Wisła blisko, coraz bliżej
Treść
Już tylko jeden mały krok dzieli piłkarzy Wisły Kraków od awansu do wymarzonej i niedostępnej od kilkunastu lat dla polskich drużyn Ligi Mistrzów. Rywala w czwartej rundzie kwalifikacji podopieczni Roberta Maaskanta poznają już dziś i nie sposób oprzeć się wrażeniu, że każdy z potencjalnych znajduje się w zasięgu możliwości Maora Meliksona i jego kolegów.
W środę krakowianie pokonali 3:1 w rewanżowym meczu Litex Łowecz, pieczętując awans do decydującej fazy kwalifikacji. Odnieśli tym samym czwarte, kolejne zwycięstwo w tegorocznej pucharowej przygodzie, imponując mądrością i przygotowaniem taktyczno-fizycznym. Być może Wisła Maaskanta nie porwała swą grą, być może nie zaprezentowała spektakularnych fajerwerków, ale nie o to w starciu z Bułgarami chodziło. Holendrowi zależało, by jego piłkarze nie stracili kontroli nad meczem, nie dali sobie narzucić warunków rywala, spokojnie i z rozwagą punktując go w odpowiednim czasie. Jak ma się takich zawodników jak Melikson, Patryk Małecki, Andraż Kirm czy Radosław Sobolewski w składzie, można wysyłać zespół do boju z podobnym pomysłem. - Przez chwilę czuliśmy się dziwnie, bo przed własną publicznością musieliśmy zagrać nieco defensywnie. To Litex miał bowiem atakować, by odrobić straty - przyznał Izraelczyk, który w kolejnym spotkaniu udowodnił, że wydane nań 650 tysięcy euro spłaciło się, i to z ogromną nawiązką. Dziś jest dla "Białej Gwiazdy" zawodnikiem bezcennym, a jeśli będzie się rozwijał w takim tempie, to jego wartość wzrośnie dziesięciokrotnie. Przeciw Bułgarom znów błyszczał, znów przeprowadzał akcje, jakich na polskich boiskach zazwyczaj nie oglądamy. Jego umiejętności techniczne, szybkość, inteligencja są wręcz porażające, przynajmniej dla dotychczasowych przeciwników mistrzów Polski. I niewykluczone, że w kolejnej rundzie będzie podobnie, bo Wisła zmierzy się z drużyną w zasięgu swych możliwości. Znani są już wszyscy potencjalni rywale krakowian - to FC Kopenhaga, BATE Borysów, Maccabi Hajfa, Dinamo Zagrzeb i APOEL Nikozja. - Kopenhaga niedawno grała w Lidze Mistrzów, ma mocną obronę, zwykle dobrze wypada w pucharach, z BATE graliśmy towarzysko przed rokiem, wygraliśmy, Maccabi dobrze znają Maor i David Biton, także Dinamo i APOEL potrafią grać w piłkę. Na tym etapie nie ma łatwych rywali, ale podobnie wymagającym był Litex - powiedział Maaskant. Holender nie chciał wskazać "wymarzonego" przeciwnika, acz wiadomo, że najwyżej ceni umiejętności mistrza Danii.
Wisła, awansując do czwartej rundy, zrealizowała swój cel minimum. Nawet jeśli w niej odpadnie, zagra w fazie grupowej Ligi Europejskiej, czyli przedłuży swą pucharową przygodę co najmniej do grudnia. Przy Reymonta nikt jednak nie zakłada takiego scenariusza. - Jestem oczywiście szczęśliwy, że pokonaliśmy Litex, ale nie podekscytowany. Wszyscy marzymy o Lidze Mistrzów, przed nami jeden, ostatni krok. Nabraliśmy jednak wystarczająco dużo pewności, by go wykonać - dodał Maaskant. Także piłkarze na każdym kroku podkreślali, że ich jedynym celem jest wytęskniona Champions League. - Czwarta runda kwalifikacji oznacza kolejny szczebel wyżej, jeśli chodzi o wyzwania, lecz mamy wystarczająco wielu dobrych zawodników w kadrze, by temu sprostać - powtórzył za trenerem Melikson. - Nieważne, na kogo trafimy, ważne, żebyśmy zagrali tak mądrze jak z Liteksem. Musimy zrobić wszystko, by do Ligi Mistrzów trafić - dodał Małecki.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-08-05
Autor: jc