Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Włodarczyk, Majewski i inni

Treść

Polscy lekkoatleci byli rewelacją ubiegłorocznych mistrzostw świata w Berlinie, podczas których zdobyli osiem medali, w tym dwa złote. W mistrzostwach Europy, które dziś rozpoczynają się w Barcelonie, teoretycznie o sukces powinno być łatwiej, ale tak wcale być nie musi. Także, a może przede wszystkim z tego powodu, że w składzie naszej ekipy zabraknie kilku medalistów ze stolicy Niemiec.
W Berlinie Polacy zachwycili i eksplodowali formą. Anita Włodarczyk zdobyła złoty medal w rzucie młotem, a na okrasę ustanowiła nowy, fantastyczny rekord świata. Anna Rogowska przełamała hegemonię "carycy tyczki", Rosjanki Jeleny Isinbajewej, i odebrała jej miejsce na najwyższym stopniu podium, a jakby tego było mało, drugie zajęła Monika Pyrek. Sylwester Bednarek wywołał wielką sensację w skoku wzwyż, Kamila Chudzik w siedmioboju. Oboje sięgnęli po brązowe krążki, choć przed zawodami nikt na to nie liczył. Te sukcesy ucieszyły i jednocześnie rozbudziły nadzieje, że w przyszłości będzie podobnie, a może nawet lepiej. Dziś w Barcelonie nasi rozpoczną walkę w kolejnej wielkiej imprezie, mistrzostwach Europy. Do Hiszpanii wybrała się najliczniejsza kadra w historii, przeszło 70 zawodników i zawodniczek, wśród których nie ma jednak kilku naszych faworytów. Medalowych pewniaków. Najbardziej odczuwalna jest absencja obu znakomitych tyczkarek. Pyrek już kilka tygodni temu zakończyła tegoroczny sezon, podczas którego borykała się z problemami zdrowotnymi, wahaniami formy, w efekcie czego nie zdołała nawet wywalczyć kwalifikacji na mistrzostwa. Obejrzy je w telewizji, do rywalizacji wróci w przyszłym roku. Rogowska do samego końca wierzyła, że do Barcelony poleci. W ubiegłym tygodniu nabawiła się jednak kontuzji nogi odbijającej i ostatecznie musiała pozostać w domu. W konkurencji, w której mogliśmy mieć dwie medalowe szanse, nie wystartuje żadna reprezentantka Polski. Zabraknie także wspomnianej Chudzik (kontuzja), a inna nasza mocna kandydatka do podium, Anna Jesień, nie wystąpi w swojej koronnej konkurencji, biegu na 400 m przez płotki. Już dawno było wiadomo, że na liście startowej nie pojawi się nazwisko innego świetnego płotkarza, Marka Plawgi. To jednak nie koniec, bo problemy zdrowotne w ostatnim czasie mieli i Włodarczyk, i Bednarek. Oboje jednak w mistrzostwach wystąpią i powalczą o podium. Ba, pani Anita o najwyższy jego stopień, bo mistrzyni i rekordzistce świata nie wypada inaczej. Włodarczyk, nawet narzekająca na ból pleców, jest bowiem w stanie rzucić daleko, nawet poza granicę 78,30 metra. Tyle wynosi należący do niej najlepszy wynik na świecie.
W medal, ten z najcenniejszego kruszcu, mierzą także Tomasz Majewski (pchnięcie kulą) i Piotr Małachowski (rzut dyskiem). Ten pierwszy od kilku miesiący mocno pracował nad techniką, wprowadzając pewne niuanse niewidoczne dla laika, ale kluczowe dla jego rozwoju. Miewał po drodze problemy, ale gdy na początku lipca w mistrzostwach Polski pchnął kulę na odległość 21,25 m, wreszcie się uśmiechnął. W Barcelonie stać go na złoto, lecz sam przekonuje, że ucieszy go każdy medal. Podobnie mówi Małachowski, choć akurat on od początku sezonu imponuje dyspozycją. W pewnym momencie poczuł w sobie taką moc, że nie zadowalały go już zwycięstwa. Ze zdrową, sportową złością żalił się, że nie posyłał dysku poza 70 metrów. 10 lipca zabrakło mu dokładnie 17 centymetrów, ale na osłodę ustanowił nowy rekord Polski. Małachowski, lider cyklu Diamentowej Ligi, na pewno będzie jednym z głównych faworytów swojej konkurencji, jednak sam przypomina, że o podium myśli jeszcze 4-5 innych bardzo mocnych rywali. Na liście naszych medalowych nadziei znajduje się także Artur Noga, bodaj najzdolniejszy lekkoatleta młodego pokolenia. Ten specjalista od biegu na 110 m przez płotki w tym roku jest wreszcie nie tylko zdrowy, ale i niesamowicie szybki, stać go nawet na mistrzostwo Europy. Podobną niespodziankę mogą sprawić nasi dwaj 800-metrowcy: Marcin Lewandowski i Adam Kszczot. Obaj młodzi, obaj szalenie utalentowani i obaj będący w znakomitej formie (Lewandowski może się pochwalić najlepszym w 2010 roku wynikiem w Europie). Po cichu możemy liczyć na sukces Łukasza Michalskiego w skoku o tyczce, na dobry wynik stać Angelikę Cichocką (bieg na 800 m), Sylwię Ejdys (1500 m), Szymona Ziółkowskiego (rzut młotem), Grzegorza Sudoła (chód na 50 km) i nasze sztafety. Zdaniem Jerzego Skuchy, prezesa PZLA, mamy 10-12 medalowych szans. - Zwykle mniej więcej połowa zawodników je wykorzystuje, liczę też na niespodzianki - mówi.
Żeby jednak obraz nie był zbyt piękny, tuż przed mistrzostwami wybuchł skandal. Okazało się, że zawodnicy otrzymali na zawody niewłaściwe stroje. Źle dobrane, niedopasowane, a Włodarczyk, gwiazda numer jeden naszej lekkiej atletyki, dostała ubiór... męski. Zawodnicy poczuli się, delikatnie mówiąc, zlekceważeni, ale na czas mistrzostw postanowili do tematu nie wracać. Na razie chcą skupić się na starcie. Liczą na to, że Barcelonę zapamiętają tylko z dobrej strony.
Dziś, tuż po godz. 8.00, o pierwszy komplet medali powalczą na dystansie 20 km chodziarze. Na starcie stanie trzech Polaków: Rafał Augustyn, Jakub Jelonek i Dawid Tomała.
Piotr Skrobisz

