Wszystkich Świętych, dzień zadumy
Treść
Uroczystość Wszystkich Świętych oraz Dzień Zaduszny przypominają o dogmacie naszej wiary: tajemnicy świętych obcowania, o jedności Kościoła pielgrzymującego, zadośćcierpiącego oraz niebiańskiego. O znaczeniu tych szczególnych dni dla wspólnoty wierzących z o. Jerzym Zielińskim OCD, radnym Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych, wikariuszem prowincjalnym, rekolekcjonistą, rozmawia Małgorzata Bochenek Uroczystość Wszystkich Świętych to czas, kiedy Kościół katolicki w szczególny sposób wspomina, przywołuje na pamięć wszystkich świętych, czyli tych ludzi, którzy przeszli przez swoje ziemskie życie, doszli do wieczności i cieszą się oglądaniem Boga... - Jest to wspominanie społeczności triumfującej, nazywanej Kościołem niebiańskim. Tworzą ją ludzie, którzy przeszli swoją ziemską drogę, walkę o wytrwanie w dobru do końca i teraz cieszą się życiem wiecznym. Wspominamy tę społeczność z kilku ważnych powodów. Jednym z nich jest łącząca nas wzajemna miłość, a ta wyraża się pamięcią, przyjaźnią i odpowiedzialnością. Święci nie potrzebują naszej pomocy, ale nam żyjącym na ziemi bardzo jest potrzebne ich wstawiennictwo. Są tymi, którzy stoją przed Bogiem i mają ogromne możliwości, jeśli chodzi o realizację zobowiązań miłości względem nas. Drugim istotnym motywem jest fakt, że ich istnienie przypomina nam o powszechnym powołaniu do świętości, o tym, że wszyscy dążymy do wiecznej szczęśliwości, zasługując na nią nie tylko przez dobre, ale przede wszystkim święte życie na ziemi. Przypominając sobie ich historię, dokonania, dzieła, czerpiemy wskazówki i uczymy się, jak mądrze żyć. Sumując, zasadniczymi motywami obchodzenia uroczystości Wszystkich Świętych jest wielbienie Boga za ich istnienie, prośba o to, by nas wspomagali, oraz czerpanie wzoru z ich ziemskich historii. Czy jest to święto radosne? - Jest to święto, które skłania do wielkiej radości. Uświadamia nam coś bardzo ważnego: to mianowicie, że człowiek został stworzony i obdarowany życiem wiecznym. Wszyscy nosimy w sobie pierwiastek nieskończoności - piękny dar Boga. Święci swoim istnieniem wołają nas do tej pozaziemskiej rzeczywistości. Jest to święto pełne nadziei, bo rozstania tutaj, na ziemi, nie są ostateczne. Jest radosnym przypomnieniem, że wszystkie trudy ziemskiego czasu się kończą, a po śmierci, jeżeli wytrwamy w dobru, wchodzimy w rzeczywistość nieskończonego życia w Bogu. Obok świętych kanonizowanych, czyli tych, których Kościół wyniósł na ołtarze, a przez to wyraźnie potwierdził, że są zbawieni, jest przecież ogromna liczba naszych bliskich zmarłych, którzy też cieszą się oglądaniem Boga, są w niebie. Kościół ich nie kanonizował, jednak mamy ufność, że przeszli swoje oczyszczenie w czyśćcu i są już w wieczności Boga. Uroczystość Wszystkich Świętych w wielce wymowny sposób wiąże nas ze społecznością ludzi szczęśliwych w niebie. Wielu z tych, których ciała spoczywają na cmentarzach, a są to nasi dziadkowie, rodzice, rodzeństwo, znajomi, to kanonizowani przez Boga święci. Czyż nie jest to powód do radości? W jakim duchu winniśmy obchodzić 2 listopada Dzień Zaduszny? - Dzień Zaduszny przypomina nam o kolejnej społeczności, z którą jesteśmy złączeni więzami miłości i pamięci. To Kościół cierpiący, oczyszczający się. Ludzie noszący w sobie jakąkolwiek formę niedojrzałości, zanim wejdą definitywnie we wspólnotę Trójcy Świętej, aniołów i świętych, muszą przejść końcowe dojrzewanie do miłości całkowicie wolnej od wszelkiego skupienia się na sobie, zapatrzenia w siebie. Dlatego też my, Kościół pielgrzymujący, wspominamy tę społeczność, bo ona jest nam w sposób szczególny zadana. Przebywający w czyśćcu nie mogą w żaden sposób pomóc sobie poprzez zasługiwanie. Czas zasługiwania kończy się w momencie śmierci. Przechodzą oczyszczenie, które wypala w nich wszystko