Ungier zapomina o faktach
Treść
Marek Ungier, były szef Kancelarii Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zarzucił "Naszemu Dziennikowi" pisanie nieprawdy i podważył naszą wiarygodność. Sprawa ma związek z rozmową, jaką przeprowadziliśmy z Wiesławem Michalskim, który w 1992 roku za 1,5 mld starych złotych kupił od Marka Ungiera, wówczas prezesa "Juventuru", wrocławski Dwór Wazów. Michalski twierdzi, że nabył ów kompleks pałacowy za 1/30 wartości, bowiem wręczył Ungierowi pół miliona dolarów łapówki. Ungier twierdzi, że to nieprawda, a w "Juventurze" nie dochodziło do żadnych nieprawidłowości. "Nie brałem żadnych łapówek od pana Michalskiego. Te informacje, którymi dzisiaj dysponuję, pochodzą z doniesień 'Naszego Dziennika'. Szczerze mówiąc, pisma, które w moim przekonaniu szczególnego zaufania nie budzi, przynajmniej dla części czytelników. I sprawa najważniejsza. Wszystko, co działo się w 'Juventurze', który był spółką akcyjną, i dotyczyło rozwiązań majątkowych, odbywało się na zasadzie aktów notarialnych. Wszystko jest do przeanalizowania, prześledzenia i sprawdzenia" - mówił Marek Ungier w wywiadzie dla telewizji TVN 24. Eseldowski polityk jednak zręcznie przemilczał, że sprawą kierowanego przez niego "Juventuru", a szczególnie sprzedażą Dworu Wazów, prokuratura już się zajmowała w 1995 roku. Przeanalizowała, prześledziła oraz zbadała wszystkie dostępne dokumenty i w 1998 roku zadecydowała o postawieniu Ungierowi zarzutów: działania na szkodę spółki i wyłudzenia od notariusza poświadczenia nieprawdy przy sprzedaży Dworu Wazów. Zarzuty postawione wówczas członkom zarządu "Juventuru" dotyczyły działania na szkodę spółki nie tylko przy okazji sprzedaży Dworu Wazów, ale również hotelu "Słoneczny" w Zakopanem (październik 1993 r.). Chodziło także o nieogłoszenie w styczniu 1993 r. upadłości "Juventuru" i poświadczenia nieprawdy w akcie notarialnym sprzedaży Dworu Wazów. Dziwnym trafem jednak po objęciu władzy przez SLD żoliborska prokuratura "zapomniała" przez szereg lat przesłuchać Ungiera, co skutecznie uniemożliwiło postawienie go przed sądem, a sprawa uległa przedawnieniu. Dzisiejsze zapewnienia Ungiera o uczciwości i transparentności podejmowania przez niego decyzji dotyczących "Juventuru" oraz Dworu Wazów w świetle ustaleń prokuratury wskazują na jedno - Marek Ungier mija się z prawdą. Wojciech Wybranowski "Nasz Dziennik" 2007-05-30
Autor: wa