UEFA ostatecznie nakreśli kształt Euro 2012
Treść
W Doniecku i Charkowie są już piękne stadiony, ale czy w 2012 roku zostaną tam rozegrane mecze piłkarskich mistrzostw Europy, wciąż nie wiadomo. Ostateczną decyzję podejmie dziś UEFA, która rozstrzygnie również, w którym mieście zostanie rozegrany finał turnieju. Kandydują stolice, Warszawa oraz Kijów.
Najwyższe władze europejskiego futbolu od kilku dni debatują na Maderze, ustalając ostatnie szczegóły dotyczące kształtu Euro 2012. W maju UEFA postanowiła, że mistrzostwa na pewno odbędą się w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu oraz Kijowie. Skreśliła Kraków i Chorzów, a trzem miastom ukraińskim: Donieckowi, Charkowowi i Lwowowi, dała czas do końca listopada na nadrobienie wszystkich zaległości. Teraz nastąpi weryfikacja. Dziś tuż po południu ma zostać ogłoszona ostateczna decyzja i choć Ukraińcy nie dopuszczają scenariusza, by coś poszło nie po ich myśli, na sto procent pewni swego być nie mogą.
W ciągu kilku minionych tygodni władze z Kijowa uczestniczyły w uroczystościach otwarcia dwóch stadionów: wspaniałego, najnowocześniejszego w Europie w Doniecku oraz imponującego w Charkowie. Pod tym względem Ukraińcy są o krok przed nami, bo w Polsce nie ma jeszcze ani jednej areny na Euro. Wszystkie są w trakcie budowy lub modernizacji. UEFA to dostrzegła, ale równocześnie przekonywała, że same obiekty nie wystarczą. Równie istotne są baza noclegowa, transport, lotniska etc., a w tej materii Ukraina miała mnóstwo problemów. Ale czy ma nadal? - Wypełniliśmy wszystkie zobowiązania wobec UEFA i liczymy, że jej decyzja w sprawie miast-gospodarzy będzie dla nas pozytywna - przekonywał wicepremier Iwan Wasiunyk, odpowiedzialny za przygotowania do turnieju. Co znaczy pozytywna? Mecze w czterech miastach i finał w Kijowie. Takiego rozwiązania oczekuje Ukraina i władze europejskiej unii piłkarskiej najprawdopodobniej się ku niemu skłonią, choć stuprocentowej pewności nie ma.
Szefujący UEFA Michel Platini w maju przyznał, że lista gospodarzy po polskiej stronie jest już zamknięta. Kraków i Chorzów, które odpadły w wyścigu do Euro, nie mają raczej co liczyć, że skorzystają na ewentualnych problemach Ukraińców. W ostatnich dniach pojawiły się co prawda sugestie, jakoby kandydatura Krakowa mogła jeszcze zostać rozważona, ale były to raczej życzenia, nie fakty. Pod Wawelem budowane są co prawda dwa stadiony, jest mnóstwo hoteli i lotnisko, jednak to nic nie znaczy. UEFA skłania się ku scenariuszowi 4+4 lub w przypadku zastrzeżeń 4+2. Wariant 4+3 lub 5+3 nie wchodzi w rachubę. Zresztą minister sportu Adam Giersz przyznał niedawno, że zapoznał się z raportami ekspertów UEFA wskazującymi na to, iż Ukraina ma szansę organizacji turnieju w czterech miastach, a jej postęp w przygotowaniach jest widoczny i doceniany. Optymizm władz w Kijowie buduje także zapowiedziana na poniedziałek uroczysta prezentacja logo mistrzostw. Do ukraińskiej stolicy przyjadą najbardziej prominentni działacze UEFA z Platinim na czele, a Francuz spodziewa się gorącego przyjęcia.
Wcześniej jednak, bo już dziś, UEFA zadecyduje, gdzie odbędzie się finał Euro 2012. Pierwotnie zakładała, że w Kijowie, ale w maju - dostrzegając problemy z budową tamtejszego obiektu - przekonywała, że nie jest to jeszcze przesądzone. To zwiększyło szanse Warszawy, ale czy Platini zadrze z Ukraińcami? Wątpliwe.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2009-12-11
Autor: wa