Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa
Treść
Zdjęcie: M.Borawski/ Nasz Dziennik
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa zaproszeniem do świadectwa o naszej wierze.
Obserwowałem w środowe popołudnie sznury samochodów jadących nad morze głównymi traktami wiodącymi z Warszawy i innych miast na północ. Przypuszczam, że podobne obrazy można zaobserwować także w innych częściach Polski. Piękna pogoda i długi weekend zachęcają, żeby skorzystać z kilku dni wypoczynku. Czy jednak ci, którzy tak chętnie świętują przy piwku i grillu, zdają sobie sprawę z tego, że właściwym powodem ich długiej przerwy w pracy nie jest wspaniałomyślny gest „miłościwie panujących” ani gremialne powitanie lata, tylko katolicka uroczystość, która dla ludzi wierzących jest przede wszystkim dniem uczczenia Boga – dawcy największego daru, jaki posiadają, daru obecności Jezusa Chrystusa pod postacią chleba i wina? To dlatego, że rozumiemy wielkość tego daru i odczuwamy wdzięczność względem Boga, wyruszamy na ulice naszych miast i wiosek ze śpiewem i modlitwą na ustach w uroczystych procesjach eucharystycznych.
Samo święto narodziło się w XIII wieku. W 1246 r. biskup Robert de Thourotte z Liège ustanowił w swojej diecezji święto eucharystyczne znane od tamtego czasu pod nazwą Bożego Ciała, na prośbę mistyczki bł. Julianny z Cornillon, która przekazała mu życzenie Pana Jezusa, aby takie święto zostało ustanowione. Kilka lat później, w 1264 r., Papież Urban IV nakazał, aby święto Bożego Ciała było obchodzone w całym Kościele powszechnym, wskazując przez to na doniosłe znaczenie adoracji eucharystycznego Ciała naszego Pana. Uczynił to zapewne inspirowany cudem eucharystycznym w Bolsenie w 1263 roku. Papież przebywał wtedy w Orvieto, dokąd przywieziono splamiony krwią spływającą z Hostii korporał.
Procesje eucharystyczne w dniu Bożego Ciała wprowadzono później niż samo święto, w drugiej połowie XIII wieku. Podczas nich niesiono krzyż z Najświętszym Sakramentem, nawiązując w ten sposób do zwyczaju zabierania w podróż Eucharystii dla ochrony przed niebezpieczeństwami. W XV w. procesje eucharystyczne urządzano w Niemczech, gdzie łączono je z modlitwą błagalną o odwrócenie nieszczęść i dobrą pogodę, w Anglii, Francji, północnych Włoszech i w Polsce. Od czasu zakwestionowania tych praktyk przez reformację udział w procesji traktowano jako publiczne wyznanie wiary. W Polsce zaczęto organizować procesje eucharystyczne już w XIV wieku. Były one publicznym wyznaniem wiary w Chrystusa Eucharystycznego i nabrały z czasem formy manifestacji religijnych.
Uroczystość Ciała i Krwi Pańskiej ma głęboki sens. Uwrażliwia nas na tę obecność, której czasem nie doceniamy, i zaprasza nas do adoracji Jezusa w tym znaku, w którym pozostał z nami z miłości i pozwala się nieomylnie odnaleźć. Eucharystyczna obecność Jezusa utwierdza nas w przekonaniu o nieodwołalnej miłości Boga, który w swojej pokorze pozwala się dotykać i spożywać. Wdzięczność i uwielbienie Boga to najwłaściwsze postawy, jakie w tym dniu winny nam towarzyszyć. Wychodzenie w uroczystych procesjach na ulice naszych miast to zaproszenie Jezusa, by wkroczył w naszą codzienność: do naszych domów, rodzin, szkół, miejsc pracy i odpoczynku. To także uznanie Jego panowania nad światem i prawa do obecności w życiu publicznym. Gdy dzisiaj często próbuje się chrześcijaństwo zamknąć w zakrystii, procesja eucharystyczna jest publiczną manifestacją wiary i świadectwem, które winno poruszyć obojętnych, uświadamiając im bliskość Boga, który pośród nas zamieszkał. Procesje z Najświętszym Sakramentem są publicznym wyznaniem wiary, której się nie wstydzimy. Idąc za Chrystusem w monstrancji, deklarujemy swoją obecnością, że tak właśnie wierzymy. Przyklękając przed Świętą Hostią, całą swoją osobą zaświadczamy, że uznajemy Go za naszego Pana.
Wolą Zbawcy nie było jednak to, żebyśmy Go jedynie „oglądali” w znaku chleba albo adorowali Jego świętą obecność. Nieporozumieniem byłaby wiara w obecność Chrystusa Eucharystycznego niepołączona z karmieniem się tym Ciałem. „Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne” – mówił Jezus. On chce w nas przebywać i być naszym pokarmem. Jeśli więc chcemy właściwie przeżyć tę uroczystość, nie wystarczy, żebyśmy się „przespacerowali” w procesji i ucieszyli oczy widokiem maluchów z wdziękiem sypiących kwiatki przed monstrancją. Komunia Święta, którą przyjmiemy w tym dniu, będzie najlepszym wyrazem naszej wiary w Chrystusa Eucharystycznego, który przemienia nas w siebie, gdy Go przyjmujemy w Eucharystii.
O. dr Piotr Andrukiewicz CSsRNasz Dziennik, 19 czerwca 2014
Autor: mj