[TYLKO U NAS] Z. Obrocki: Zmiany zapowiadane przez UE mogą doprowadzić do braku opłacalności prowadzenia działalności rolniczej
Treść
Zmiany zapowiadane przez Unię Europejską są tak daleko idące, że mogą doprowadzić do tego, że unijne rolnictwo będzie nieopłacalne. Dużo gospodarstw nie jest w stanie wytrzymać nawet przy obecnej technologii. Jeżeli zaczniemy ograniczać nawozy, środki chemiczne i spadnie wydajność z hektara, to gospodarstw bankrutujących będzie coraz więcej. Na to nie ma pomysłu. Mówi się o Europejskim Zielonym Ładzie, ale jest to niewiadoma – powiedział Zbigniew Obrocki, członek Rady Krajowej NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Unia Europejska pracuje nad strategią mającą przekształcić rolnictwo na bardziej przyjazne środowisku. Zbigniew Obrocki powiedział, że „Wspólnota chce wrócić do stanu pierwotnego, kiedy rolnictwo było zrównoważone”.
– Całą polityką unijną sterują urzędnicy, którzy dopasowują swoje potrzeby do prawa. Do tej pory wszystkie koncerny, które produkowały nawozy sztuczne i całą chemię, nie dopuszczały do badań. Nie można nawet było wspomnieć, że jest to szkodliwe dla zdrowia. Dzisiaj coraz więcej zaczyna się o tym mówić, pojawiają się badania. Pandemia sprawiła, że ludzie zaczęli szukać zdrowej żywności, a jej praktycznie nie ma, bo obecnie cała technologia produkcji jest powiązana. Jeśli rolnik zacznie stosować stare metody, nie będzie konkurencyjny, bo żeby być konkurencyjnym trzeba stosować nowe technologie, które doprowadzają do tego, że np. mięso jest niezdrowe i nietrwałe – wskazał Zbigniew Obrocki.
Jerzy Chróścikowski, wiceprzewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” [czytaj] wyraził obawy, że „proponowane zmiany są tak daleko idące, że mogą zachwiać konkurencją i sprawić, że rolnictwo w UE będzie nieopłacalne”.
– Przestaniemy być konkurencyjni. Technologia poszła tak daleko, że żeby się z niej teraz wycofać, trzeba zmienić chociażby nasiona czy technologię uprawy, czyli stosować więcej zabiegów agrotechnicznych. (…) Ograniczenie nawozów oraz środków chemicznych sprawi też, że nasiona dostępne w centralach nasiennych nie będą się nadawać. Jeżeli przestaniemy stosować chemię, to nie będzie plonów, a to oznacza, że rolnik nie będzie miał zysku. Obecnie z pszenicy uzyskuje się 8-10 ton z hektara, a po wróceniu do poprzednich metod będzie to 4-5 ton. To jest o połowę mniej. Jeśli ceny się utrzymają, to większość rolników tego nie wytrzyma – zaznaczył gość Radia Maryja.
– Kraje pozaunijne, jak Paragwaj czy Argentyna, nie przystępują do polityki unijnej i stosują nawozy oraz technologie, które nie są kontrolowane, co sprawia, że zaczynają być konkurencyjne, bo wchodzą na rynki europejskie z tańszymi produktami – dodał.
Zbigniew Obrocki w kontekście produkcji ekologicznej powiedział, że „nikt nie chce kupić zboża uprawianego w ten sposób. Ono jest gorszej jakości – jest małe, niewykształcone”.
– Jeden znajomy od dwóch lat trzyma 25 ton żyta uprawianego ekologicznie, którego nikt nie chce kupić. Dzisiaj mówimy o rolnictwie ekologicznym, jednak trzeba wszystko do tego dopasować, m.in. przemysł czy przetwórstwo – zauważył.
Rolnicy obawiają się, że unijne strategie doprowadzą do masowych bankructw gospodarstw, szczególnie najmniejszych. Problem stanowi także pandemia koronawirusa. Członek Rady Krajowej NSZZ RI „Solidarność” podkreślił, że „skomplikowaną sytuację łatwiej przetrwają małe, niezadłużone gospodarstwa”.
– Większe gospodarstwa zainwestowały, zakupiły sprzęt i ziemię, bo chciały się rozwijać. Jak okaże się, że wszystko zaczynie się zmieniać, to im – średnim gospodarstwom – grożą największe bankructwa. 4 tysiące gospodarstw już jest likwidowanych, siedzi na nich komornik, a 6 tys. jest zagrożonych bankructwem. Sytuacja zadłużenia już jest i postępuje. Dużo gospodarstw nie jest w stanie wytrzymać nawet przy obecnej technologii. Jeżeli zaczniemy ograniczać nawozy, środki chemiczne i spadnie wydajność z hektara, to gospodarstw bankrutujących będzie coraz więcej. Nie ma na to pomysłu. Mówi się o Europejskim Zielonym Ładzie, ale nie wiadomo, z czym „będzie się go jadło” – zwrócił uwagę gość „Aktualności dnia”.
– Jak rolnik będzie chciał zmienić technologię, a nie stworzymy mu odpowiednich warunków ekonomicznych i praktycznych, to on zbankrutuje. To nie jest takie proste – dodał.
Cała rozmowa ze Zbigniewem Obrockim dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl
Żródło: radiomaryja.pl, 8
Autor: mj