Tusk chce dotrwać do wyborów
Treść
Gigantycznym skandalem Jarosław Kaczyński nazwał wczoraj na antenie Telewizji Trwam i Radia Maryja to, co się dzieje wokół śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Oceniając zachowanie ekipy Donalda Tuska w kwestii śledztwa, stwierdził, iż rząd cechuje "w gruncie rzeczy całkowity brak rzeczywistego zainteresowania wyjaśnieniem tej sprawy".
Jarosław Kaczyński ocenił, że znaki zapytania w sprawie katastrofy smoleńskiej sprowadzają się przede wszystkim do tego, jak doszło do lotu, który "na poziomie bezpieczeństwa był lotem zupełnie niedopuszczalnym, jeśli chodzi o loty tego rodzaju", jak doszło do tego, że nie zamknięto lotniska, chociaż nastąpiła sytuacja, w której należało je zamknąć, a także co spowodowało, że załoga samolotu została wprowadzona w błąd. - Przecież oni z pewnością byli przekonani, że lecą po ścieżce zejścia na pas i że właściwie już nad tym pasem są. Osiągali takie wysokości, które osiąga się tuż nad pasem. A byli w zupełnie innym miejscu. Albo zawiodły urządzenia, albo zawiedli ludzie, którzy byli na lotnisku, którzy za to odpowiadali, albo mieliśmy tutaj do czynienia z działaniem celowym. Tylko tego rodzaju wersje mogą wchodzić w grę - mówił Kaczyński.
Skrytykował oddanie przez rząd Donalda Tuska prowadzenia śledztwa w tej sprawie Rosjanom. - Premier Tusk tłumaczył nam w parlamencie, że nie można z góry wychodzić z założenia, że państwo rosyjskie jest niewiarygodne. Przypomnę, że jest to to samo państwo, które przeprowadziło operację w Czeczenii ze znanymi skutkami, także dla ludności cywilnej - zauważył Kaczyński. Zaznaczył, iż rosyjskie służby przeprowadzały także inne głośne akcje specjalne, w których ginęły przy okazji setki niewinnych obywateli. - Nie terrorystów, którzy wkroczyli z bronią w ręku. Każdy rozsądny rząd powinien brać to pod uwagę, że te zasady, które tutaj zastosowano, w pełni oderwane były od rzeczywistości - dodał prezes Prawa i Sprawiedliwości. To, co się dzieje wokół śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, nazwał gigantycznym skandalem. - Jednocześnie wmawia się nam, że nastąpiło jakieś ocieplenie stosunków. Tylko na czym to ocieplenia ma polegać? Na tym właśnie, że Rosjanie demonstracyjnie lekceważą już nawet nie polski rząd tylko po prostu Polaków? Bo przecież to, co dzieje się wokół tej katastrofy, to demonstracyjne lekceważenie. Jeżeli to jest ocieplenie, to znaczy, że najcieplejsze stosunki mieliśmy za czasów PRL. Mamy do czynienia z gigantycznym skandalem - mówił Jarosław Kaczyński.
Odnosząc się do aktualnej sytuacji w kraju, prezes Prawa i Sprawiedliwości ocenił, iż jesteśmy świadkami nie polityki, lecz serii zabiegów medialnych, które mają sprawić, iż rządząca partia utrzyma wpływy. - Bardziej liczy się to, co jest przekazywane przez media, a nie to, jak jest naprawdę. Oni liczą, że w ten sposób dotrwają do wyborów - mówił Kaczyński. W jego ocenie, rządząca Platforma korzysta jeszcze z dorobku rządu PiS, kiedy wzrosła konsumpcja i poprawiła się ogólna sytuacja gospodarcza. Według niego, nadejdzie jednak moment, kiedy korzystanie z dorobku poprzedników nie będzie już możliwe. Były premier zwrócił uwagę, że mamy do czynienia z ogromnym wzrostem zadłużania kraju przez ekipę Donalda Tuska.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 2010-10-01
Autor: jc