Uczeń istotą rozumną
Treść
Reforma programowa, wdrażana od 1 września 2009 roku, bez wątpienia została zbudowana na fundamencie idei czynu, preferującego działanie efektowne i w krótkiej perspektywie również efektywne, obliczone na doraźny sukces, wyrażający się głównie w wyniku egzaminacyjnym zadowalającym wszystkich zainteresowanych - ucznia, nauczyciela, rodziców, samorząd terytorialny finansujący szkołę, kuratorium sprawujące nadzór pedagogiczny. Akcent został więc wyraźnie przesunięty w kierunku postmodernistycznych nurtów w nauczaniu i wychowaniu. Starsi, dobrze wykształceni nauczyciele skłaniają się jednak ku uprawianiu dydaktyki rozumienia, jako intelektualnie i moralnie odpowiadającej naturze człowieka.
Najważniejszy dla współczesnej kultury dyskurs na temat wychowania i nauczania ciągle pozostaje w cieniu nagłaśnianych przez media sporów o sprawy drugorzędne, choć niewątpliwie ważne z punktu widzenia funkcjonowania szkół, jak np. jakość podręczników czy czas pracy nauczycieli. Tymczasem powinien on się toczyć wokół sposobów osiągania zasadniczego celu, jakim jest kształtowanie osobowości ucznia - wychowanie go w określonym systemie wartości, norm moralnych, obyczajów.
Na pytanie, jak ten cel osiągnąć, istnieją co najmniej trzy odpowiedzi reprezentowane przez trzy główne idee dydaktyczne i wychowawcze, wywodzące się z trzech odrębnych kręgów kulturowych.
Rozumieć i działać
Pierwsza to idea rozumienia procesów i zjawisk zachodzących we współczesnym świecie, a także świadomość historii pozwalająca realnie planować przyszłość. Jest ona charakterystyczna dla tradycji kulturowej Europy kontynentalnej i polega na tym, że uczeń zdobywa wiedzę w taki sposób, aby pozwalała mu ona rozumieć samego siebie i rzeczywistość, w której żyje. Najważniejsze w odczytywaniu rzeczywistości jest stopniowe dostrzeganie sensu, czyli formułowanie odpowiedzi na pytanie o przyczynę i cel tego, co się dzieje. Rozumienie świata prowadzi do przekształcania i doskonalenia warunków życia. Jednak szczególnie ważne jest ono wówczas, gdy rzeczywistość jest trudna, bolesna, a człowiek nie może jej zmienić. Świadomość procesów dziejowych, istoty natury ludzkiej, elementarna wiedza o świecie przyrody pomagają w takiej sytuacji zachować wewnętrzną równowagę, bronią przed dezintegracją i autodestrukcją. Formacja intelektualna nie zawsze bywa efektowna w oglądzie zewnętrznym, ponieważ dotyczy głębi osobowości ucznia. Ponadto w większym stopniu przypomina przygotowywanie gruntu czy siew, niż zbieranie plonów. Dobra formacja intelektualna wyzwala aktywność wtedy, gdy działanie jest konieczne, zwłaszcza w sytuacjach radykalnego wyboru. Oznacza to, że człowiek wyedukowany według tej idei poprawnie rozpoznaje dobro, a następnie podejmuje słuszne decyzje w wymiarze osobistym i społecznym. Jeśli przydarzy mu się błąd, to odpowiedzialnie ponosi wszystkie jego konsekwencje, nie szukając łatwych usprawiedliwień.
