Tusk zaczął od podwyżki podatków
Treść
Rada Ministrów przyjęła wczoraj projekt ustawy tzw. okołobudżetowej, która wraz z projektem przyszłorocznego budżetu państwa będzie rozpatrywana na kolejnych posiedzeniach Sejmu. W ustawie przewidziano m.in. podwyżkę podatku akcyzowego oraz usankcjonowanie zamrożenia płac w sferze budżetowej. Rząd zdecydował również o wprowadzeniu przepisów mających uniemożliwić unikanie płacenia podatku od zysków z lokat bankowych.
Działania te uzasadnia się realizacją planu zahamowania szybkiego wzrostu długu publicznego. "Tym samym rząd rozpoczął realizację niektórych postulatów zapowiadanych przez premiera Donalda Tuska w exposé" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu na podsumowanie wczorajszych decyzji Rady Ministrów. Co z postulatami Donalda Tuska z kampanii wyborczej - który przed wyborami nie chwalił się, że pierwsze, co zrobi, to podniesie podatki - na razie nie wiadomo. Na zwiększeniu akcyzy na olej napędowy i biokomponenty rząd chce uzyskać do budżetu państwa 2,2 miliarda złotych. Podwyżka akcyzy na olej napędowy może oznaczać wzrost ceny na to paliwo o 18 gr na litrze, a w dalszej kolejności podwyżki na inne produkty, na których ceny wpływają koszty transportu. W uzasadnieniu do projektu ustawy okołobudżetowej podwyżka akcyzy na paliwa jest tłumaczona koniecznością dostosowania naszej stawki akcyzy do minimum unijnego, a mamy go już nie spełniać ze względu na osłabienie kursu złotego w stosunku do euro. Informacji premiera w sprawie rosnących cen paliw chce klub Solidarna Polska. Rzecznik klubu Paweł Jaki poinformował o przygotowaniu wniosku o uzupełnienie porządku obrad najbliższego posiedzeniu Sejmu, zaplanowanego na 8-9 grudnia, o debatę w tej sprawie. Uzasadniając złożenie wniosku do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, mówił, że "nadszedł już czas, żeby Donald Tusk wytłumaczył Polakom, dlaczego mają tak dużo płacić za benzynę".
Podwyżka opodatkowania wyrobów tytoniowych (o 4 proc.) ma natomiast przynieść budżetowi dodatkowe 245 milionów złotych. Wyższa akcyza na papierosy może oznaczać wzrost ceny paczki o "złotówkę". Rząd jednocześnie potwierdził, że również w przyszłym roku nie będzie podwyżki wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej. Zamrożenie płac będzie dotyczyło także sędziów i prokuratorów. Na tej ostatniej operacji rząd chce zaoszczędzić w przyszłym roku 140 milionów złotych. Rada Ministrów zatwierdziła również zamrożenie podstawy naliczania zakładowego funduszu świadczeń socjalnych na poziomie, który obowiązuje w tym roku. Rząd zaakceptował wczoraj także zmiany w ordynacji podatkowej. Nowe przepisy mają doprowadzić do likwidacji możliwości unikania płacenia 19-procentowego podatku Belki od dochodów z zysków kapitałowych. Jeszcze przed czterema laty Platforma Obywatelska wygrywała wybory, idąc z postulatem likwidacji podatku Belki na sztandarach. Z tej obietnicy wycofano się praktycznie natychmiast po zwycięskich wyborach. Obecnie należy nawet płacić podatek od zysków z drobnych lokat bankowych. Alternatywą stały się jednak tzw. lokaty antypodatkowe z jednodniową kapitalizacją odsetek. Ze względu na tego typu kapitalizację podatek od zysku z takiej jednodniowej lokaty był tak mały, że po zaokrągleniu okazywał się zerowy. Wprowadzenie nowych zasad zaokrąglania podstawy opodatkowania i pobieranych kwot podatku ma uniemożliwić unikanie tego podatku. Na dokręceniu śruby oszczędzającym na lokatach rząd chce zarobić 380 milionów złotych rocznie. Pierwsze posiedzenie Rady Ministrów w nowym składzie nie obyło się bez niespodzianki. Pojawiła się na nim - jak się okazuje, ciągle minister - Julia Pitera. Jeszcze w ubiegły czwartek, gdy premier ogłaszał publicznie skład nowego rządu, zakomunikował, że zadania, które były przypisane Julii Piterze - która była w kancelarii premiera w randze sekretarza stanu pełnomocnikiem rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych - z powodzeniem wypełnia Centralne Biuro Antykorupcyjne. Przekaz do opinii publicznej, że kompetencje Pitery zostaną scedowane na CBA, można było odczytywać jako oczywistą likwidację stanowiska zajmowanego przez panią minister. Jak się okazało, nie jest to takie oczywiste. Znana tropicielka "afery dorszowej" może się okazać zdolna do sprawowania stanowiska ministra nawet bez kompetencji. nNa pierwszym posiedzeniu nowy rząd Donalda Tuska zdecydował o podwyżce podatków. Wzrośnie akcyza na olej napędowy oraz na papierosy. Na dodatkowym opodatkowaniu paliw rząd chce uzyskać do budżetu około 2,2 miliarda złotych, co przełoży się na wyższą cenę oleju napędowego o 18 groszy na litrze. Rząd przyjął także projekt ustawy mającej ukrócić możliwość unikania płacenia podatku Belki od zysków z lokat bankowych.
