Przejdź do treści
Przejdź do stopki

TVP (chyba) stać na widowiska na wysokim poziomie

Treść

Ze Sławomirem Siwkiem, członkiem zarządu Telewizji Polskiej SA, rozmawia Marcin Austyn W środowy wieczór na antenie telewizyjnej Dwójki odbyła się transmisja "Róż Gali 2008", podczas której nagrodę wręczono parze gejów. Czytelnicy "Gali" uznali ich za "najpiękniejszą parę roku". Transmisja tego rodzaju imprezy wpisuje się w realizację misji społecznej TVP? - Absolutnie nie. To, co się stało, w mojej ocenie jest sprzeczne z ustawą o radiofonii i telewizji, a konkretnie z rozdz. 4 art. 21 ust. 2 pkt. 6 i 7 tejże ustawy. Ta regulacja zobowiązuje nas do pewnych zachowań programowych i powinniśmy się z nich wywiązywać. Nikt nas z tego nie zwolnił. Media komercyjne mogą robić, co uważają za stosowne, i propagować takie zachowania, jakie im się podobają. My, jako telewizja publiczna, mamy pewne ograniczenia i obowiązki wynikające z realizowanej misji wyraźnie określonej ustawowo. Jak doszło do tego, że takie wydarzenie znalazło się na antenie TVP? - W tej sprawie poprosiłem już o wyjaśnienia dyrektora TVP 2 i - ku mojemu zadowoleniu (na obecną chwilę, bo nie znam jeszcze całej sprawy dokładnie) - także on był negatywnie nastawiony do relacji z tej gali i zwrócił się w tej sprawie do swojego bezpośredniego przełożonego - antenę nadzoruje prezes Andrzej Urbański. Jeszcze raz podkreślę, że na obecną chwilę nie znam ostatecznych powodów, dla których transmisja gali się odbyła. Ale będę chciał tę sprawę wyjaśnić do końca. Przypuszczam, że mogły tu zaważyć zaawansowanie organizacji imprezy i zaangażowanie finansowe. Może trudno było sprawę na takim etapie zatrzymać. To są jednak tylko moje przypuszczenia. Wybiegając jednak nieco w przyszłość, powiem, że w mojej ocenie, nie powinniśmy więcej godzić się na wprowadzanie nas w błąd. Użyłem takiego określenia, gdyż takie są pierwsze sygnały, że to organizatorzy ze strony tygodnika "Gala" wprowadzili dyrekcję TVP 2 w błąd, co do przebiegu gali. Tyle mogę powiedzieć na tym etapie. Jednak nominacje znane były wcześniej, bo to czytelnicy "Gali" mieli wybrać "piękną parę" spośród kilku propozycji pisma. Wydaje się, że TVP miała czas na reakcję po ogłoszeniu nominacji, w tym pary homoseksualistów? - To, co mogę obecnie na ten temat powiedzieć, to są pierwsze wyjaśnienia i moje spekulacje i przypuszczenia. Kiedy otrzymam końcowe wyjaśnienia, na pewno je państwu przekażę. Osobiście mam wyrobione zdanie na temat tego typu konkursów i sposobu wyłaniania laureatów, szczególnie, jeśli mamy do czynienia z pismami tego rodzaju. "Gala" nauczyła nas niezmiernej ostrożności i moim zdaniem powinniśmy w przyszłości zaprzestać współpracy. Ta gala była transmitowana w TVP pięciokrotnie... - To nie znaczy, że musi być sześciokrotnie. Jeżeli dyrekcja TVP 2 została rzeczywiście wprowadzona w błąd, to trudno twierdzić, że będziemy kontynuować współpracę z takim partnerem. Jakie zatem będą konsekwencje? - W grę wchodzi zerwanie współpracy z pismem, tym bardziej że o partnerów tego typu widowisk, które wielu widzów chce oglądać, ale widowisk na wysokim poziomie - nie będzie trudno. Jeżeli jednak zaniedbania były po stronie pracowników telewizji? - W takim przypadku nie mam wątpliwości, że dyrekcja Dwójki wyciągnie wnioski i konsekwencje w stosunku do osób odpowiedzialnych. Kiedy możemy spodziewać się nowych informacji w tej sprawie? - Skoro - poprzez państwa zainteresowanie - sprawa nabrała dodatkowego rozgłosu, będę prosił o te wyjaśnienia już na najbliższym posiedzeniu zarządu, które prawdopodobnie odbędzie się w najbliższy czwartek. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-11-24

Autor: wa