Działać i... działać
Kolejna idea dydaktyczno-wychowawcza koncentruje się wokół działania, w duchu pragmatyzmu. Najistotniejszy jest tu konkretny efekt dydaktyczny, mający praktyczne przełożenie na jakąś korzyść zarówno w doświadczeniu życiowym ucznia, jak i nauczyciela. Jest ona charakterystyczna dla krajów anglosaskich, wyrasta w dużej mierze z protestantyzmu. Uczeń formowany według tej koncepcji jest przygotowywany przede wszystkim do konkretnego działania w możliwych do przewidzenia, życiowych sytuacjach. Na każde pojawiające się pytanie czy problem ma sprawnie reagować działaniem zewnętrznym, postępowaniem według znanych instrukcji, przestrzeganiem ustalonych procedur. Organizuje grupę wspierającą go w działaniu, przydziela role i zadania do wykonania, gromadzi potrzebne środki, szacuje zyski i straty, określa własne mocne i słabe strony, oblicza stopień prawdopodobieństwa osiągnięcia celu. Wedle tej koncepcji, człowiek nie musi rozumieć sensu istniejącej rzeczywistości, musi natomiast skutecznie reagować i działać praktycznie. Nie musi też wyznaczać sobie celów wynikających z trafnego odczytywania sensu tego, co istnieje. Powinien jednak wybrać z aktualnej oferty coś, co będzie w życiu robił, coś opłacalnego, przydatnego, potrzebnego tu i teraz. Taki praktycyzm na pewno pozwoli mu realizować projekty - na przykład zbudować dom ze złoconymi klamkami. Doświadczenie wszakże uczy, że zadowolenie z dobrze wykonanej pracy po jakimś czasie mija, i obnażając duchową pustkę, ustępuje miejsca poczuciu bezsensu. Oznacza to, że człowiek ukształtowany według koncepcji pragmatyzmu jest doskonałym specjalistą w swojej dziedzinie, zaradnym życiowo praktykiem. Gdy jednak, prędzej czy później, doznaje bólu istnienia, wtedy nie tylko nie rozpoznaje przyczyny i celu doświadczanego cierpienia, ale nie wie, jak mu zaradzić i jak z nim żyć. Nie ma bowiem gotowej procedury "obchodzenia się" z cierpieniem, po którą człowiek tak ukształtowany mógłby sięgnąć. Zatem w sytuacjach egzystencjalnie trudnych podejmuje zazwyczaj niewłaściwe decyzje, bo nie rozpoznał wcześniej rzeczywistego dobra w swoim życiu, ważniejszego niż złocone klamki.
Wierzyć i działać
Idea trzecia wywodzi się z kultur dalekowschodnich i można ją określić jako ideę wiary tożsamej z ideą posłuszeństwa tradycji plemiennej. Uczeń bez zastrzeżeń przyjmuje wiedzę przekazywaną przez nauczycieli, bo reprezentują oni władzę rodzicielską. Są mistrzami, którym rodzice, nestorowie, zwierzchnicy rodu powierzyli część władzy w zakresie wychowania swoich dzieci. Uczeń wierzy więc swoim nauczycielom jako ludziom strzegącym tradycji, odwiecznych wartości i praw ze względu na niekwestionowany tu autorytet władzy rodzicielskiej, plemiennej czy dynastycznej. Autorytet ten wzmocniony jest dodatkowo motywacją religijną - postawą wierności wyznawanym prawdom religijnym, która wyraża się w sumiennym wypełnianiu wszystkich życiowych powinności, w tym również zadań wynikających z edukacji. Doświadczenia wielu szkół amerykańskich, skupiających młodych ludzi pochodzących z różnych obszarów tradycji wschodnich i częściowo w nich ukształtowanych pokazuje, że są oni wyjątkowo pilnymi uczniami, zawsze gotowymi zrobić więcej, niż zadał nauczyciel. Pewne wyrobienie duchowe w ramach wyznawanej religii oraz niekwestionowane posłuszeństwo władzy rodzicielskiej wyzwala pragnienie spełnienia pokładanych w nich nadziei, a przede wszystkim - osiągnięcia najważniejszego, ostatecznego celu życia. Wynika stąd, że człowiek formowany według tej koncepcji wchodzi w dorosłe życie mocno osadzony w duchowości wyznawanej religii i posłuszny rodowym tradycjom. Zdobyte zasoby wiedzy i posiadane umiejętności traktuje jako aktualną treść życia niekoniecznie wpływające na jego jakość. Doświadczając cierpienia i innych życiowych trudów, raczej nie pyta o ich sens. Przyjmuje wszystko, co się przydarza, w duchu swojej wiary.
Co pomaga, co szkodzi?
Obecnie w świecie ścierają się trzy powyższe koncepcje, owocując różnymi trendami i nowinkami pedagogicznymi, a w sytuacjach kryzysowych - reformami programowymi. Każda już istniejąca i nowo pojawiająca się teoria w dziedzinie wychowania i nauczania pozostaje w jakiejś relacji do tych głównych koncepcji.
W przypadku zaistnienia obligatoryjnych zmian programowych obejmujących wszystkie poziomy edukacyjne zarówno nauczyciele, jak i rodzice stają wobec konieczności rozpoznania konkretnej koncepcji wychowawczej wpisanej w system zmian i jej merytorycznej oceny. Bez tego nie można mówić o odpowiedzialnym wychowaniu i nauczaniu. W Polsce mamy obecnie do czynienia z dwiema pierwszymi koncepcjami, przede wszystkim z ideą rozumienia i wynikającym z niej działaniem w świecie oraz z ideą działania pozbawionego stosownego namysłu i refleksji nad rzeczywistością i kondycją człowieka jako bytu osobowego. Są one obecne w polskich szkołach w różnych, zmieniających się proporcjach.