to, co było egoizmem, brakiem bezinteresownego miłowania Boga i drugiego człowieka. Naszym obowiązkiem jest im pomagać. Tak jak święci z nieba nieustannie i bez wystawiania rachunków pomagają nam, tak my jesteśmy odpowiedzialni za Kościół oczyszczający się. Dusze czyśćcowe winniśmy wspierać wszystkimi możliwymi sposobami. Cenną ponad wszystko "darowizną" są Msze Święte zamawiane w ich intencji. Są tym piękniejszym darem, gdy zostaną połączone z przyjęciem przez nas Komunii Świętej. Kolejny sposób pomocy - to uzyskiwanie odpustów. Możemy czerpać dla naszych zmarłych z bardzo pięknego skarbca Kościoła, w którym znajdują się nieskończonej wartości zasługi Jezusa, a także zasługi Matki Najświętszej, świętych i błogosławionych. Kościół pozwala, nie tylko w Dzień Zaduszny, czerpać całymi garściami z tych nieskończenie cennych dóbr i udzielać ich duszom czyśćcowym. Korzystać z tych wielkich możliwości, wspomagać Kościół cierpiący, to jest zadanie Kościoła pielgrzymującego. Dusze, które zostają całkowicie oczyszczone i cieszą się wiecznym oglądaniem Boga, odwzajemniają się szczególną pamięcią i wstawiennictwem przed Stwórcą wszystkim, którzy pomogli im dopełnić oczyszczenia i wejść w szczęśliwą wieczność. O jakiej prawdzie wiary przypominają te dwa dni? - Mówią o tajemnicy świętych obcowania. Ta prawda wiary stanowi, że trzy społeczności: Kościół cierpiący w czyśćcu, Kościół walczący tutaj, na ziemi, czyli pielgrzymujący, oraz Kościół triumfujący, powiązane są ze sobą węzłem miłości, przyjaźni i wzajemnej odpowiedzialności. Historia miłości nie kończy się w momencie odejścia człowieka, ona sięga poza granice życia doczesnego. Dla miłości nie ma żadnych barier, odpowiedzialność wzajemna za siebie powinna być nieustanna. Stąd też tak bliskie czasowo wspomnienie świętych w niebie i ludzi oczyszczających się w czyśćcu. "Wierzę w świętych obcowanie" jest krótkim zdaniem, jednak niosącym w sobie bogate treści. Uświadamia nam, że człowiek nigdy nie jest sam i zawsze pozostaje w relacji do tych, którzy są w niebie, oraz do tych, którzy oczyszczają się w czyśćcu. Takie są prawa miłości, największego z przykazań. W czym wyraża się jedność tych trzech wspólnot tworzących jeden Kościół, którego głową jest Chrystus? - Dochodzi między nimi do wzajemnej wymiany dóbr duchowych. Zarówno święci w niebie, jak i ci, którzy są w czyśćcu, nie potrzebują materialnych przedmiotów, rzeczy tego świata. To, co się liczy poza granicami doczesności, to przede wszystkim miłość, pamięć i odpowiedzialność. Pan Jezus, gdy tłumaczył św. Siostrze Faustynie przykazanie miłości, mówił bardzo wyraźnie o odpowiedzialności. Ona wyraża się w postawie miłosierdzia. Jeżeli chcesz dostąpić mojego miłosierdzia - powiedział - czyń miłosierdzie. Wyliczył też bardzo konkretne sposoby jego świadczenia: modlitwa, dobre słowo i czyn. Naszą odpowiedzialność względem dusz czyśćcowych realizujemy wówczas, gdy korzystamy z wynagradzających możliwości, jakie stwarzają modlitwy oraz różne formy ludzkiej działalności. Winniśmy ofiarowywać za cierpiących w czyśćcu Msze Święte, odpusty, modlitwy, szczególnie piękną modlitwę różańcową. Trzeba pamiętać, że najbardziej nawet prozaiczne historie codziennego życia, nasze zmartwienia, cierpienia, bóle, zmagania - to wszystko, gdy jest ofiarowane w intencjach Kościoła oczyszczającego się, ma ogromną wartość. Wielu świętych odznaczało się szczególną więzią z duszami czyśćcowymi. Ci z bliższych nam czasów, to wspomniana już Siostra Faustyna oraz Ojciec Pio. Dusze czyśćcowe przychodziły do nich, prosząc o ofiarowanie w ich intencji modlitwy lub cierpienia. Święci w niebie wypraszają dla nas potrzebne łaski. My z kolei możemy wypraszać odpuszczenie kar dla tych, którzy należą do społeczności Kościoła w czyśćcu. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2006-10-31
Autor: wa