To warto wiedzieć:

* W lekkoatletycznych mistrzostwach Europy w Barcelonie wystąpi rekordowa liczba uczestników, 1368 z 50 krajów - wszyscy zrzeszeni w European Athletics (sytuacja taka ma miejsce pierwszy raz w historii). Najliczniejszą obsadę będą miały zmagania maratońskie, gdzie na starcie stanie 69 mężczyzn i 44 kobiety.
* Na poprzednich ME, w Goeteborgu, Polacy zdobyli siedem medali - trzy srebrne i cztery brązowe. Na najniższym stopniu podium stanęła m.in. śp. Kamila Skolimowska. * Dziś o medale powalczą trzej nasi chodziarze oraz Marcin Chabowski w biegu na 10 000 m, oprócz nich w eliminacjach pojawią się Szymon Ziółkowski i Wojciech Kondratowicz (rzut młotem), Paweł Stempel (bieg na 100 m), Piotr Klimczak, Kacper Kozłowski i Marcin Marciniszyn (400 m), Angelika Cichocka (800 m), Mateusz Demczyszak (1500 m), Anna Jagaciak (skok w dal), Żaneta Glanc, Wioletta Potępa, Joanna Wiśniewska (rzut dyskiem), Sylwester Bednarek, Konrad Owczarek i Wojciech Theiner (skok wzwyż).
* Oby poszło im lepiej niż naszym juniorom, którzy wrócili bez medali z mistrzostw świata rozgrywanych w kanadyjskim Moncton. Polscy młodzieżowcy nigdy wcześniej nie wypadli tak słabo.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-07-27

Autor: jc