Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Weto dla antyrodzinnej konwencji

Treść

Prezydent Lech Kaczyński zawetował ustawę upoważniającą go do ratyfikacji Konwencji ds. kontaktów z dziećmi. Swoją decyzję uzasadnił faktem, że wprowadzenie zawartych w tym dokumencie regulacji "zagrozić może dobru rodziny i prawu rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami". Lech Kaczyński podkreślił, że skutki wejścia w życie konwencji mogą okazać się niekorzystne dla więzi rodzinnych, co uderzałoby w konstytucyjnie chronioną wartość, jaką jest dobro rodziny. W jego przekonaniu, dokument rodzi szereg wątpliwości co do skuteczności w zakresie faktycznej ochrony dzieci pozbawionych kontaktów z rodzicami. Jak informowaliśmy, Konwencja ds. kontaktów z dziećmi, sporządzona w 2003 r. w Strasburgu, przewiduje m.in. poszerzenie kategorii osób uprawnionych do przebywania i utrzymywania więzi z dzieckiem. Dokument wprowadza nieznaną do tej pory w prawie polskim instytucję w postaci tzw. prawa "osoby innej" do kontaktu z dzieckiem oraz zakłada poważne zwiększenie zakresu ingerencji instytucji państwowych - w sytuacjach, gdzie interweniować mógł dotychczas tylko sąd - w relacje rodzinne. Prawnicy specjalizujący się w prawie rodzinnym alarmowali, że jedną z konsekwencji ewentualnego przyjęcia tego dokumentu byłoby narażenie dziecka na przymus funkcjonowania w środowisku układu jednopłciowego. "Moje obawy wzbudza (...) zakaz dokonywania zastrzeżeń do postanowień Konwencji. Zgodnie z art. 25 zakazane jest składanie przez państwa jakichkolwiek zastrzeżeń do Konwencji. W konsekwencji państwa, które stosować mają jej rozwiązania, nie mogą związać sposobu jej stosowania z obowiązującym w nich systemem wartości i tradycji związanych z wychowywaniem dziecka" - zaznaczył prezydent. Lech Kaczyński zawetował również nowelizację ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji oraz zmianę w przepisach dotyczących emerytur i rent z FUS. Niepodpisanie ustaw przez prezydenta oznacza, że ponownie zostaną one skierowane do Sejmu. Do odrzucenia weta potrzebna jest większość 3/5 głosów, której koalicja PO - PSL nie ma. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-12-02

Autor: wa