Trudno bez obrony
Treść
Gdyby piłkarska reprezentacja Polski mogła pochwalić się linią obrony na przynajmniej przyzwoitym poziomie, być może nie musielibyśmy się już martwić trwającą ponad pół roku serią bez zwycięstwa. Niestety, defensywę ma koszmarną, stąd nie pomaga nawet niezła gra w ataku. Wszystkie te przywary raz jeszcze uwidoczniły się w pełni w towarzyskim meczu z USA w Chicago, zremisowanym 2:2.
Pamiętając o ostatnich słabych występach podopiecznych Franciszka Smudy, zarówno wynik starcia z wyżej notowanymi Amerykanami, jak i prezentowany momentami styl gry mógł wlać nieco optymizmu w serca kibiców. Owszem, idealnie, a nawet dobrze wciąż nie było, ale nieźle już tak. Polacy przede wszystkim walczyli, szczególnie w pierwszej połowie zostawiając na boisku sporo serca. Przeprowadzili kilka ładnych akcji, w których wyróżniał się dynamiczny Jakub Błaszczykowski. Pomocnik Borussii Dortmund wygrywał indywidualne pojedynki, obsługiwał kolegów celnymi podaniami, a w końcu strzelił gola na wagę remisu. Zanim jednak do tego doszło, dwukrotnie prowadzenie obejmowali Amerykanie, za każdym razem wykorzystując fatalne kiksy naszych defensorów. Najpierw Jozy Altidore uciekł Michałowi Żewłakowowi (rozgrywał setne spotkanie w narodowej koszulce, wyrównując rekord Grzegorza Laty) i Dariuszowi Pietrasiakowi, a tuż po przerwie Oguchi Onyewu miał w polu karnym tyle swobody i czasu, że mógł spokojnie przymierzyć i umieścić piłkę w siatce. Błędów polscy obrońcy popełnili zresztą o wiele więcej, ale gospodarze grali nieskutecznie, poza tym nieźle bronił Artur Boruc. Im dalej od własnej bramki, tym nasi spisywali się jednak lepiej. W pierwszej połowie idealnej okazji nie wykorzystał Robert Lewandowski, ale trafił Adam Matuszczyk, który uderzył bez namysłu z linii pola karnego, zaskakując Tima Howarda. Wreszcie w 73. minucie przepięknie, z ostrego kąta, strzelił Błaszczykowski, ustalając wynik na 2:2. W końcówce Amerykanie mocno przycisnęli, jednak nasi nie dali sobie wydrzeć remisu. Zasłużonego. - Było to bardzo dobre spotkanie, pomimo towarzyskiego charakteru nie zabrakło w nim ostrej walki. Każde takie starcie sprzyja rozwojowi i coś wnosi - powiedział Smuda. O tym, jak bardzo selekcjonerowi zależało na korzystnym wyniku, świadczy choćby fakt, że przeprowadził zaledwie jedną zmianę. Jak na sparing, to liczba wręcz niespotykana. Większej liczbie graczy da szansę we wtorkowym meczu z Ekwadorem.
Piotr Skrobisz
USA - Polska 2:2
Bramki: Jozy Altidore (13.), Oguchi Onyewu (52. - głową) - Adam Matuszczyk (30.), Jakub Błaszczykowski (73.). Żółte kartki: Altidore - Dariusz Pietrasiak. Sędziował Steven Di Pietro (Kanada). Widzów: 31 631. Polska: Artur Boruc - Łukasz Piszczek, Dariusz Pietrasiak, Michał Żewłakow, Łukasz Mierzejewski - Jakub Błaszczykowski, Adam Matuszczyk, Rafał Murawski, Ludovic Obraniak, Adrian Mierzejewski (71. - Andrzej Niedzielan) - Robert Lewandowski.
Nasz Dziennik 2010-10-11
Autor: jc