Rada Ministrów przyjęła wczoraj projekt ustawy tzw. okołobudżetowej, która wraz z projektem przyszłorocznego budżetu państwa będzie rozpatrywana na kolejnych posiedzeniach Sejmu. W ustawie przewidziano m.in. podwyżkę podatku akcyzowego oraz usankcjonowanie zamrożenia płac w sferze budżetowej. Rząd zdecydował również o wprowadzeniu przepisów mających uniemożliwić unikanie płacenia podatku od zysków z lokat bankowych. Działania te uzasadnia się realizacją planu zahamowania szybkiego wzrostu długu publicznego. "Tym samym rząd rozpoczął realizację niektórych postulatów zapowiadanych przez premiera Donalda Tuska w exposé" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu na podsumowanie wczorajszych decyzji Rady Ministrów. Co z postulatami Donalda Tuska z kampanii wyborczej - który przed wyborami nie chwalił się, że pierwsze, co zrobi, to podniesie podatki - na razie nie wiadomo. Na zwiększeniu akcyzy na olej napędowy i biokomponenty rząd chce uzyskać do budżetu państwa 2,2 miliarda złotych. Podwyżka akcyzy na olej napędowy może oznaczać wzrost ceny na to paliwo o 18 gr na litrze, a w dalszej kolejności podwyżki na inne produkty, na których ceny wpływają koszty transportu. W uzasadnieniu do projektu ustawy okołobudżetowej podwyżka akcyzy na paliwa jest tłumaczona koniecznością dostosowania naszej stawki akcyzy do minimum unijnego, a mamy go już nie spełniać ze względu na osłabienie kursu złotego w stosunku do euro. Informacji premiera w sprawie rosnących cen paliw chce klub Solidarna Polska. Rzecznik klubu Paweł Jaki poinformował o przygotowaniu wniosku o uzupełnienie porządku obrad najbliższego posiedzeniu Sejmu, zaplanowanego na 8-9 grudnia, o debatę w tej sprawie. Uzasadniając złożenie wniosku do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, mówił, że "nadszedł już czas, żeby Donald Tusk wytłumaczył Polakom, dlaczego mają tak dużo płacić za benzynę".
Podwyżka opodatkowania wyrobów tytoniowych (o 4 proc.) ma natomiast przynieść budżetowi dodatkowe 245 milionów złotych. Wyższa akcyza na papierosy może oznaczać wzrost ceny paczki o "złotówkę". Rząd jednocześnie potwierdził, że również w przyszłym roku nie będzie podwyżki wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej. Zamrożenie płac będzie dotyczyło także sędziów i prokuratorów. Na tej ostatniej operacji rząd chce zaoszczędzić w przyszłym roku 140 milionów złotych. Rada Ministrów zatwierdziła również zamrożenie podstawy naliczania zakładowego funduszu świadczeń socjalnych na poziomie, który obowiązuje w tym roku. Rząd zaakceptował wczoraj także zmiany w ordynacji podatkowej. Nowe przepisy mają doprowadzić do likwidacji możliwości unikania płacenia 19-procentowego podatku Belki od dochodów z zysków kapitałowych. Jeszcze przed czterema laty Platforma Obywatelska wygrywała wybory, idąc z postulatem likwidacji podatku Belki na sztandarach. Z tej obietnicy wycofano się praktycznie natychmiast po zwycięskich wyborach. Obecnie należy nawet płacić podatek od zysków z drobnych lokat bankowych. Alternatywą stały się jednak tzw. lokaty antypodatkowe z jednodniową kapitalizacją odsetek. Ze względu na tego typu kapitalizację podatek od zysku z takiej jednodniowej lokaty był tak mały, że po zaokrągleniu okazywał się zerowy. Wprowadzenie nowych zasad zaokrąglania podstawy opodatkowania i pobieranych kwot podatku ma uniemożliwić unikanie tego podatku. Na dokręceniu śruby oszczędzającym na lokatach rząd chce zarobić 380 milionów złotych rocznie. Pierwsze posiedzenie Rady Ministrów w nowym składzie nie obyło się bez niespodzianki. Pojawiła się na nim - jak się okazuje, ciągle minister - Julia Pitera. Jeszcze w ubiegły czwartek, gdy premier ogłaszał publicznie skład nowego rządu, zakomunikował, że zadania, które były przypisane Julii Piterze - która była w kancelarii premiera w randze sekretarza stanu pełnomocnikiem rządu ds. opracowania programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych - z powodzeniem wypełnia Centralne Biuro Antykorupcyjne. Przekaz do opinii publicznej, że kompetencje Pitery zostaną scedowane na CBA, można było odczytywać jako oczywistą likwidację stanowiska zajmowanego przez panią minister. Jak się okazało, nie jest to takie oczywiste. Znana tropicielka "afery dorszowej" może się okazać zdolna do sprawowania stanowiska ministra nawet bez kompetencji.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik Środa, 23 listopada 2011, Nr 272 (4203)
Autor: au