Tylko prawda
Włożono już wiele wysiłku i zainwestowano niemało środków w pouczanie nauczycieli o konieczności i słuszności koncepcji opartej na idei czynu, preferującej działanie efektowne i w krótkiej perspektywie również efektywne, obliczone na doraźny sukces, o jej walorach i jakoby samych korzyściach dla ucznia. Efekty tych działań są różne. Uczelnie wyższe nie zawsze dobrze przygotowują do pracy w oświacie, pomimo że dają uprawnienia do podjęcia pracy w zawodzie nauczyciela. Z kolei światowe trendy pedagogiczne o orientacji liberalnej, szeroko reprezentowane w zalecanej na kursach i szkoleniach literaturze przedmiotowej, skłaniają ku dydaktyce czynu. Nauczyciel musi więc zadać sobie sporo trudu, aby zrozumieć, co jest najważniejsze w wychowaniu i nauczaniu, co mówi na ten temat 2,5 tysiąca lat tradycji europejskiej, i jak się do tego mają najnowsze trendy w pedagogice.
Starsi, dobrze wykształceni nauczyciele wiedzą z doświadczenia, jak wyglądają skutki zmian w edukacji będące pochodną radykalnych zmian politycznych po kolejnych wyborach. Dlatego bardziej skłaniają się ku uprawianiu dydaktyki rozumienia, jako intelektualnie i moralnie odpowiadającej naturze człowieka. Jest ona potwierdzona wielowiekowym doświadczeniem, reaguje refleksyjnie na zmiany zachodzące we współczesnym świecie, przynosi - oprócz tymczasowych, zwykle wysokich, wyników - właściwe efekty w dłuższym czasie.
W tej grupie jest wielu nauczycieli, którzy skutecznie opierają się swoistemu dyktatowi wprowadzanych - przy akompaniamencie głośnej akcji reklamowej - zmian i nie łamiąc przy tym obowiązującego prawa, przedstawiają uczniom pełną prawdę w zakresie nauczanego przedmiotu. Młodzi ludzie są w szczególny sposób wyczuleni na najmniejsze zafałszowania w postawach dorosłych. Gdy je odkryją, to albo sami postępują podobnie, albo kontestują rzeczywistość i słuchają już tylko siebie samych oraz mediów. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z klęską wychowawczą. Dlatego stawanie przed młodym człowiekiem w prawdzie ma kluczowe znaczenie w wychowaniu i wdrażaniu do samowychowania. Jeśli zatem zdrowy rozsądek podpowiada, że król jest nagi, choć tłum zachwyca się jego szatami, to powinnością wychowawcy (rodziców i nauczycieli) wobec dziecka jest dać świadectwo prawdzie.
Komiks i sukces dydaktyczny
Najlepszą ku temu okazję dają w szkole lekcje historii i języka polskiego. Przedmioty te stanowią dogodny obszar do zweryfikowania - a w przypadku bardzo młodych nauczycieli - do przetestowania dydaktyki rozumienia i dydaktyki czynu. Weźmy najprostszy przykład z zakresu języka polskiego. Polonista w gimnazjum ma obowiązek omówić z uczniami komiks jako tekst kultury. Jeśli jest przekonany do idei czynu w dydaktyce, to zaangażuje zespół klasowy do zabawy np. z Tytusem, Romkiem i Atomkiem. Uczniowie będą spontanicznie formułować swoje wrażenia, nabierając przekonania, że warto czytać i oglądać komiksy, bo - "jest mało do czytania i jest prosto napisane" (cytat z wypracowania uczniowskiego). Jeśli natomiast nauczyciel stosuje w swojej pracy dydaktykę rozumienia, to na przykładzie jakiegokolwiek komiksu, bez zbędnych emocji, pokaże uczniom, że jest to zjawisko niszowe, będące typowym przejawem kultury niskiej. Może się wówczas zdarzyć, że uczeń zapyta, dlaczego więc komiks jest obowiązkową lekturą na równi z trenami Jana Kochanowskiego czy powieścią historyczną Henryka Sienkiewicza? Pytanie takie ze strony podopiecznego to sukces dydaktyczny nauczyciela. Oznacza ono, że uczeń postrzega rzeczywistość według kryterium prawdy obiektywnej i stwierdza to, co widzi - król naprawdę jest nagi.
Autorka jest doradcą metodycznym nauczycieli języka polskiego, ekspertem ds. awansu zawodowego nauczycieli, egzaminatorem Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, nauczycielem języka polskiego w Gimnazjum nr 16 im. F. Chopina w Lublinie.
Nasz Dziennik 2010-01-06
Autor: jc