Szef NFZ do dymisji
Treść
Wniosek do premiera o odwołanie prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza złożył wczoraj minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
Wpłynięcie pisma potwierdził rzecznik rządu Paweł Graś, choć wyłuszczonych tam powodów nie podał ani on, ani rzecznik resortu zdrowia Agnieszka Gołąbek.
Zasadność zdymisjonowania Paszkiewicza, który prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia jest od 2007 r., potwierdza przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha (PiS). Jednak decyzję tę uważa za mocno spóźnioną. - Prezes Paszkiewicz paraliżował kontraktowanie świadczeń zdrowotnych i w pamięci pacjentów, a także lekarzy zapisze się bardzo negatywnie. Dopełniła się czara goryczy i próbuje się szukać kozła ofiarnego - mówi Piecha. W jego ocenie, na odwołanie zasługuje także sam wnioskodawca, bo minister zdrowia na równi z prezesem NFZ odpowiada za katastrofalny stan służby zdrowia. Wieść o możliwości odwołania Paszkiewicza nie zaskakuje Zdzisława Szramika, wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Szramik ma nadzieję, że tym razem premier nie zawaha się odwołać człowieka, który jest współodpowiedzialny chociażby za zamieszanie z umowami uprawniającymi do wypisywania recept na leki refundowane. Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych premier może odwołać prezesa NFZ na wniosek ministra zdrowia, po zasięgnięciu opinii Rady NFZ. Ta ostatnia nie wydała dotąd opinii.
Mariusz Kamieniecki
Nasz Dziennik Piątek, 25 maja 2012, Nr 121 (4356)
Autor: au