Tusk umywa ręce
Treść
Choć w zeszłorocznym budżecie państwa zabrakło na wydatki w poszczególnych resortach miliardów złotych, posłowie nie doczekali się wyjaśnień w tej sprawie od Donalda Tuska. Premier obowiązek przedstawienia tych nie najlepszych informacji scedował na ministra finansów Jacka Rostowskiego. Z przedstawionej przez szefa resortu finansów informacji wynika, że w zeszłym roku z budżetu państwa wydaliśmy blisko 30 miliardów mniej niż było to zaplanowane. Na koniec roku zaległości w płatnościach ministerstw wyniosły ponad 8 miliardów złotych.
Fakt, iż to nie premier osobiście przedstawił Sejmowi informacje w sprawie braków w ubiegłorocznym budżecie, bardzo rozczarował posłów opozycji, którzy ubolewali, że nie będą mogli zadać pytań Donaldowi Tuskowi. Trudno jednak było przypuszczać, że znany z dbałości o swój medialny wizerunek premier zechciałby zostać tym, który przekazuje jakieś niedobre informacje. Bo jeszcze ktoś mógłby pomyśleć, że to Tusk albo jego rząd jest odpowiedzialny za to, iż zabrakło pieniędzy na podstawowe wydatki w policji czy też za to, iż powstała miliardowa dziura w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej.
Minister finansów Jacek Rostowski poinformował, że deficyt budżetowy po lutym tego roku wyniósł 5,5 mld złotych. Jak przyznał, jest to więcej niż zakładano i to mimo że dochody budżetowe były po dwóch miesiącach roku wyższe od zakładanych o miliard złotych. Na większy deficyt w tym roku wpłynęły według Rostowskiego: wyższe wydatki przeniesione z ubiegłego roku, wyższa składka do Unii Europejskiej, a także wyższy koszt obsługi zadłużenia zagranicznego.
Z przedstawionych przez Rostowskiego danych wynika, że w zeszłym roku, przede wszystkim wskutek spowolnienia gospodarczego, rząd musiał obciąć wydatki na blisko 30 miliardów złotych. Budżet państwa na 2008 rok zakładał wydatki na 308,9 mld złotych. Wydano natomiast 278,67 mld przy dochodach zrealizowanych tylko w 90 procentach. Przy czym wstępnie wyliczony deficyt budżetowy wyniósł 24,59 mld zł wobec 27,9 mld założonych w budżecie państwa. Rostowski przypomniał, że zgodnie z prawem nie można zwiększyć deficytu w trakcie roku budżetowego, dlatego należało zmniejszyć wydatki. Wyraźnie niższe były dochody z podatku VAT i akcyzy. W przypadku VAT - o 9,5 mld zł od planów, czyli o 8,5 proc., a z akcyzy - o 1,7 mld (3,3 proc.). Według Rostowskiego, na koniec zeszłego roku zaległości w płatnościach poszczególnych ministerstw wyniosły 8,3 mld złotych.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-03-06
Autor: wa