To nie był protest przeciw przyjmowaniu uposażenia
Treść
Z posłem Markiem Suskim, rzecznikiem dyscypliny w klubie parlamentarnym Prawo i Sprawiedliwość, rozmawia Wojciech Wybranowski Najpierw PiS protestuje i wychodzi z obrad, teraz się tłumaczy... - Złożenie usprawiedliwienia, w którym zgodnie z prawdą jest napisane, że opuściliśmy salę w proteście przeciwko skandalicznemu prowadzeniu obrad przez marszałka, nie jest niczym złym samo w sobie. Przecież oddaje to prawdę. A forma nieuczestniczenia, a nawet zrywania kworum była wielokrotnie stosowana w poprzedniej kadencji przez Platformę Obywatelską, a pod koniec kadencji wręcz nagminnie. Mamy więc sytuację, w której opuszczając salę posiedzeń, protestując przeciwko łamaniu zasad demokracji w Sejmie, jednocześnie usprawiedliwia się tę nieobecność w najprzeróżniejszy sposób, żeby nie stracić dniówki... - Nie widzę w tym nic niezasadnego, dlatego że protest był sprzeciwem wobec skandalicznego prowadzenia obrad. Podanie powodu, dla którego nie brało się udziału w głosowaniach, jest czymś naturalnym. To był protest przeciwko sposobowi prowadzenia obrad, a nie przeciw przyjmowaniu uposażenia poselskiego. Część posłów PiS rzeczywiście w usprawiedliwieniach napisała, że był to protest przeciwko sposobowi prowadzenia obrad Sejmu, ale część nie... - Nie wiem, co posłowie piszą w swoich usprawiedliwieniach, natomiast faktem jest, że opuszczenie przez klub PiS sali obrad było bardzo ważną decyzją polityczną i z powodów politycznych bojkotowaliśmy obrady Sejmu. Nie mieliśmy żadnego ustalonego sposobu działania. Jedni piszą, a inni nie piszą. Ja akurat napisałem dokładnie tak, jak panu powiedziałem, że opuściłem salę z powodu skandalicznego prowadzenia obrad przez marszałka Komorowskiego. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-08-29
Autor: wa