Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wekslowe przypadki adwokata Ćwiąkalskiego

Treść

W maju Zbigniew Ćwiąkalski, obecny minister sprawiedliwości, reprezentujący wówczas firmę Elzamet Sp. z o.o., pozwał należącą do Skarbu Państwa Międzynarodową Korporację Gwarancyjną, domagając się wypłaty 10 mln złotych. Podstawą dokonania płatności, której żądał Ćwiąkalski, były roszczenia wekslowe wystawione pierwotnie na Fundusz Poręczeń Inwestycyjno-Eksportowych, indosowane ostatecznie na rzecz Krajowego Samorządu Pożyczkowego "Karbona". Od 2004 r. warszawska prokuratura w związku z podejrzeniem sfałszowania weksli prowadzi w tej sprawie śledztwo obejmujące klientów ministra. Przed dwoma tygodniami, krótko po nominacji Ćwiąkalskiego na szefa resortu, od sprawy "Trójkąta Buchacza" odsunięto prowadzącego ją prokuratora. Sprawa "Trójkąta Buchacza" to jedna z największych afer gospodarczych. 2 lutego 1994 r. minister współpracy gospodarczej z zagranicą Jacek Buchacz powołał Agencję Rozwoju Gospodarczego - jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, używającą później nazwy Polski Fundusz Gwarancyjny SA, 12 maja 1995 r. zaś Polską Korporację Eksportową SA, również jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, przemianowaną następnie na Międzynarodową Korporację Gwarancyjną SA. PFG SA zaś 17 lipca 1996 r. powołał Chemię Polską Sp. z o.o. Ostatecznie do tych trzech spółek niezgodnie z prawem wniesiono majątek Skarbu Państwa wart ok. 545 mln złotych. Każda z tych firm: PFG SA, Chemia Sp. z o.o. i MKG, była większościowym udziałowcem następnej jednostki, posiadając jednocześnie jako większościowego udziałowca jednostkę poprzednią. A to oznaczało, że Skarb Państwa, choć był jedynym dawcą kapitału tych spółek, stracił nad nimi kontrolę. 13 lutego 2002 r. okazało się, że majątek państwowych spółek zagrożony jest roszczeniami z tytułu rzekomych zobowiązań wekslowych sięgających kwoty około 100 mln złotych. Wśród firm, jakie ubiegały się o wpłatę pieniędzy z tytułu posiadanych przez nie weksli, były m.in. Invest Holding z Poznania, Krajowy Samorząd Pożyczkowy "Karbona" (którego pierwszym prezesem zarządu był Waldemar Pawlak, dziś wicepremier w rządzie Donalda Tuska) oraz od niedawna również mało znana firma Elzamet Sp. z o.o. Pełnomocnikiem prawnym do dochodzenia roszczeń z tytułu zobowiązań wekslowych we wszystkich tych spółkach był adwokat, obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Od 2004 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia sfałszowania weksli i próby wyłudzenia na ich podstawie znacznych kwot. Szczególnym zainteresowaniem śledczych objęte zostały weksle, jakimi posługiwała się najpierw Karbona, a następnie - w ramach tzw. indosu pełnomocniczego - firma Elzamet z Piekar Śląskich, której pełnomocnikiem był Zbigniew Ćwiąkalski. Jak ustaliliśmy, Prokuratura Okręgowa w Warszawie wystąpiła o zabezpieczenie weksli zgłoszonych przez tę firmę z wnioskiem o zapłatę - pierwotnie do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Sędzia sądu okręgowego Leszek Guza informował warszawską prokuraturę, iż zgodzi się na przekazanie weksli do analizy: "Weksle te, na łączną kwotę 10 mln zł, wydaję, z tym zastrzeżeniem, że w całym okresie pozostawania weksli w dyspozycji prokuratury będą one pod stałym nadzorem upoważnionej osoby, w tym również w czasie przeprowadzania badań weksli przez biegłego" (XGC 21/07). Jednak prokuratorskie postępowanie dotyczące tej sprawy przed dwoma tygodniami zostało praktycznie sparaliżowane. Krótko bowiem po nominacji Zbigniewa Ćwiąkalskiego na stanowisko ministra sprawiedliwości i Marka Staszaka na stanowisko prokuratora krajowego (Prokuratura Krajowa ma nadzór nad postępowaniem) od śledztwa odsunięty został prowadzący je prokurator. Dochodzenie stanęło w miejscu. - Zmienił się prokurator prowadzący postępowanie. Nowy referent dopiero zapoznaje się z aktami - mówi prokurator Katarzyna Szeska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pytana o powody zmiany prowadzącego postępowanie prokuratora, odpowiada enigmatycznie, że odszedł do nowych obowiązków. Wyznaczenie innego prokuratora do prowadzenia śledztwa w sprawie gospodarczej trwającej już ponad trzy lata oznacza konieczność zapoznania się przez niego z aktami i zgromadzonymi w sprawie dokumentami, których liczba sięga kilkuset tomów - a więc paraliż prac na co najmniej kilka miesięcy. Na pytanie, czy minister Ćwiąkalski w ostatnim czasie interesował się tą sprawą, prokuratura okręgowa nie odpowiedziała, tłumacząc się właśnie... zmianą prokuratora. - Może komuś zależy, by kolejna afera gospodarcza uległa przedawnieniu? Kojarzy