Za życiem za wszelką cenę
Treść
Z dr n.med. Urszulą Krupą, posłanką do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Anna Skopinska Po raz kolejny Polacy pokazali, że są za pełną ochroną życia, uczestnicząc tak licznie w Marszu dla Życia, który Pani współorganizowała. Czy posłowie uwzględnią ten głos Narodu, gdy będą głosować nad nowelizacją Konstytucji w zakresie wzmocnienia prawnej ochrony życia człowieka? - Ciągle mam nadzieję na przemianę umysłów zwolenników cywilizacji śmierci. Jednak nie ukrywam, że jestem zaniepokojona arytmetyką sejmową oraz unijną poprawnością polityczną. Glosy Samoobrony, która bardziej deklaruje słowem niż potwierdza czynem, wraz z głosami LPR czy labilnego etycznie PSL w połączeniu z kilkunastoma posłami mniejszych kół poselskich nie wystarczą. Nie wystarczą - nawet gdyby za ochroną życia człowieka opowiedział się cały PiS, w co wątpię, znając głosowania tej formacji z poprzedniej kadencji i wyciągając wnioski z niektórych aktualnych wypowiedzi na temat pełnej, czyli rzeczywistej, ochrony życia. Wiele zależy od tego, jak zachowa się Platforma Obywatelska, która jest partią liberalną i w której znajduje się wielu posłów niezdecydowanych. Na SLD nie można liczyć. Zważywszy na różne czynniki, uważam, że szanse są znacznie większe niż w poprzednich kadencjach Sejmu. Miejmy nadzieję, że czas świąt zmienił serca posłów niezdecydowanych. Ten Sejm za wszelką cenę musi podjąć próbę zmiany Konstytucji. Poszczególne prawicowe partie polityczne różnią się w proponowanych projektach nowelizacji Konstytucji. Jednocześnie wszystkie odwołują się do nauczania Ojca Świętego Jana Pawła II, który wiele razy powtarzał, że każdy człowiek ma prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci... - Te różnice są nieuzasadnione. Katolik, człowiek wierzący, odwołujący się do nauki Ojca Świętego Jana Pawła II, nie może zgadzać się na zabijanie ludzi i powinien głosować za pełną ochroną życia - od poczęcia do naturalnej śmierci. Chociaż wypowiedzi rządzących, a także niektórych posłów z tzw. prawicowych partii świadczą o swoistym rozszczepieniu, niestosowaniu - mimo ustnych deklaracji - nauki Kościoła w życiu. To nie jest życie w prawdzie. Poza tym wielu zapomina, że prawo człowieka do życia nie jest tylko nakazem religijnym czy "prawicowym", ale jego źródłem jest prawo naturalne. Stosować się do niego powinni przecież wszyscy ludzie, niezależnie od wiary w Boga czy poglądów politycznych. Opinia, że tylko katolik powinien chronić życie, jest wielkim nieporozumieniem i propagandą lewicowo-liberalną. Jako posłanka do Parlamentu Europejskiego - co Pani myśli o stosunku naszego rządu do projektu eurokonstytucji? - Niestety, moim zdaniem rząd popiera eurokonstytucję wbrew poprzednim deklaracjom, i to nie tylko tym przedwyborczym. Wszelkie manipulacje związane z tym tematem, opowiadanie się za jakąś formą traktatu, to krok ku realizacji zamierzonego celu - budowy superpaństwa europejskiego, które - jak ostrzegał Ojciec Święty Jan Paweł II - gdy nie będzie opierało się na wartościach chrześcijańskich, na twardych i jasnych zasadach etycznych, bez odniesienia do Boga, wcześniej czy później przekształci się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm, który większość z nas jeszcze dobrze pamięta. Jedynie ludzie wierzący zdają sobie sprawę, że bez Boga nie może być pełnego rozwoju osobowego. Nie wspominając nawet o perspektywie zbawienia, zwolennikom eurokonstytucji po prostu nie zależy na rozwoju człowieka. A wiadomo, że społeczeństwo niedorozwinięte duchowo łatwiej można sobie podporządkowywać i nim manipulować niż ludźmi autentycznie wolnymi - z poczuciem godności i tożsamości narodowej. Projekt ten jest krytykowany za to, że zawiera zapisy wrogie życiu i rodzinie... - Ależ pozornie i powierzchownie