Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Straszydło z Kodnia

Treść

Zdjęcie: Andrzej Byszuk/ Nasz Dziennik

Upór władz Kodnia sprawia, że „pomnik wdzięczności” wzniesiony sowieckim żołnierzom jest nietykalny.

„Bohaterom radzieckim poległym w walce z okupantem hitlerowskim o wyzwolenie Kodnia w 1944 r. Mieszkańcy Kodnia” – taki oto napis widnieje na obelisku położonym w centralnej części miejscowości Kodeń, znajdującej się przy wschodniej granicy Polski.

Trzy lata temu pomnik został nawet odnowiony na prośbę rosyjskiego konsulatu. Co więcej, w ramach wdzięczności dla czerwonoarmistów ktoś wpadł na pomysł, by po latach niebytu na jego szczycie zatknąć czerwoną gwiazdę wyłowioną przez przypadek z pobliskiego zalewu. Ta jednak po kilku dniach ponownie zniknęła w „niewyjaśnionych okolicznościach”.

Mieszkańcy miasta wskazują, że po protestach, jakie wywołał odnowiony pomnik, władze gminy Kodeń opamiętały się i nakazały, by cichaczem zdjąć gwiazdę. Z kolei urząd gminy, unikając wydania oficjalnego stanowiska w sprawie pomnika, poinformował nas za pośrednictwem mężczyzny przedstawiającego się jako „pracownik urzędu gminy”, że gwiazda „została skradziona” – zapewne przez tych, co „nic nie robią, a wszystko chcieliby burzyć”.

Tymczasem na pomnik nie ma mocnych, a na inicjatywę urzędu gminy w tej sprawie liczyć raczej nie można. – Na razie, jak każda instytucja samorządowa, mamy inny temat na głowie. A dalej zobaczymy – dodał pracownik urzędu gminy.

W ocenie Jerzego Filipka, radnego z Kodnia, w sprawie pomnika władzom gminy brakuje chęci działania i woli politycznej. Bo pomysły na lepsze zagospodarowanie miejsca zajmowanego przez pomnik wdzięczności były.

– Pojawiały się pewne inicjatywy związane z tym obeliskiem. Był np. pomysł, by powstał tu inny pomnik, będący wyrazem wdzięczności mieszkańców za szczęśliwe przeżycia. Były takie próby, ale nieskuteczne, i sądzę, że w obecnej sytuacji politycznej raczej nic się w tej sprawie nie zmieni – zaznacza nasz rozmówca.

Jak dodaje, jeśli atmosfera sprzyjałaby zmianom, to z pewnością trzeba dać mieszkańcom możliwość dyskusji na temat pomnika, tak by przygotować projekt, który znajdzie szerokie poparcie lokalnej społeczności. Wprawdzie obecnie sam obelisk nie wywołuje wśród mieszkańców już tak silnych emocji, jak jego wersja z czerwoną gwiazdą, ale nie brakuje opinii, że na miejscu obelisku mógłby powstać np. inny pomnik lub tablica – np. upamiętniająca wszystkich żołnierzy: polskich i sowieckich, poległych podczas walk w Kodniu. Co ważne, pomnik nie jest powiązany z mogiłami czerwonoarmistów, bo ich szczątki zostały przeniesione wiele lat temu. Decyzje związane z monumentem nie są więc obciążone obowiązkiem ekshumacji.

Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 30 września 2014

Autor: mj