mi się to z aferą FOZZ, gdzie również robiono wszystko, by utrudnić śledztwo, by osoby powiązane z "ludźmi władzy" nie usłyszały zarzutów - mówi poseł Tomasz Górski (PiS) z sejmowej Komisji Gospodarki. Sam minister Zbigniew Ćwiąkalski, pytany o pełnomocnictwa dla firm Karbona i Elzamet, których roszczeniami na podstawie weksli interesuje się prokuratura, nabiera wody w usta. "Informujemy, że ustawa o adwokaturze obliguje ministra do nieujawniania danych jego byłych klientów, jak i okoliczności współpracy w ramach wykonywania zawodu adwokata" - takiej odpowiedzi udzielił nam Wydział Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości. Zgodność potwierdzona oryginałem Z dokumentacji prokuratorskiej wynika, że od 29 grudnia 2006 r. Ćwiąkalski reprezentował firmę Elzamet Sp. z o.o. w sprawie dochodzenia roszczeń zabezpieczonych wekslami wobec państwowej spółki MKG. Na dokumencie podpisanym tego dnia przez Michała Buksińskiego, prezesa spółki udzielającego pełnomocnictwa, widnieje parafa Ćwiąkalskiego. W dokumencie napisano m.in.: "Niniejsze pełnomocnictwo upoważnia do występowania w imieniu Spółki przed wszystkimi osobami prywatnymi oraz organami państwowymi, w szczególności sądami, we wszystkich postępowaniach (...)". Nazwisko adwokata Ćwiąkalskiego w sprawie roszczeń wekslowych związanych z aferą "Trójkąta Buchacza" pojawia się jednak już wcześniej. W innym z dokumentów, z 30 września 2005 r., skierowanym do Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej Sp. z o.o. - Mirosław Sierakowski, jako prezes zarządu Krajowego Samorządowego Funduszu Pożyczkowego "Karbona", wzywa MKG do wykupu weksla na 2,5 mln złotych. Sierakowski przekonuje, że reprezentowana przez niego spółdzielnia legitymuje się nieprzerwanym ciągiem indosów na wekslu PE/MKG324/96/W-P. Na dokumencie - jako potwierdzenie zgodności dokumentów z oryginałem - widnieje podpis Zbigniewa Ćwiąkalskiego. On sam jednak - już jako pełnomocnik innej firmy, Elzamet Sp. z o.o. - składa przeciwko MKG pozwy: o zapłatę 10 mln zł wraz z odsetkami - zagwarantowanych wekslami płatnymi 30 września 2005 r. najpierw do Sądu Okręgowego w Gliwicach - oddalony z powodu nieuiszczenia stosownej opłaty, a następnie 21 maja 2007 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie. Co łączy Karbonę i Elzamet? Pierwszym remitentem weksli wystawionych in blanco przez MKG był Fundusz Poręczeń Inwestycyjno-Eksportowych Korporacja Spółdzielcza w Bydgoszczy, która 28 listopada 2003 r. indosowała je na rzecz Spółdzielczej Korporacji Invest-Holding w Poznaniu, następnie 31 sierpnia 2005 r. ponownie odstąpiła - tym razem przez SKF - na rzecz Karbony i wreszcie 5 stycznia br. zostały one indosowane pełnomocniczo przez Karbonę na rzecz Elzametu. W imieniu zaś tej właśnie spółki Ćwiąkalski wystąpił z powództwem o zapłatę weksla na kwotę 10 mln złotych. W sytuacji, gdy taki podpis składa adwokat na kopiach dokumentów otrzymanych od klienta, a kierowanych do sądu, jako załącznik pozwu, co jest wymogiem procedury cywilnej, przewidzianej przepisami, taka parafa nie świadczy o prawdziwości dokumentu, ale jest potwierdzeniem zgodności dokumentów z oryginałem. - Operacje związane z wystawieniem i przenoszeniem przedmiotowych weksli mogą mieć charakter pozorny i w praktyce zmierzać do pozbawionego podstaw i nieuzasadnionego ekonomicznie wyprowadzenia majątku ze spółek Skarbu Państwa - twierdzi nasz informator związany z Ministerstwem Skarbu Państwa. Jego zdaniem, na taki fakt mogą wskazywać personalne związki spółek - w organach tak FPIE, jak i Karbony oraz Invest-Holdingu pojawiało się nazwisko Henryka Mateckiego. Składając pozew o zapłatę 10 mln zł, 21 maja 2007 r. Ćwiąkalski zapewniał, że autentyczność weksli "znalazła szczególne potwierdzenie w fakcie ich poddania ekspertyzom przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. (...) Ekspertyzy te przyniosły wynik potwierdzający autentyczność przedmiotowych weksli". Jednak do złożonego pozwu nie załączono wyników jakiejkolwiek ekspertyzy. Zdaniem naszego rozmówcy, grupa firm, które przekazywały sobie wzajemnie weksle, opiera swoje roszczenia na bazie rządowego "Programu Finansowania Wspierania Współpracy Gospodarczej z Zagranicą" z kwietnia 1996 roku. Tyle tylko, że ów program nigdy nie został przez Skarb Państwa przyjęty do realizacji, co więcej - wykonania go zakazał już w 1996 r. rząd. To, czy operacje przenoszenia i wystawiania weksli mogą mieć charakter pozorny i zmierzać do wyprowadzenia majątku ze spółek Skarbu Państwa, może rozstrzygnąć sąd bądź prokuratura w toku śledztwa. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-12-20

Autor: wa