projekt eurokonstytucji nie zawiera zapisów wrogich wobec życia i rodziny. Problem jest głębszy, a polega na manipulowaniu, niedookreśleniach i zapisach, które sobie przeczą - poprzez charakterystyczną unijną wieloznaczność i specyficzny natłok słów. Zapisane jest tam przecież prawo do życia - jednak bez określenia jego początku i końca, co daje możliwość manipulacji wrogich życiu i rodzinie, której w tym projekcie zresztą prawie w ogóle się nie wymienia. Ogólnikowość, zmiana znaczeń słów, wieloznaczność i manipulacje językowe - choćby o godności w kontekście godnej śmierci (jak określana jest eutanazja) - powodują, że zapisy z pozoru dobre zagrażają cywilizacji, życiu człowieka i rodzinie, wartościom chrześcijańskim, a nawet samej naturze. Obłędna ideologia segregowania ludzi zależnie od preferencji seksualnych i degradacji człowieka do popędów i prymitywnych emocji, z przyjemnością na czele, jest bardzo groźna - zwłaszcza w kontekście wzniosłych haseł praw człowieka, równouprawnienia, równości czy równych szans, które ze względów ekonomicznych nigdy równe nie będą. A czy istnieje możliwość obrony naszego Narodu przed przyjęciem takiej eurokonstytucji? - Oczywiście, istnieje. Jednak to wymaga ogromnego wysiłku ze strony ludzi świadomych zagrożeń, zwłaszcza wobec zawłaszczenia mediów przez obce i wrogie nam, Polakom, kapitały oraz niedotrzymywania przedwyborczych obietnic. W tej chwili potrzeba odnowy moralnej całego Narodu, którego po prostu nie będzie bez autentycznej wiary, patriotyzmu i chęci do działania w obronie Ojczyzny. Emigracja młodych wykształconych ludzi do krajów starej Unii jest niepowetowaną stratą dla Polski i dramatem na miarę poprzednich niszczących polityk przeciwnych katolickiej Polsce. Obserwujemy realizowanie strategii antynarodowych, a szczególnie antypolskich w imię budowy społeczeństwa unijnego nazywanego europejskim, co przebiega w nowy, zawoalowany i przez to bardzo niebezpieczny sposób. W tej chwili trwają przygotowania do kolejnego protestu lekarzy. Jak można poprawić sytuację w służbie zdrowia, by strajki - podobne do ubiegłorocznego, który szkodził przede wszystkim pacjentom - się nie powtarzały? - Katastrofalny stan służby zdrowia nie powstał teraz i jest efektem działań poprzednich rządów AWS i lewicy, która miała ochotę na sprywatyzowanie resztek państwowego majątku. Mimo to obecnie rządzący na razie robią - według mnie - niewiele, aby sytuację poprawić. Wszystko bowiem wymaga rzeczywistych reform, a nie pozorów. Brakuje pieniędzy nie tylko na pensje dla lekarzy, ale na leczenie i leki. Składka, co prawda, wzrosła minimalnie, jednak znacznie mniejsze jest finansowanie procedur z budżetu oszczędzającego na zdrowiu. Problem polega jednak nie tylko na niedofinansowaniu służby zdrowia, ale na złej polityce ochrony zdrowia. Z Polski wyjeżdżają lekarze, co jest dla mnie dramatem i niepowetowaną stratą. Pozwalanie na wyjazdy, a nawet ułatwianie emigracji zarobkowej lekarzom jest działaniem na szkodę Narodu i przeciwko podstawowym prawom Polaków do ochrony zdrowia. Czy w takim razie protesty są słuszne? - Protesty lekarzy są słuszne, a nawet uważam, że powinny być bardziej radykalne. Jednak nie w sposób zagrażający chorym. Zdziwienie budzi brak protestów ze strony związków zawodowych i lekarskich, jednak jest to być może już kwestia utożsamiania się z opcją rządzącą, a nie z chorymi, którzy jeśli mają finanse, jakoś dadzą sobie radę. Gorzej z ubogimi, których nie stać na leki lub niejednokrotnie drogie badania dodatkowe. Rzeczywista poprawa rozpocznie się wtedy, gdy rządzących bardziej będzie interesował chory człowiek i ochrona zdrowia polskiego społeczeństwa niż oszczędności budżetowe lub finansowe NFZ. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2007-04-10
Autor: wa