Stokłosa nadal ścigany
Treść
Henryk Stokłosa nie otrzyma listu żelaznego pozwalającego mu uniknąć aresztu w kraju. A to oznacza, że były senator, podejrzewany o korumpowanie urzędników Ministerstwa Finansów, nadal ścigany jest międzynarodowym listem gończym. Prokuratura jest zadowolona z decyzji sądu, natomiast adwokaci Stokłosy nazwali ją "niezrozumiałą". Pół miliona złotych kaucji za list żelazny dla Henryka Stokłosy - ta propozycja obrońców byłego senatora została wczoraj odrzucona przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Zdaniem sędziego Wojciecha Małka, rzecznika warszawskiego sądu okręgowego, brak było podstaw do twierdzenia, że wydanie "listu żelaznego" zapewni prawidłowy tok postępowania. Od tej decyzji nie przysługuje odwołanie. A to oznacza, że Henryk Stokłosa nadal ścigany jest międzynarodowym listem gończym. Niezadowolenia z takiego rozstrzyg nięcia sprawy nie ukrywali adwokaci Stokłosy. Mecenas Zbigniew Ćwiąkalski mówił dziennikarzom, że nie rozumie decyzji sądu, bo powoduje ona, iż w dalszym ciągu prokurator nie może przesłuchać Stokłosy ani postawić mu zarzutów i tym samym dążyć do wyjaśnienia całej sprawy. Zadowolona natomiast jest prokuratura, która była przeciwna przyznaniu Stokłosie listu żelaznego. Według prokuratora Roberta Kiełka, Stokłosa nie może go dostać, gdyż nie ma aktualnego poświadczenia pobytu w określonym miejscu - więc nie spełnia tej kodeksowej przesłanki, a skoro tak - sąd może uznać, że Stokłosa się ukrywa. Prokuratura podejrzewa, że uzyskiwał on nienależne wielomilionowe umorzenia podatkowe dzięki powiązaniom ze skorumpowanymi urzędnikami resortu finansów. WW "Nasz Dziennik" 2007-06-19
Autor: wa