[TYLKO U NAS] L. Żebrowski: Nasza historia składa się z dramatycznych sytuacji
Treść
Nasza historia jest tak uwydatniana, bo składa się z dramatycznych sytuacji: albo walk zwycięskich, albo przegranych, dlatego że leżymy w bardzo szczególnym miejscu Europy – podkreślał w środę w „Rozmowach niedokończonych” na antenie TV Trwam Leszek Żebrowski. Historyk i publicysta mówił nt. 98. rocznicy Bitwy Warszawskiej oraz o Święcie Wojska Polskiego.
15 sierpnia przeżywamy uroczystość kościelną Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, czyli Matki Bożej Zielnej, a także 98. rocznicę Bitwy Warszawskiej i Święto Wojska Polskiego zwane Cudem nad Wisłą.
Leszek Żebrowski stwierdził, że głównym czynnikiem, przez który Polska była często atakowana w swojej historii, jest terytorium.
– Właściwie od zarania istnienia państwa polskiego aż do II wojny światowej, bez przerwy mamy problem: musimy się bronić, bronić własnego terytorium, ludności. Zupełnie inaczej byłoby, gdybyśmy mieli pokojowe położenie, gdybyśmy nie byli atakowani. Moglibyśmy pokazywać rozwój naszego kraju i on zapewne też byłby inny. Byłaby to historia gospodarcza, ustroju politycznego, administracyjnego. To są bardzo ciekawe rzeczy i mamy osiągnięcia w tych dziedzinach, ale co z tego, jeśli to było niszczone przez najazdy. My właściwie cały czas musieliśmy się bronić – powiedział publicysta.
Historyk dodał, że Polska – w porównaniu do innych państw europejskich – była zawsze krajem pokojowym.
– Ewenementem w Europie jest to, że Polska tak naprawdę nie prowadziła wojen zaborczych, napastniczych. Wojny były na ogół obronne. Jeśli nasze wojska były przenoszone poza terytorium kraju, to po pierwsze, musiała być na to zgoda sejmu, po drugie, zawsze było to w obronie własnego terytorium, własnego państwa – tłumaczył Leszek Żebrowski.
Publicysta podkreślił też, że wygrana Polski w Bitwie Warszawskiej była fenomenem pod względem kondycji, w jakiej znajdowało się wówczas nasze państwo. Rzeczpospolitą od wieków osłabiali najeźdźcy. Jednym z najcięższych wydarzeń dla Polski był tzw. potop szwedzki.
– Katastrofą dziejową dla Polski był potop niesłusznie zwany szwedzkim, bo wiele krajów uczestniczyło w tym napadzie na Polskę: Moskwa, Kozacy, Tatarzy, Brandenburgia, Siedmiogród. Straty, jakie wówczas Polska poniosła doprowadziły do tego, że Rzeczypospolita zaczęła zanikać. 40 proc. strat bezpowrotnych w ludności – tyle było ofiar. II wojna światowa – która jest traktowana jako najcięższa z dotychczasowych wojen – i słusznie, bo to ogólnoświatowa wojna – kosztowała nas ok. 22 proc. ofiar. Przy „Potopie szwedzkim” było ich dwa razy więcej – oświadczył historyk.
Później nasze państwo wielokrotnie najeżdżano i grabiono. Leszek Żebrowski zauważył jednak, że w 1920 r. bolszewicy nie mieli na celu zdobycia jedynie Polski. Rzeczypospolita była przeszkodą w podporządkowaniu Europy armii czerwonej.
– Ani Polska, ani Warszawa nie były celem bolszewików. Oni chcieli zdobyć całą Europę. Chcieli, żeby rewolucje, które już wybuchały, np. w Bawarii, zalały całą Europę. I oni zdobyliby tę Europę, gdyby Polska nie poniosła ofiary, gdyby Polska ich nie zatrzymała. To był wielki wysiłek państwa, które powstawało – zaznaczył Leszek Żebrowski w środowych „Rozmowach niedokończonych” w TV Trwam.
TV Trwam News/RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 15 sierpnia 2018
Autor: mj