[TYLKO U NAS] Ks. dr hab. A. Posacki: Ideologia sukcesu, która dzisiaj rozwija się w kulturze - jest bliska ideologii antychrysta
Treść
Antychryst nie będzie ateistą, to będzie ktoś, kto będzie powoływał się na Chrystusa, ale zmieni Jego znaczenie. To będzie chrześcijaństwo lekkie i przyjemne, które przede wszystkim ucieka od krzyża, od cierpienia, które próbuje zniwelować ofiarę Chrystusa – akcentował ks. dr hab. Aleksander Posacki, filozof i teolog, podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam.
Ks. dr hab. Aleksander Posacki zwrócił uwagę, że temat antychrysta jest albo nieobecny w dzisiejszej teologii, albo upraszczany, albo trywializowany, szczególnie w kulturze masowej. Tłumaczył, że nie chodzi o to, że szatan wcieli się w jakąś konkretną osobę – jak niejednokrotnie jest to przedstawiane – ale będzie to wcielenie pewnych idei antychrystycznych w umysły ludzkie, często również teologów.
– To jest to zagrożenie: chodzi o deformację osoby Chrystusa. Antychryst nie będzie ateistą, to będzie ktoś, kto będzie powoływał się na Chrystusa, ale zmieni Jego parametry teologiczne, zmieni Jego znaczenie. Nie będzie to Chrystus, który jest Bogiem i Zbawicielem (…). Ta deformacja Chrystusa może być mieszanką pseudochrześcijaństwa z pogaństwem, neopogaństwem albo neognozą. To będzie chrześcijaństwo lekkie i przyjemne, które przede wszystkim ucieka od krzyża, od cierpienia, które próbuje zniwelować ofiarę Chrystusa – podkreślił filozof.
Gość TV Trwam wskazał, iż sama postać antychrysta jest ukazywana jako „postać pozytywna”.
– To człowiek sukcesu, człowiek genialny, w jakimś stopniu władca albo władcy tego świata. Ta „pozytywność” jest dzisiaj bardzo pociągająca. Ideologia sukcesu, która dzisiaj rozwija się w kulturze, jest bliska ideologii antychrysta (…). Jeżeli widzimy pomniejszanie znaczenia cierpienia i ofiary, a więc zbawienia przez krzyż, a nawet takie bardzo inteligentne programowanie ludzi „pozytywnością”, myśleniem pozytywnym, które odrzuca wszelkie pojęcie winy, grzechu, lęku, tragizmu, to już mamy ślady antychrysta, one już są, przed końcem świata – mówił teolog.
Ks. dr hab. Aleksander Posacki przywołał osobę Władimira Sołowjowa, rosyjskiego filozofa, którego cenili również św. Jan Paweł II oraz Benedykt XVI.
– Sołowjow przewidział czasy, kiedy powstaje chrześcijaństwo, które nie będzie chrześcijaństwem skoncentrowanym na Chrystusie rzeczywistym, tylko zniekształconym – Chrystusie bez krzyża, pomieszanym z ideami pogańskimi, kompromisami etycznymi czy religijnym synkretyzmem. Dotyczy to również przedefiniowania teologii – zaznaczył.
Benedykt XVI w tym kontekście wskazywał, że nawet wykład teologiczny może być w rzeczywistości narzędziem antychrysta. Podkreślał: „Sołowjow nie jest pierwszym, który to powiedział. Jest to wewnętrzna treść samej historii kuszenia. Na bazie pozornych osiągnięć naukowych egzegezy pisano najgorsze książki dokonujące destrukcji postaci Jezusa i demontażu wiary”.
– To pokazuje nam, że antychryst może być nawet wewnątrz Kościoła – zwrócił uwagę ks. dr hab. Aleksander Posacki.
Tak właśnie twierdził Tykoniusz, teolog z IV wieku.
– Benedykt XVI 22 kwietnia 2009 r. na Audiencji Generalnej przywołał postać Tykoniusza, mówiąc, że w samym Kościele będą ludzie Chrystusa i ludzie antychrysta. I tak będzie do końca świata (…). To świadczy o tym, że również wewnątrz Kościoła będzie pewna walka o prawdziwe oblicze Chrystusa – cierpiącego, zbawiającego świat przez ofiarę przebłagalną. Antychrystyczne postawy będą w samym środku Kościoła, pewnie między biskupami, między kapłanami i kardynałami, jak zostało to przewidziane w wielu objawieniach prywatnych – powiedział filozof.
RIRM
Źródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj