[TYLKO U NAS] J. Hajdasz o odrzuconym obywatelskim projekcie ,,Stop aborcji": Przegraliśmy bitwę po to, by w przyszłości wygrać wojnę o życie każdego nienarodzonego dziecka
Treść
Walka o obronę życia musi być prowadzona przede wszystkim indywidualnie przez każdego z nas, w naszych domach, w naszym sąsiedztwie, wśród bliższej i dalszej rodziny, na naszych prywatnych profilach na Facebooku, Instagramie czy Twitterze. W rozmowie w cztery oczy z młodą dziewczyną, o której nikt nigdy się nie dowie, co ona chciała zrobić i dlaczego na szczęście tego nie zrobiła. Powtarzam, przegraliśmy bitwę po to, by w przyszłości wygrać wojnę o życie każdego nienarodzonego dziecka – podkreśliła dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” na antenie Radia Maryja.
W Polsce, jak i na świecie trwa nieustanna walka o obronę życia dzieci nienarodzonych. W tę walkę wpisał się obywatelski projekt ustawy „Stop aborcji”, który w I czytaniu został jednak odrzucony przez Sejm. [czytaj więcej]
– Obrońcy życia skupieni wokół bardzo zasłużonej dla walki z aborcją w Polsce Fundacji Pro Prawo do Życia nie kryli rozczarowania brakiem jednoznacznego poparcia całej koalicji rządowej dla tego projektu. Myślę, że po ludzku jest im przykro, iż osoby o poglądach prawicowych i konserwatywnych zagłosowały w tej sprawie tak, jak najzagorzalsi zwolennicy aborcji na życzenie. Ale w sprawie tego głosowania i tego konkretnego projektu bardzo ważne są wszystkie szczegóły. Trzeba się z nimi zapoznać, zanim wydamy prostą i jednoznaczną ocenę. Tym razem walka polityczna na forum parlamentarnym nie była właściwą metodą. Po prostu – nie ten czas, nie to miejsce – zauważyła dr Jolanta Hajdasz.
Projekt „Stop aborcji” trafił do Sejmu we wrześniu. Jak wynika z danych Fundacji Pro-Prawo do życia, podpisało się pod nim blisko 130 tysięcy osób. Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wskazała, na jeden z argumentów Fundacji dot. zasadności wprowadzenia ich projektu w życie.
– Fundacji Pro-prawo do życia zwróciła uwagę na niepokojące i jawne oferowanie, np. w Internecie, tzw. pigułek wczesnoporonnych. Według nich ostrożne szacunki mówią nawet o 30 tys. ofiar, tzn. zamordowanych co roku w ten sposób dzieciach. Po cichu i za drzwiami domowych łazienek. Zdaniem Fundacji wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ubiegłego roku nie stanowi istotnej bariery dla popełniających zbrodnię aborcji, ponieważ nie odnosi się w żaden sposób do ścigania tych aborcyjnych przestępstw – przypomniała dr Jolanta Hajdasz.
Jednak te argumenty nie przekonały posłów. „Co nie oznacza przecież, iż nie są prawdziwe, ani nie oznacza tego, że wnioskodawcy nie mieli racji” – oceniła felietonistka w Radiu Maryja i dodała znany cytat, który obrazuje całą sytuację, że „czasem trzeba przegrać bitwę, żeby wygrać wojnę”.
– We współczesnym przedemokratyzowanym świecie nie wystarczy mieć rację, trzeba jeszcze umieć do niej przekonać innych. A w sprawie aborcji jest to coraz trudniejsze – stwierdziła.
Jak zaznaczyła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, dla wielu projekt był kontrowersyjny.
– Projekt zakładał bowiem m.in. od 5 do 25 lat więzienia, a nawet dożywocie za przeprowadzenie aborcji dla matki i lekarza. Projekt ten wprowadzał do Kodeksu karnego definicję dziecka poczętego, więc zgodnie z tym aborcja musiała być traktowana jak zabójstwo. Stąd te wysokie kary więzienia za jej przeprowadzenie. Należy jednak podkreślić, iż w projekcie był zapis, że jeżeli sprawcą tego czynu jest matka dziecka poczętego, to sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Ale wtedy decyzja byłaby w rękach sędziego, a przecież wiemy, jak stronnicze bywają sądy w Polsce, jak dziwne potrafią wydawać wyroki i jak długo trwa prawie każdy proces, więc ogromne ryzyko i nieprzewidywalne konsekwencje zmiany przepisów – wyjaśniła.
„Warto także zauważyć, że sprawa ta nie wywołała większego społecznego rezonansu” – zauważyła felietonistka.
– Po ubiegłorocznych histerycznych i masowych protestach nikt nie chce ryzykować ich powtórki. Za dużo rozhuśtanych nastrojów społecznych na innych polach, za dużo obaw i niepokoju. I za dużo niewiadomych. Pamiętajmy przy tym, iż większość przekazów informacyjnych odbywa się dziś w sposób niekontrolowany, niewidziany przez nikogo, rozbudowane na ogromną skalę sieci mediów społecznościowych sprawiają, iż trudno przewidzieć, kto i dlaczego wyprowadzi młodzież na ulicę – dodała.
Jak podkreśliła dr Jolanta Hajdasz, teraz naprawdę nie trzeba dostarczać pretekstów do protestów.
– Potrzebny jest spokój wewnątrz, gdy rośnie zagrożenie zewnętrzne – mówiła i dodała, że obecnie walka o obronę życia musi być prowadzona na innym polu.
– Walka o obronę życia musi być prowadzona przede wszystkim indywidualnie przez każdego z nas, w naszych domach, w naszym sąsiedztwie, wśród bliższej i dalszej rodziny, na naszych prywatnych profilach na Facebooku, Instagramie czy Twitterze. W rozmowie w cztery oczy z młodą dziewczyną, o której nikt nigdy się nie dowie, co ona chciała zrobić i dlaczego na szczęście tego nie zrobiła. Powtarzam, przegraliśmy bitwę po to, by w przyszłości wygrać wojnę o życie każdego nienarodzonego dziecka – podsumowała.
Cały felieton dr Jolanty Hajdasz z cyklu „Myśląc Ojczyzna” można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl
Żródło: radiomaryja.pl,
Autor: mj