząsnęły i po serii dobrych zagrań i ostatecznie asie serwisowym Katarzyny Gajgał było już 20:20. Polki miały ogromną szansę, by wyjść na prowadzenie. Niestety. Najpierw wyprowadzony przez Biało-Czerwone atak został wybroniony przez rywalki, a następnie zakończony skuteczną kontrą. Niewykorzystana szansa spowodowała, że Polki straciły trzy piłki z rzędu, a do końca seta zdołały jeszcze wyłuskać tylko jeden punkt. Ostatecznie tę partię wygrały Brazylijki 21:25.
Drugi set także stał pod znakiem wyrównanej walki. Brazylijki zdobywały punkty z gry, ale myliły się przy zagrywce. Te błędy wykorzystały Polki, doprowadzając do stanu 5:5. Drużyny walczyły "punkt za punkt", ale to nasze reprezentantki schodziły na przerwę w lepszych humorach (8:7). Rozpędzone Polki po dobrej grze w obronie doprowadziły do stanu 15:11. W tej sytuacji o czas poprosił trener Brazylijek, które jeszcze do przerwy technicznej zmniejszyły dystans do trzech oczek (16:13). Chwilę później było już 17:17. Rywalkom nie udało się jednak zmienić wyniku na swoją korzyść i dzięki znakomitym zagraniom znów odskoczyliśmy na trzy punkty. Brazylijki nie zamierzały się poddać i w samej końcówce seta doprowadziły do wyrównania 22:22. Tu przydało się doświadczenie wprowadzonej Katarzyny Skowrońskiej, która najpierw wypracowała przewagę, a chwilę później zdobyła zwycięski punkt 25:23. Remis w setach (1:1) oznaczał, że mecz rozpoczął się od nowa.
Trzecia odsłona to zdecydowany atak Brazylijek, które doprowadziły do stanu 6:8. Polki zdołały jednak utrzymać bliski kontakt z rywalkami i wkrótce było 13:13. Brazylijki były wyraźnie podenerwowane, dyskutowały z sędziami. Ten niepokój był zrozumiały, bo w dotychczasowym pojedynku niemal wszystkie długie wymiany piłek kończone były punktem dla Polek. Jednak wskazówki trenera Brazylii przekazane drużynie w przerwie technicznej (15:16) przyniosły efekt w postaci trzypunktowego prowadzenia. Przy stanie 17:19 mecz został wstrzymany z powodu kontuzji Mari. To jednak nie zdekoncentrowało Brazylijek, które wyprowadziły kilka mocnych i skutecznych ataków, doprowadzając do stanu 18:22. Polki jakby straciły animusz, jednak obroniły pierwszą piłkę setową. Druga próba Brazylijek była już skuteczna i set zakończył się wynikiem 20:25, a stan pojedynku ustalony został na 1:2 na korzyść naszych rywalek.
Polki, by móc myśleć o wygranej w tym meczu, musiały być lepsze w czwartym secie. Ta perspektywa nieco sparaliżowała nasze reprezentantki, które już na początku starcia straciły kilka łatwych piłek, pozwalając rywalkom wyjść na prowadzenie 2:5. Do pierwszej przerwy technicznej gra nie uległa większej zmianie, a Polki wciąż traciły do rywalek trzy oczka (5:8). Zdekoncentrowane gubiły kolejne punkty, a Brazylijki zyskiwały przewagę (6:11). Na przerwę techniczną Polki schodziły w minorowych nastrojach, przegrywając 11:16. Z kolei Brazylijki grały coraz swobodniej, zwiększając swoją przewagę aż do 8 punktów (15:23). Mecz był rozstrzygnięty. Wprawdzie w samej końcówce Polki jeszcze wybroniły jedną piłkę meczową, ale druga próba Brazylijek zakończyła spotkanie.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2010-08-27
Autor: jc