Z gloryfikatorami UPA nie chcą współpracować
Treść
Radni PiS powiatu jarosławskiego chcą zerwania umowy partnerskiej z rejonem jaworowskim na Ukrainie. Powodem jest skandaliczna decyzja Jaworowskiej Rady Rejonowej, która uznała Stepana Banderę - przywódcę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, i Romana Szuchewycza - naczelnego dowódcę Ukraińskiej Powstańczej Armii, za honorowych obywateli ziemi jaworowskiej.
Protest przeciwko gloryfikacji zbrodniarzy UPA i zerwanie umowy o partnerstwie z rejonem jaworowskim na Ukrainie do starosty jarosławskiego i rady powiatu wystosował Zarząd Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Jarosławiu. Jak powiedział nam przedstawiciel Towarzystwa, historyk Andrzej Zgryźniak, pochwała nacjonalizmu przez oficjalne władze ukraińskiego powiatu to skandal, który powinien się spotkać ze zdecydowaną reakcją partnerskiego powiatu jarosławskiego. Tym bardziej że Najwyższy Sąd Administracyjny w Kijowie decyzją z 12 stycznia br. uznał za nieważny dekret byłego prezydenta Wiktora Juszczenki o uznaniu przywódcy OUN-UPA Stepana Bandery za bohatera Ukrainy. - Jaworowska Rada Rejonowa wykazała absolutną pogardę dla ofiar ukraińskich nacjonalistów i wobec Narodu Polskiego, a w szczególności wobec mieszkańców powiatu jarosławskiego, którzy również doświadczyli banderowskich represji. Tym samym Ukraińcy potwierdzili, że nie zależy im na stosunkach partnerskich z powiatem jarosławskim. W takim układzie utrzymywanie dalszej współpracy przez powiat jarosławski mogłoby być tylko za cenę podeptania naszej godności narodowej - uważa Andrzej Zgryźniak. Apel Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich o zerwanie przez powiat jarosławski współpracy partnerskiej z rejonem jaworowskim popierają radni PiS. Klub Radnych PiS w Radzie Powiatu Jarosławskiego przygotowuje projekt uchwały potępiający uchwałę ukraińskich rajców oraz zerwanie stosunków partnerskich, który ma być dyskutowany na najbliższej sesji Rady Powiatu Jarosławskiego. Zdaniem Pawła Niemkiewicza, wiceprzewodniczącego Klubu Radnych PiS w Radzie Powiatu Jarosławskiego, jakakolwiek próba honorowania przywódców zbrodniczej formacji nacjonalistów ukraińskich UPA, a co za tym idzie - jawne propagowanie idei faszystowskich przez jaworowskich radnych nie mogą być tolerowane przez stronę polską. Stąd, w jego przekonaniu, przedłużanie jakiejkolwiek współpracy z rejonem jaworowskim nie ma najmniejszego sensu.
Impregnowani na fakty
- Podejmowanie takich decyzji świadczy tylko o tym, że Ukraińcy grają nam na nosie, choć to i tak delikatnie powiedziane. Dlatego tolerowanie tego typu zachowań nie wchodzi w grę. Jako Klub Radnych PiS będziemy za potępieniem uchwały i natychmiastowym zerwaniem umowy partnerskiej z rejonem jaworowskim - powiedział w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Paweł Niemkiewicz. Na razie zdecydowane stanowisko w tej sprawie zajęło PiS, które w radzie powiatu jest w opozycji do koalicji PO - PSL. Sprawa zanim trafi pod obrady sesji powiatu jarosławskiego, planowanej na 21 bm., najpierw będzie rozpatrywana na posiedzeniu Komisji Promocji i Rozwoju Powiatu oraz Współpracy Międzynarodowej.
Uznanie Stepana Bandery i Romana Szuchewycza za honorowych obywateli ziemi jaworowskiej to tylko jeden z przykładów gloryfikacji zbrodniarzy UPA na zachodniej Ukrainie. Wystarczy wspomnieć, że obok Jaworowa podobne uchwały zostały podjęte m.in. w Żółkwi czy w Borysławiu, a więc tam, gdzie przewagę ma neonazistowska spadkobierczyni ludobójców z OUN-UPA, ukraińska partia Swoboda, której struktury lwowskie kwestionują granicę z Rzecząpospolitą Polską. - W tej sytuacji dziwi też milczące i bardzo zachowawcze stanowisko polskiego rządu - zastanawia się Paweł Niemkiewicz. Jego zdaniem, wobec takich przejawów nacjonalizmu o forsowanym od pewnego czasu strategicznym partnerstwie z Ukrainą w ogóle nie powinno być mowy. Również w ocenie jarosławskiego Zarządu Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, uchwała rady jaworowskiej jest przejawem faszyzacji życia publicznego na zachodniej Ukrainie, głównie za sprawą partii Swoboda. - Odporny na osąd historii faszyzm na zachodniej Ukrainie stanowi poważne zagrożenie dla Polski. Nie takiej "swobody" życzyła Polska zachodnim Ukraińcom, uznając jako pierwsza niepodległość Ukrainy w 1991 r. i popierając "pomarańczową rewolucję"! - uważają autorzy protestu. Jednocześnie podkreślają, że obywateli RP obowiązuje uchwała Sejmu RP z 15 lipca 2009 r. w sprawie tragicznego losu Polaków na Kresach Wschodnich. Ponadto Kresowiacy przypominają akty i rezolucję Parlamentu Europejskiego z 25 lutego 2010 r., w której ubolewa on nad decyzją prezydenta Juszczenki, który nadał pośmiertnie Stepanowi Banderze, przywódcy współpracującej z nazistowskimi Niemcami OUN, tytuł Bohatera Ukrainy, oraz uchwałę Sejmiku Województwa Podkarpackiego potępiającą zbrodniarzy UPA.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik 2011-03-14
Autor: jc