[TYLKO U NAS] M. Chludziński: To, co robimy dobrze w Agencji Rozwoju Przemysłu, to zajęcie się problemem, postawieniem firmy na nogi
Treść
Nie jest naszą intencją cały czas restrukturyzować. To, co robimy dobrze w Agencji Rozwoju Przemysłu, to zajęcie się problemem, postawieniem firmy na nogi. To taka swoista asysta w zbudowaniu wiarygodności, dobrego odbioru na rynku. Tak stało się na przykład w fabryce pojazdów szynowych Cegielskiego, gdzie po wieloletnich zaniedbaniach w ciągu właściwie dwóch lat doprowadziliśmy do tego, że firma ma portfel zamówień na prawie miliard złotych rozłożony na klika lat do przodu. Ma pewną stabilność, ale też wypracowuje nowe produkty – mówił Marcin Chludziński, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu w programie „Polski punkt widzenia”.
Jak podkreślał prezes ARP, gdyby ostatecznie udało się przejąć od ukraińskiego inwestora Stocznię Gdańską, to na chwilę obecną jest potrzeba szczególnie unowocześnienia linii produkcyjnej. Chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, gdzie ten cykl produkcyjny, efektywność produkcji, będzie poprawiona – wskazywał.
– Oczywiście, jeśli chodzi o przejęcie tych aktywów, to inwestorem będzie Agencja Rozwoju Przemysłu, czyli pośrednio Skarb Państwa. Musimy jednak zachowywać się rynkowo, to znaczy nasza inwestycja musi być oparta o potrzeby i możliwości rynku. Chcemy tak prowadzić ten interes, aby był on jak najbardziej efektywny, bo jeśli będziemy mieli wysokie koszty produkcji, to nie będziemy konkurencyjni z nikim w Europie. Musimy to trochę zautomatyzować, wprowadzić linie robotyczne, zadbać o efektywność produkcji, o rynek. To spowoduje, że będzie szansa, że stocznia stanie na nogi i będzie biegła długi maraton – akcentował rozmówca TV Trwam.
Gość „Polskiego punktu widzenia” podkreślał jednak, że aby w pełni ustabilizować sytuację po wieloletnich problemach firmy, nie jest możliwe zrobienie tego w dwa miesiące.
– Musimy odbudowywać wiarygodność firmy i jej zdolność produkcyjną przez dłuższy czas, ale to jest możliwe. W perspektywie do dwóch lat można spowodować, że ta firma będzie stała pewniej na nogach i sobie radziła. Wokół tych podmiotów potrzebny jest też spokój. Należy spokojnie dać pracować tym, którzy wezmą za to odpowiedzialność zarządczą. […]Jest zrozumienie ze strony społecznej dla tych zmian. Strona społeczna w wielu wypowiedziach mówiła, że trzeba uporządkować sytuację właścicielską, więc ta współpraca jest, aczkolwiek tych szybkich zmian takich, które widać od razu, nie możemy się spodziewać w ciągu dwóch miesięcy – mówił Marcin Chludziński.
Szef ARP podkreślił, że restrukturyzacja to proces, który trwa od roku do dwóch, w zależności od skomplikowania firmy. W przypadku Stoczni Gdańskiej, ze względu na specyfikę rynku, nie ma jednak szans, aby wrócić do tego, co było w tym zakładzie jeszcze 20-30 lat temu.
– Nie ma na to szans i nawet nie z tego powodu, że nie ma pracy, tylko po prostu zmienił się sposób prowadzenia przemysłu i zmieniła się jego organizacja. To jest produkcja, która w tej chwili skupia się wokół parków przemysłowych, stoczniowych, ale jest jeden integrator (ktoś, kto bierze zamówienie) i jest na przykład 10-15 firm, które kooperują: jeden spawa kadłub, drugi wyposaża w rury, trzeci w instalacje elektryczne, czwarty w automatykę, piąty w silnik. […]Często te firmy są gdzieś w okolicy, sąsiadują ze sobą. W Gdańsku są dobre warunki do tego, żeby tak to budować – wskazywał gość TV Trwam.
Stocznia Gdańska, ale też inne firmy, które pozostały w zarządzie Skarbu Państwa, były w takiej a nie innej kondycji także dlatego, że przez osiem lat rządów PO-PSL nie było żadnej polityki wobec tych aktywów.
– W niektórych miejscach, gdzie państwo miało kontrolę, nie zajmowano się tym, żeby korzystać z szans, które się nadarzały, wprowadzać działania restrukturyzacyjne, nie walczono o zamówienia. W miejscach, gdzie państwo nie miało kontroli, być może za dużo inwestowano, nie mając nad tym pełnej kontroli. Dla właścicieli państwowych często był to pomijalny wątek. Nie mieliśmy żadnej polityki, a wiadomo, że jeśli nie ma żadnej polityki, to wtedy to dryfuje, nie ma nadanego kierunku, nie ma troski. Idzie to zazwyczaj w niedobrą stronę. To, co też było trudne, to dekoniunktura na rynku, bo rzeczywiście na tym rynku stoczniowym było trochę gorzej, ale powiedzmy, że od roku-dwóch koniunktura się absolutnie odwróciła i gdyby lepiej dbano o te aktywa, to bylibyśmy od razu gotowi do tej konkurencji – mówił Marcin Chludziński.
Prezes Agencji Rozwoju Przemysłu podkreślił, że po oficjalnym przejęciu kontroli nad Stocznią Gdańską trzeba w pełni korzystać z szans.
– Jeśli właściciel nie ma pomysłu wobec branży, wokół sektora, to niestety samo nic się nie zrobi. Zawsze pomysł musi być w głowie właściciela. Teraz mamy w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, w ogóle w strategii rządu, nacisk na aktywa stoczniowe i troskę o nie. To nie jest jednak łatwy proces – akcentował Marcin Chludziński.
RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 18 kwietnia 2018
Autor: mj