Teatr świętował swój dzień
Treść
Już po raz 47. teatr na całym świecie obchodził wczoraj swoje święto, Międzynarodowy Dzień Teatru. Z tej okazji rokrocznie afiliowany przy UNESCO Międzynarodowy Instytut Teatralny (ITI) - z którego inicjatywy święto to zostało ogłoszone - publikuje orędzia, które zawsze 27 marca wieczorem odczytywane są przez aktorów w teatrach tuż przed rozpoczęciem przedstawienia. Każdego roku autorem orędzia jest inna osoba. Tegoroczny tekst "Teatr - jak ogień: olśniewa i oświeca" napisał Robert Lepage, kanadyjski reżyser, aktor, scenograf i dramatopisarz. Artysta uznanie zyskał głównie dzięki oryginalnemu stosunkowi do sztuki wyrażającemu się w stosowaniu w teatrze najnowszych zdobyczy technologii. W swoim tekście zauważa, zgodnie z własnymi zainteresowaniami, że teatr nie powinien się obawiać technologii i nie traktować jej jako zagrożenia. "Sztuka teatru - pisze Lepage - trwa tylko dzięki zdolności do nieustającej metamorfozy, otwierania się na nowe języki, nowe instrumentarium". Autor orędzia powiada, iż chcąc pokazać na scenie świat w całej jego złożoności, twórca spektaklu musi zaproponować nowe formy i idee. Oczywiście przy założeniu, że teatr ma być świadkiem toczących się przemian. Dodajmy jednak, że przy stosowaniu najnowszego i różnorodnego instrumentarium teatr na pierwszym miejscu zawsze musi stawiać człowieka i nie odbierać mu podmiotowości. Tego właśnie najbardziej życzyłabym dziś teatrowi, bo myślę, że to jest jego największą bolączką. Z racji wczorajszego święta Melpomeny odbywały się spotkania z twórcami teatralnymi. Niektórym z nich wręczono nagrody, nie tylko artystom, ale także pracownikom niewidocznym na scenie, bez ich wkładu pracy nie oglądalibyśmy przedstawień (mam tu na myśli zwłaszcza pion techniczny). W Warszawie takim centralnym miejscem spotkania był wczoraj Teatr Ateneum. Można powiedzieć, ostatni już bastion trwający na posterunku obrony teatru prawdziwego i niepoddający się presji modnych nurtów wyniszczających teatr jako sztukę. Czy jednak po śmierci Gustawa Holoubka, wieloletniego dyrektora Ateneum, pozostanie tym "bastionem"? Ostatnia wszak premiera sztuki "Bliżej" nie napawa optymizmem. A już zupełnie niezrozumiały jest dla mnie fakt, iż ten żenujący, quasi-pornograficzny spektakl odbył się tu dzień po śmierci Holoubka. Wracając zaś do hasła orędzia, mówiącego, że teatr jest jak ogień, bo olśniewa i oświeca, warto dodać, iż ten ogień może też solidnie poparzyć, jeśli na scenie zabraknie ducha sztuki. A tego teatr już dawno wygnał ze swojej siedziby. Najwyższy czas przywrócić teatrowi jego ducha. I to byłoby moje następne życzenie. Temida Stankiewicz-Podhorecka "Nasz Dziennik" 2008-03-29
Autor: wa