Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Weekend z Chestertonem

Treść

Nietolerancja grozi nam najbardziej ze strony ludzi, którzy szczycą się swoimi otwartymi umysłami. Różne mogą być metody pielęgnowania wolności i miłosierdzia, ale najgorsza jest ta, którą praktykują osoby powtarzające ciągle, że nie posiadają żadnych dogmatów, nie składają żadnych wyznań wiary, nie potrzebują księży ani sakramentów i do szczęścia im wystarcza czysto duchowa, wolna religia. Ci postępowi ludzie nieuchronnie skończą w bezwzględnej, wściekłej nietolerancji. (...) A to z jednego oczywistego powodu. Nie mając definicji ortodoksji, nie mogą mieć definicji herezji. Zależnie od tego, jaka nastanie wśród nich intelektualna moda, potrafią uznać cokolwiek za ortodoksję i cokolwiek za herezję. (...)
Pastor Henry Major, jeden z liderów anglikańskiego odłamu, zwanego Ruchem Nowoczesnych Duchownych (...), twierdzi, że od osoby wstępującej do Kościoła chrześcijańskiego należy wymagać tylko i wyłącznie, żeby akceptowała Chrystusowego ducha. Sugeruje, że nic dobrego nie wyniknie z recytowania jakiegokolwiek credo. (...) No cóż - religia, jak pastor Major zapewne jest świadomy, oznacza wiarę, a jeśli w coś wierzymy, dlaczego nie mielibyśmy głośno tego powiedzieć? Jedyny powód, jak się zdaje, jest taki, że raczej nie będziemy się idealnie zgadzać z kimś, kto wierzy w coś innego albo w ogóle w nic nie wierzy. (...)
Ludzie tacy jak ów pastor działają w przekonaniu, że szerzą tolerancję. Lecz tak naprawdę na dłuższą metę szerzą nietolerancję. (...) Skoro rozpoznajemy sojusznika wyłącznie po tym, że przepełnia go duch Chrystusowy, to jeśli chcemy kogoś potępić czy oskarżyć, wystarczy mu jedynie zarzucić, że przepełnia go duch Antychrysta. (...) Dawny inkwizytor musiał heretykowi punkt po punkcie udowodnić herezję. Postępowy prześladowca oskarża tylko za pomocą mglistych frazesów - i dlatego nie przypomina inkwizytora, a raczej łowcę czarownic.
tłumaczenie Jaga Rydzewska
Gilbert Keith Chesterton - fragment eseju "The Infinite Fanatic", który ukazał się w "G.K.'s Weekly" 30.05.1925 r
"Nasz Dziennik" 2009-12-04

Autor: wa