www.naszdziennik.pl
Treść
Zgodnie z zapowiedziami Dowództwa Sił Powietrznych personel zatrudniony w specpułku otrzymał propozycje dalszej pracy w Siłach Powietrznych. Jest to głównie 1. Baza Lotnictwa Transportowego, która formalnie rozpocznie działanie od nowego roku i zajmie miejsce 1. Bazy Lotniczej na Okęciu. Pracę znajdzie tam prawie 220 żołnierzy zawodowych i ponad 100 pracowników wojska. W 1. BLT potrzebni będą piloci i personel techniczny obsługujący śmigłowce, które mają podtrzymywać misję 36. SPLT m.in. w zakresie obsługi VIP-ów w oparciu o sokoły.
Jednak już na etapie planowania było wiadomo, że dla ok. 50 żołnierzy specpułku miejsca na Okęciu nie wystarczy. Decydowały "kwalifikacje i doświadczenie zawodowe". Dla tych osób przygotowano propozycje pracy w Dowództwie Sił Powietrznych, Centrum Operacji Powietrznych oraz innych jednostkach SP.
Jak żołnierze przyjęli zmiany? Według nieoficjalnych informacji, jakie otrzymał "Nasz Dziennik", nastroje wśród lotników specpułku nie są dobre i odejście ze służby poważnie rozważa nawet kilkadziesiąt osób. Chodzi tu głównie o personel "nieśmigłowcowy", który nie ma szans na dalszą pracę na rzecz VIP-ów. Jak sugerują lotnicy, rozwiązanie 36. SPLT, w którym służba była wyróżnieniem, na pewno pcha żołnierzy do cywila. Tam technicy mogą liczyć na dobre wynagrodzenia, a piloci dodatkowo na pracę za sterami, nie zaś za biurkiem.
Informacji tych nie potwierdza jednak Dowództwo Sił Powietrznych. Jak usłyszeliśmy, sugerowana liczba odejść nie znajduje poparcia w złożonych dotąd wypowiedzeniach stosunku służbowego oraz deklaracjach żołnierzy, padających w czasie zakończonych już indywidualnych rozmów z personelem specpułku. - Podczas prowadzonych rozmów siedmiu żołnierzy nie wyraziło chęci dalszej pracy w SP. To sześć osób z personelu technicznego oraz jeden pilot (chorąży) - poinformował nas ppłk Robert Kupracz, rzecznik prasowy DSP. Jak zapewnił, nie ma też sygnałów, by Siły Powietrzne czekała jakaś większa fala odejść.
36. SPLT będzie funkcjonował jeszcze tylko do końca tego roku. W tym czasie jednostka wykonuje swoje statutowe zadania na śmigłowcach. Z samolotów Jak-40 i Tu-154M pułk nie korzysta. Maszyny pozostają pod opieką wojska, ale czekają na przekazanie do Agencji Mienia Wojskowego, która zajmie się ich sprzedażą.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik Poniedziałek, 5 grudnia 2011, Nr 282 (4213)
Autor: jc