Z mieszkaniami coraz gorzej
Treść
Sytuacja na rynku mieszkań w ostatnich miesiącach tego roku może się jeszcze pogorszyć, chociaż już obecnie liczba oddawanych lokali maleje. A przecież w Polsce, nawet w okresie najlepszej koniunktury gospodarczej, budowało się zbyt mało mieszkań, zwłaszcza tańszych, w stosunku do potrzeb. W dodatku państwo w niewielkim stopniu wspiera ten sektor. W przyszłym roku nakłady z budżetu na budownictwo mieszkaniowe mają wynieść - wedle danych Kongresu Budownictwa - blisko 823 mln zł, a więc mniej o ponad 90 mln zł w porównaniu do 2009 roku.
Dane zgromadzone przez Kongres Budownictwa (instytucji zajmującej się monitorowaniem rynku budownictwa mieszkaniowego) potwierdzają bardzo trudną sytuację na rynku mieszkań w Polsce - w naszym kraju brakuje ich bowiem około 1,5 miliona. Polska posiada statystycznie 340 mieszkań na tysiąc mieszkańców, a średnia europejska przekracza 470. Jak informuje przewodniczący Kongresu Roman Nowicki, w najlepszej sytuacji w Europie znajduje się Francja, w której na tysiąc obywateli przypada mniej więcej 550 lokali.
W ubiegłym roku wprawdzie nastąpił wzrost liczby oddanych mieszkań o 20 proc. w stosunku do 2007 r., ale - jak podkreślają eksperci Kongresu - wynik ten jest konsekwencją jeszcze bardzo dobrej koniunktury w budownictwie, a nie polityki rządu. Dodatkowo cały przyrost nastąpił w budownictwie deweloperskim, "dla bogatych", i został osiągnięty tylko w kilku największych aglomeracjach. W tym samym czasie budownictwo spółdzielcze, komunalne i socjalne spadło o mniej więcej 20 proc. - a to właśnie te sektory budownictwa mieszkaniowego powinny zapewniać lokale przeciętnie zamożnym Polakom.
W Polsce buduje się tylko 4 mieszkania rocznie na tysiąc mieszkańców, zaś w celu rozwiązania problemu niedoboru lokali należałoby budować co najmniej dwa razy więcej. Niestety, statystyka nie pozostawia złudzeń - liczba oddawanych lokali może być jeszcze mniejsza od dotychczas odnotowanych. Według GUS, w tym roku w ciągu 8 miesięcy oddano jeszcze o 6,5 proc. więcej mieszkań niż w ubiegłym roku, ale w tym samym czasie aż o 25 proc. spadła liczba rozpoczętych inwestycji mieszkaniowych w porównaniu do 2008 r. - w sektorze komunalnym i socjalnym ten spadek jest jeszcze większy, bo 40-procentowy.
Ponadto urzędy gminne i powiatowe odnotowały zmniejszenie się liczby wniosków o wydanie pozwoleń na budowę mieszkań. W okresie 8 miesięcy spadek ten wyniósł średnio blisko 24 proc. - w tym u deweloperów o 38 proc., w budownictwie spółdzielczym o 27 proc., indywidualnym o 10 proc., a w pozostałych rodzajach budownictwa - o 30 procent.
Według ekspertów Kongresu Budownictwa, roczna wartość rynku mieszkaniowego w Polsce wynosi 40-50 mld zł, dlatego ożywienie tej części gospodarki i zwiększenie nakładów budżetowych na wspieranie popytu na budownictwo mieszkaniowe mogłoby rozwiązać nie tylko problemy lokalowe Polaków, ale także bezrobocia i koniunktury gospodarczej. Kongres, powołując się na dane pokontrolne NIK dotyczące budownictwa mieszkaniowego w 2007 r., przypomina, że w Polsce nastąpił w ostatnich latach spadek gminnych zasobów mieszkaniowych dla najuboższych rodzin - mieszkań komunalnych i socjalnych. Większość gmin - informuje Roman Nowicki - pomimo ustawowych zobowiązań nie posiada żadnych strategicznych programów mieszkaniowych i wciąż "rabunkowo" wyprzedaje mieszkania komunalne. Za taki stan rzeczy - podaje dalej Nowicki - NIK winą obarcza kolejne rządy i brak długofalowej polityki mieszkaniowej.
Jak podkreśla ekspert KB, w Europie chroni się różne rynki, nawet te, które nie oferują produktów najpotrzebniejszych, np. wprowadza się dopłaty przy zakupie samochodów, a tymczasem w Polsce nie ma żadnego kompleksowego programu antykryzysowego dla budownictwa. I najwyraźniej długo jeszcze nie będzie.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2009-10-01
Autor: wa