[TYKO U NAS] L. Dokowicz o ,,Polska pod Krzyżem": W tej chwili potrzebny jest duchowy zryw przeciw fali zła
Treść
Pan Bóg czeka na odpowiedź serca każdego z nas. Na każde „Zdrowaś Maryjo”, na każde padnięcie na kolana, oddanie cierpienia w intencji Polski i Kościoła. Te dwie rzeczywistości są teraz bardzo atakowane. Jestem przekonany, że każda osoba, która przyjedzie do Włocławka nie zapomni tego dnia do końca życia – zaznaczył Lech Dokowicz, współorganizator wydarzenia „Polska Pod Krzyżem”, podczas „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Lech Dokowicz wskazał, kiedy i w jaki sposób zrodził się pomysł na zorganizowanie wydarzenia „Polska pod Krzyżem”, które już w najbliższą sobotę odbędzie się na lotnisku Kruszyn obok Włocławka.
– W 2015 roku na Jasnej Górze podczas Wielkiej Pokuty 140 tys. osób przepraszało Pana Boga za grzechy, poprzez które my, Polacy, odłączyliśmy się od Niego, obraziliśmy Go. Potem kolejnym krokiem był Różaniec do Granic. Tutaj prosiliśmy Maryję, żeby wstawiała się za nami, za naszym krajem. Około miliona ludzi stanęło na granicy Polski i we wspólnej modlitwie prosiło o wszystkie potrzebne łaski na ten czas dla naszej Ojczyzny i krajów ościennych. Jeżeli wędruje się z Maryją, to kolejnym logicznym krokiem jest to, że wcześniej czy później ta droga prowadzi pod Krzyż – zaznaczył reżyser.
Gość Radia Maryja podkreślił, że 2 lata temu, miesiąc po Różańcu do Granic, przyszło przekonanie, że Kościół rozpoczyna drogę na Kalwarię.
– Już wtedy obserwowaliśmy wiele niepokojących sygnałów na całym świecie: prześladowanie chrześcijan, bardzo dużo bluźnierstw i systemowa walka z chrześcijaństwem, z katolicyzmem na całym świecie. Zrozumieliśmy, że ta sytuacja się nasila. Im mniej ludzi w naszym kraju chce służyć Panu Bogu, tym więcej wygrywa strona ciemności, strona zwolenników ludzi gotowych niszczyć to, co budowało nasz kraj przez tysiąc lat. Stąd przyszła pewność, że skoro Kościół jest prowadzony na Golgotę to my jako wierzący ludzie mamy tylko dwa wyjścia: albo pójść z Panem Jezusem pod Jego Krzyż, albo uciec. Dla nas oczywistym było, że należy zaprosić Polaków do pójścia w trudną stronę – w stronę Krzyża, który jest wąską bramą, jest rzeczywistością prowadzącą do zbawienia. Tak rozpoczęły się przygotowania do wydarzenia, które z Bożą pomocą będzie miało miejsce już w najbliższą sobotę 14 września na lotnisku Kruszyn – mówił.
Lech Dokowicz podkreślił, że celem całego spotkania jest zaproszenie ludzi wierzących do tego, żeby „wypłynęli na głębię wiary, czyli skierowali swoje myśli w kierunku pasyjności, która zawsze była siłą polskiego Kościoła”.
– Polski Kościół na tle innych narodowych Kościołów katolickich zawsze wyróżniał się miłością do Matki Bożej oraz pasyjnością, z uwielbieniem dla świętych, którzy w szczególny sposób przeszli tę drogę. Wszystkie nasze myśli, konferencje, homilie będą szły w tym kierunku, żeby pomóc nam przygotować się do poważnych decyzji, które będą miały miejsce wieczorem, czyli po Mszy św., która będzie sprawowana przez ks. bp. Wiesława Meringa, który jest pasterzem diecezji włocławskiej, diecezji męczenników. Po kolejnych konferencjach odbędzie się potężna Droga Krzyżowa. Droga Krzyżowa będzie transmitowana o godz. 20.15 w Telewizji Polskiej dla tych, którzy nie będą mogli być z nami we Włocławku. Oczywiście jako organizatorzy zapraszamy przede wszystkim do przyjazdu tutaj, do podjęcia tego wysiłku – powiedział organizator.
Samo miejsce spotkania „Polski pod Krzyżem” znajduje się 9 km od tamy, przy której bł. ks. Jerzy Popiełuszko przeszedł ostatni etap swojego męczeństwa. Jest to także miejsce uświęcone obecnością św. Jana Pawła II. Papież Polak był na lotnisku Kruszyn w 1991 roku i tam przemawiał do wiernych, mówiąc o dziewiątym przykazaniu, o Krzyżu i naszej obecności w Europie.
– Zapraszamy do odwagi, do decyzji. Trzeba rozpoznać znaki czasu, momenty, w których Pan Bóg oczekuje na naszą odpowiedź. Myślę, że szczególnie słuchacze Radia Maryja dobrze formowani przez wiele lat doskonale rozumieją i widzą, że toczy się absolutna walka duchowa na śmierć i życie o dusze ludzi. Teraz już nie ma żartów, zły duch próbuje doprowadzić wręcz do agresji fizycznych, a przecież nie wiemy, w jaką stronę pójdzie to dalej. W tej chwili jest potrzebny duchowy zryw, odpowiedź ludzi wierzących. Jeżeli mamy walczyć przeciwko tym siłom, to możemy to uczynić tylko i wyłącznie na sposób duchowy. Dopiero z modlitwy, prośby do Pana Boga, płyną czyny, decyzje, które Pan Bóg będzie w naszych sercach, naszych umysłach uruchamiał jako odpowiedź na zatrzymanie tej fali zła. To czas decyzji. Każdy człowiek wierzący powinien świadomie spojrzeć, że nie wolno tego czasu przespać. Pan Bóg czeka na odpowiedź serca każdego z nas. Na każde „Zdrowaś Maryjo”, na każde padnięcie na kolana, oddanie cierpienia w intencji Polski i Kościoła. Te dwie rzeczywistości są teraz bardzo atakowane. Jestem przekonany, że każda osoba, która przyjedzie do Włocławka nie zapomni tego dnia do końca życia – oznajmił Lech Dokowicz.
Cała rozmowa z Lechem Dokowiczem dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl
Źródło: radiomaryja.pl, 10
Autor: mj