Ważą się losy rzecznika
Treść
Platforma Obywatelska i lewica chcą odwołania ze stanowiska rzecznika praw dziecka Ewy Sowińskiej. Ich zdaniem, sprzeniewierzyła się ona ślubowaniu złożonemu przed Sejmem. - Czekają mnie trudne decyzje. Albo Sejm mnie odwoła, albo sama będę musiała odejść - mówiła Sowińska przed posiedzeniem sejmowej komisji edukacji. Ewy Sowińskiej bronią posłowie Prawa i Sprawiedliwości i byli parlamentarzyści LPR, którzy twierdzą, że nie naruszyła ona ślubowania. Zdaniem Mirosława Orzechowskiego, byłego wiceministra edukacji, zamysł odwołania RPD jest zupełnie inny i jest on "poligonem doświadczalnym". - Jeśliby się udało, pierwszy raz od upadku komunizmu, zerwać kadencję, do której przewidziana jest osoba składająca ślubowanie, to w krótkim czasie następny będzie prezes NBP czy postawienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego przed Trybunałem Stanu - zauważył Orzechowski. Z kolei szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zgłosił wniosek o zbadanie zgodności z prawem wniosków PO i LiD w sprawie odwołania Ewy Sowińskiej. Na przyszły tydzień zaplanowane zostało spotkanie rzecznik praw dziecka z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim. Rzecznik ma stać na straży praw dziecka określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej. Ma stać również na straży Konwencji o Prawach Dziecka. Zgodnie z ustawą, RPD działa w szczególności na rzecz ochrony praw dziecka do życia i ochrony zdrowia, wychowania w rodzinie, godziwych warunków socjalnych, do nauki. Lista zarzutów PO i lewicy kierowanych pod adresem Sowińskiej jest bardzo długa. - Sowińska nie broniła dzieci przed ograniczaniem ich praw, w swoim działaniu często kierowała się dotrzymywaniem wierności poglądów swoich politycznych mocodawców, a nie kierowała się dobrem dziecka czy rodziny. Za właściwe uznała ograniczenie samotnym matkom dostępu do świadczeń publicznych poprzez pozbawienie prawa do zasiłku z tytułu samotnego wychowania dziecka w przypadku, gdy jego ojciec jest nieznany - argumentowali wnioskodawcy. Kolejnymi zarzutami wobec Sowińskiej są: niedochowanie zasady bezstronności, ograniczanie mediom dostępu do informacji o działaniach biura rzecznika czy "wielokrotne narażenie sprawowanego przez siebie urzędu na śmieszność, utratę autorytetu, wiarygodność". Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-04-12
Autor: wa