Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wycofajcie ten projekt

Treść

Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, zrzeszająca 136 organizacji prorodzinnych, skierowała wczoraj do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego kategoryczny sprzeciw wobec projektowanej nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Federacja domaga się diametralnej zmiany profilu projektu, który rozszerza kompetencje organów administracyjnych wobec rodzin, przyzwalając nawet na odbieranie dzieci rodzicom dziecka przez pracowników socjalnych - bez wyroku sądu.
Forsowana przez rząd nowela - mimo zastrzeżeń posłów Prawa i Sprawiedliwości - została w ubiegłym tygodniu pozytywnie oceniona przez sejmową Komisję Polityki Społecznej i Rodziny, a w najbliższych dniach w Sejmie odbędzie się jej drugie czytanie. Do projektu można jeszcze składać poprawki.
"Jako organizacja rozumiejąca i podejmująca działania przeciwko przemocy sprzeciwiamy się przepisom projektowanym w nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, które zmierzają do ograniczenia wolności, prywatności, autonomii rodzin i wpływu rodziców na wychowanie swoich dzieci" - protestuje Polska Federacja Ruchów Obrony Życia.
Organizacje prorodzinne wskazują, że niebezpieczne miejsca w projekcie mogą jeszcze zostać zmienione w dalszym procesie prac nad ustawą. Podkreślają, że słuszny cel, jakim niewątpliwie jest zmniejszenie skali przemocy, nie uświęca środków do tego zastosowanych, jakimi są przepisy de facto prowadzące do ograniczania słusznej autonomii rodziny.
Federacja przedstawia marszałkowi Komorowskiemu szereg punktów projektu, które składają się na jego szkodliwość. Przeciwstawia się dowolnemu zakładaniu przez służby społeczne Niebieskich Kart (procedura interwencji w sprawie przemocy domowej), kierowaniu informacji o dorosłych osobach pokrzywdzonych - wbrew ich woli - do tzw. zespołów interdyscyplinarnych, które miałyby prawo do analizowania sytuacji rodzin, dysponowania ich danymi i przetwarzania wrażliwych danych także niezależnie od ich zgody. Kwestionuje także - jako "niemające nic wspólnego z autentycznym przeciwdziałaniem przemocy" - te przepisy, które mogą utrudniać wychowanie poprzez obniżanie rangi władzy rodzicielskiej. Gdyby nowelizacja weszła w życie, niemal wszystkie działania rodziców będą mogły zostać zakwestionowane jako grożące poniżaniem dziecka czy wywołaniem jego problemów psychicznych. "Nie zgadzamy się, by pod nośnym hasłem przeciwdziałania przemocy w rodzinie konstruować prawo naruszające konstytucyjne wartości do ochrony życia prywatnego, rodzinnego, czci, wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami i ograniczania praw rodzicielskich, co może mieć miejsce tylko na podstawie orzeczenia sądu, a nie mocą zespołu interdyscyplinarnego powoływanego przez gminę" - protestuje 136 organizacji.
Jak zauważa Antoni Szymański, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski, kurator sądowy i senator VI kadencji, sprzeciw PFROŻ jest ważny, ponieważ wyrasta z wieloletnich doświadczeń. Organizacje zrzeszone z Federacją nie tylko doskonale rozumieją problemy przemocy, ale też od lat aktywnie jej przeciwdziałają - czy to starając się o uszczelnienie przepisów chroniących życie człowieka, czy też prowadząc domy samotnej matki oraz poradnictwo małżeńskie i rodzinne. Udzielają także wielu rodzinom pomocy materialnej.
Szymański podkreśla, że zanegowane przez Federację przymusowe kierowanie wszystkich spraw przemocowych do 7-osobowych zespołów, które mają ocenić problem przemocy, zaproponować rozwiązania i nadzorować ich wykonanie, nie miałoby szans na zredukowanie przemocy. Może natomiast zakłócić życie rodzinne.
Jak już wskazywaliśmy, wiele z dzieci skatowanych przez opiekunów (często konkubentów swoich matek) teoretycznie było już objętych nadzorem państwa. Ta informacja w ostatnim czasie często pojawiała się w medialnych relacjach na temat ich tragedii. Problem nie polega więc na tym, że trzeba mnożyć nieuzasadnione narzędzia w rękach organów administracyjnych, a w tym, że kuratorzy czy pracownicy socjalni nie potrafią zredukować bądź wyeliminować dysfunkcji w związku, w którym jest dziecko.
Antoni Szymański zwraca uwagę na wyraźne aspekty antywychowawcze w proponowanych rozwiązaniach. Jego zdaniem, poprzez szeroką definicję przemocy, do której zalicza nawet takie zachowania, jak np. "krytykowanie" czy "zawstydzanie" - projektodawca zmierza de facto do tego, by rodzice nie mogli stawiać dzieciom wymagań. Czy te uwagi przemówią do Bronisława Komorowskiego? Nie udało nam się z nim wczoraj skontaktować, ponieważ - jak poinformował nas rzecznik marszałka Sejmu Jerzy Smoliński - był niedostępny z powodu spotkania w Ostrołęce.
Maria S. Jasita
Nasz Dziennik 2010-02-16

Autor: jc