Trybunał Konstytucyjny powinien zbadać traktat
Treść
Z dr Urszulą Krupą, posłanką do Parlamentu Europejskiego, inicjatorką projektu ogólnonarodowego referendum w sprawie ratyfikacji traktatu reformującego, rozmawia Jacek Dytkowski Ile podpisów udało się zebrać pod wnioskiem o referendum w sprawie ratyfikacji traktatu lizbońskiego? - Jestem na bieżąco, mam 200 tys. podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie traktatu lizbońskiego. Wiem także, że np. na poczcie jest zastój i podobno leży 30 tys. przesyłek. Mają tam problem, ponieważ są one polecone i trzeba je księgować. Więc trudno mi jest w tej chwili powiedzieć, ile dotąd podpisów zebrano. Co dalej? - My, niestety, nie mamy innych możliwości poza tymi działaniami, które koordynujemy. Jeśli zbierzemy 500 tys. podpisów - bo taki jest wymóg - zwrócimy się z tym do marszałka Sejmu. Należy podkreślić, że nasza możliwość jako posłów do Parlamentu Europejskiego jest ograniczona. Inaczej by się rozwijała sytuacja, gdybyśmy zasiadali np. w Sejmie. Już nawet proponowałam - ponieważ istnieje taka możliwość - aby kilkudziesięciu posłów złożyło wniosek do Trybunału Konstytucyjnego (TK) dotyczący zgodności traktatu z Konstytucją RP. Jest on bowiem z nią niezgodny, przynajmniej w dwóch punktach, ale nie my możemy to zrobić, a do tego potrzeba większej liczby posłów. Zauważmy, że ci, którzy głosowali przeciwko przyjęciu traktatu drogą parlamentarną, mogliby taką listę podpisać i złożyć ten wniosek. Pisaliśmy również w tej sprawie razem z panem posłem Tomczakiem do rzecznika praw obywatelskich już jakiś czas temu. Podobno za dwa tygodnie mamy otrzymać odpowiedź, ale w obecnej sytuacji rzecznik sam mógłby złożyć taki wniosek. Jeżeli nie robi tego, na tym nasza rola w granicach prawa i możliwości się kończy. Należy jeszcze dodać, że nieustannie staramy się uświadamiać ludziom zagrożenie, jakie niesie przyjęcie przez Polskę traktatu, robiliśmy na ten temat konferencje i wszystko, co tylko było możliwe. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-03-15
Autor: wa