Z Bośnią towarzysko
Treść
Dziś w tureckiej Antalyi nasza piłkarska reprezentacja zmierzy się z Bośnią i Hercegowiną w ostatnim w 2010 roku meczu towarzyskim. I choć obie drużyny wystąpią w rezerwowych składach, trener Franciszek Smuda przekonuje o sensowności spotkania i krótkiego zgrupowania, które je poprzedziło. - Zobaczę, na kogo mogę liczyć - mówi.
Oczywiście odnosi się to bardziej do przyszłości niż teraźniejszości. Do Antalyi pojechało bowiem tylko kilku piłkarzy, którzy mają realne szanse występu na Euro 2012, m.in.: Paweł Brożek (Wisła Kraków), Kamil Grosicki (Jagiellonia Białystok), Grzegorz Wojtkowiak (Lech Poznań) i Adrian Mierzejewski (Polonia Warszawa). Reszta dostanie szansę udowodnienia swej przydatności, ale raczej z myślą o latach następnych. Mowa choćby o Grzegorzu Sandomierskim i Tomaszu Kupiszu (Jagiellonia) czy Cezarym Wilku (Wisła). Kilkoma powołaniami Smuda zaskoczył, szczególnie bramkarza Widzewa Łódź Bartosza Kanieckiego, który w ekstraklasie zagrał zaledwie kilka spotkań i wcale nie zebrał w nich najwyższych not. - Ale w moich wyborach nie było przypadku, postawiłem na piłkarzy, których oglądałem przez całą rundę jesienną - zaznacza selekcjoner. Podobnie jak Polska, także Bośnia i Hercegowina zagra w składzie opartym na zawodnikach z krajowych klubów. Wśród nich będzie kilkunastu debiutantów.
Dzisiejszy mecz zakończy reprezentacyjny sezon. W listopadzie w Poznaniu Biało-Czerwoni przerwali trwającą od marca serię meczów bez zwycięstwa (pokonali 3:1 Wybrzeże Kości Słoniowej) i w Antalyi będą chcieli udanie pożegnać się z rokiem. Kolejne spotkania czekać będą Polaków już na początku lutego, gdy podczas zgrupowania w Portugalii zmierzą się z Mołdawią i Norwegią.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-12-10
Autor: jc