Zabójcze prawo do prywatności
Treść
Prawo do prywatności zawarte w artykule 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności jest ujmowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) w Strasburgu tak szeroko, że nie daje się zdefiniować - wskazują autorytety prawne. Obejmuje ono m.in. integralność psychiczną i fizyczną człowieka, a to może oznaczać też np. "prawo do aborcji" czy "zmiany płci". Taki stan rzeczy grozi coraz częstszym naruszaniem przez sąd w Strasburgu suwerenności poszczególnych państw w obszarze moralności, bioetyki. Czy liberalizacja prawa antyaborcyjnego w Polsce pod wpływem wyroku ETPC w sprawie Alicji Tysiąc jest kwestią czasu? Zdaniem części prawników, nie jest to wykluczone, gdyż odwołanie naszych władz od wyroku ETPC w sprawie Tysiąc ma małe szanse powodzenia. Artykuł 8 konwencji mówi w ustępie pierwszym: "Każdy ma prawo do poszanowania swojego prawa do życia prywatnego i rodzinnego (...)", a w drugim: "niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez prawo i koniecznych w demokratycznym państwie z uwagi na bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób". - Krótko mówiąc, jeśli władza chce ograniczyć nam prawo do prywatności np. ze względu na moralność, to musi być spełniony warunek legalności, tzn. to ograniczenie musi być zapisane w ustawie, nie może być rekonstrukcją z interpretacji prawniczej - tłumaczy w rozmowie z nami dr Waldemar Gontarski, prawnik, redaktor naczelny "Gazety Sądowej". W myśl tych zasad władze chcące zabronić obywatelowi danego czynu muszą powołać się na konkretną ustawę. Jeżeli więc w Polsce obowiązuje niedoskonała ustawa chroniąca życie w sposób niedostateczny i dopuszczająca zabijanie dzieci pod pewnymi warunkami, to Trybunał, biorąc pod uwagę taką a nie inną interpretację prawa do prywatności, będzie dążył do wprowadzenia w naszym kraju jak największych możliwości korzystania z obowiązujących zapisów. Robert Szaniawski, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, poinformował nas, że odwołanie polskiego rządu w sprawie Alicji Tysiąc nie zostało dotychczas rozpatrzone przez ETPC. Nie chciał określić szans na jego pozytywne rozpatrzenie. Zdaniem dr. Gontarskiego, istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że odwołanie zostanie odrzucone. - Państwa mogą odwoływać się od wyroków ETPC, natomiast jeśli w danym kraju - tak jak w Polsce - nie ma ustawy ograniczającej prawo do prywatności, to szanse odwoławcze są małe - zauważa. - Trybunał wcale nie powiedział, że w naszej ustawie musi być zapisane "prawo do aborcji", tylko powiedział, że jeśli wprowadziliśmy w ustawie możliwość aborcji, to z całym dobrodziejstwem inwentarza, czyli również z prawem do odwołania się, jeśli kobieta uzna, że są ku temu przesłanki - dodaje dr Gontarski. - W istocie Trybunał nie podważył opinii lekarzy, którzy odmówili zabicia dziecka pani Tysiąc, nie wyrokował też na ten temat, ale powołał się na specyficznie rozumiane prawo do prywatności, na które każdy może się powołać. Na tym polega niebezpieczeństwo tego precedensu - wskazuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Ewa Kowalewska, prezes polskiej sekcji Human Life International. Taką samą opinię wyraża Konrad Szymański, poseł do Parlamentu Europejskiego. Wyraźnie widać, że obowiązująca ustawa, niechroniąca życia w wystarczający sposób, jest na tyle niedoskonała, że może być podważona przez orzecznictwo sądów międzynarodowych, które, czy nam się to podoba, czy nie, tak a nie inaczej interpretują "prawo do prywatności". Ścieżka odwołania drogą do szerszej aborcji - W przypadku Alicji Tysiąc okazało się, że mówimy innym językiem niż język instytucji europejskich. Sformułowania "dziecko poczęte", "obrona życia" tam nie istnieją. Tam używa się chwytu językowego, który polega na szerokim używaniu niejasnych albo niejasno interpretowanych sformułowań takich jak "usługi zdrowia reprodukcyjnego" czy w tym wypadku - "prawo do prywatności" - konstatuje Ewa Kowalewska. Następstwa powołania w Polsce instytucji rozpatrującej skargi kobiet, którym lekarze odmówili aborcji, nietrudno sobie wyobrazić - może to doprowadzić do stopniowego poszerzania zakresu stanów chorobowych, które będą wskazaniem do zabicia dziecka. Konrad Szymański zwraca uwagę, że taki stan rzeczy groziłby naruszaniem klauzuli sumienia, która chroni lekarzy w Polsce przed przymusem dokonywania aborcji. We Włoszech, gdzie aborcja jest legalna pod podobnymi warunkami jak w Polsce, przesłanką do zabicia dziecka jest choćby przejściowy stan depresji psychicznej lub najmniejszy wynikający z ciąży uszczerbek na zdrowiu matki. W wydanym 20 marca 2007 r. wyroku w sprawie Alicji Tysiąc przeciwko Polsce ETPC dopatrzył się naruszenia przez Polskę art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Nastąpiło to - zdaniem Trybunału - w wyniku niedostatecznego zagwarantowania przez Polskę sprawnych i efektywnych procedur korzystania przez matkę z możliwości dokonania aborcji w takim zakresie, w jakim zezwala na to prawo polskie. Trybunał stwierdził, że gdy pomiędzy lekarzami lub między lekarzami a matką wystąpi spór, czy spełnione zostały ustawowe przesłanki umożliwiające wspomniany zabieg, to powinna istnieć możliwość jego niezależnego i ostatecznego rozstrzygnięcia poprzez jakąś procedurę odwoławczą. Małgorzata Lebiediuk Współpraca Anna Wiejak "Nasz Dziennik" 2007-09-21
Autor: wa