Świadek Listkiewicz
Treść
Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, zeznawał wczoraj jako świadek w procesie dotyczącym korupcji w polskiej piłce nożnej. - Znam Ryszarda F., ale nasze kontakty służbowe były sporadyczne, a towarzysko się z nim nie spotykałem - powiedział przed wrocławskim sądem. Listkiewicz, który był sternikiem naszego futbolu w latach 1999-2008, podkreślił, że systemem obsady sędziowsko-obserwatorskiej za jego kadencji zajmowało się tylko kolegium sędziów PZPN. - Nie byłem informowany o tych obsadach, a wyjątek stanowiły obsady międzynarodowe, kiedy to zapraszaliśmy sędziów z innych krajów - poinformował. Były prezes przyznał, że dwukrotnie interweniował w sprawie zmiany obsady sędziowskiej - kiedy jej skład "wyciekł" wbrew ówczesnej zasadzie tajności. - Słyszałem także o przypadkach nieuczciwych zachowań w czasie innych meczów, ale zajmował się nimi wiceprezes PZPN Eugeniusz K. - dodał. Przyznał też, iż w PZPN nikt nie zdawał sobie sprawy z rozmiarów niecnego procederu. - Ale obecnie przepisy antykorupcyjne w związku są jednymi z najostrzejszych w Europie - powiedział. Pytany o arbitrów, którzy mimo zarzutów dalej prowadzą piłkarskie mecze, Listkiewicz odpowiedział, iż złożyli oni deklaracje, "że są czyści", oraz podpisali zobowiązania finansowe. - Władze sądownicze PZPN uznały, iż z prawnego punktu widzenia jest to dopuszczalne i zarząd m.in. na tej podstawie zezwolił na ich dalszą pracę - dodał. Pierwszy proces w sprawie korupcji w polskiej piłce nożnej rozpoczął się w grudniu ubiegłego roku. Na ławie oskarżonych zasiadło 17 osób, w tym Ryszard F., ps. "Fryzjer" - domniemany organizator całego procederu. Do tej pory w ręce policji trafiło około 180 osób podejrzanych o udział w aferze. Pisk, PAP "Nasz Dziennik" 2008-12-17
Autor: wa