Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Sprawa leży w gestii MON

Treść

Z Tomaszem Lisem, dyrektorem Biura Dyrektora Generalnego Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, rozmawia Jacek Dytkowski Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych ma świadomość katastrofalnej sytuacji bytowej żołnierzy września 1939 r. oraz Powstania Warszawskiego, którzy ze względów moralnych pozostali wierni służbie i nie podjęli pracy w tzw. Ludowym Wojsku Polskim, uważając je za siłę podporządkowaną komunistycznym władzom okupacyjnym? - Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że wielu kombatantów rzeczywiście walczących o niepodległość ma dziś trudną sytuację materialną. Jeśli byli oni więzieni przez władze komunistyczne w latach 1944-1956, to mogą się ubiegać w sądzie o odszkodowanie z tego tytułu (na mocy ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego). Wysokość takiego odszkodowania wynosi średnio 25 tys. złotych. Ponadto kombatanci znajdujący się w trudnej sytuacji materialnej mogą wystąpić do kierownika UdSKiOR o pomoc pieniężną (rocznie udzielamy jej ok. 18 tysiącom osób, w tym wdowom po kombatantach). Średnia wysokość takiej pomocy to ok. 800 zł, choć co roku czynimy starania, by pieniędzy na pomoc dla kombatantów otrzymywać więcej (choć i tak jest duży postęp, bo zdarzały się lata, kiedy ze względu na trudną sytuację budżetu dostawaliśmy tylko 2-3 miliony). Żołnierze II Rzeczypospolitej Polski, którzy nie chcieli służyć w Ludowym Wojsku Polskim, otrzymywali jeszcze w 2006 r. dodatek kombatancki w wysokości 142 zł, gdy tymczasem utrwalacze "władzy ludowej" mają prawa i przywileje oficerów i żołnierzy niepodległej RP... - Na początek trzeba wyjaśnić, że w polskim prawie kombatanckim wszystkie osoby mające status kombatanta otrzymują takie same świadczenia pieniężne w łącznej wysokości ok. 303 zł (składają się na nie: dodatek kombatancki, ryczałt energetyczny i dodatek kompensacyjny). Zgadzam się z panem, iż fakt przyznawania takich świadczeń osobom, które po wojnie w ramach służby wojskowej walczyły z niepodległościowym podziemiem, jest niewłaściwy i aby ten stan zmienić, nowe prawo kombatanckie (przygotowane przez urząd i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej) - którego projekt będzie wkrótce przedmiotem obrad Rady Ministrów - taką sytuację eliminuje, choć trzeba też pamiętać, że zgodnie z zasadą ochrony praw nabytych, zmiany te nie dotkną tych, którzy już po 1989 r. mieli zweryfikowane uprawnienia kombatanckie (oczywiście już od dawna uprawnień kombatanckich nie mogą mieć funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa, czyli UB, SB i Informacji Wojskowej). Żołnierze września 1939 r., akcji "Burza" oraz Powstania Warszawskiego doczekają się emerytur wojskowych, które mogłyby stanowić rekompensatę za poniesione w okresie PRL i ponoszone w dalszym ciągu krzywdy? - Jeśli chodzi o sprawy emerytur wojskowych, to kwestia ta co do zasady leży w gestii Ministerstwa Obrony Narodowej. Problem, iż osoby "zasłużone" w utrwalaniu władzy ludowej czy w zwalczaniu niepodległościowych aspiracji naszego społeczeństwa, mają specjalne emerytury resortowe (wojskowe czy policyjne), jest rzeczywiście bulwersujący. W ostatnich latach pojawiały się projekty, by stan ów zmienić, ale sprawa jest skomplikowana ze względu na konstytucyjną ochronę praw nabytych. Jednak generalnie sprawy zaopatrzenia emerytalnego takich osób są poza naszą właściwością i nie chcielibyśmy tu wykraczać poza swoje kompetencje. Gdyby redakcja przekazała nam wystąpienia osób, które - będąc żołnierzami w II RP - nie kontynuowały służby po 1945 r. z powodów ideowych, to zbadamy sprawę i ewentualnie moglibyśmy wystąpić do MON. Może wspólnie udałoby się w tej sprawie coś zrobić. Dziękuję za rozmowę. "Nasz Dziennik" 2008-04-17

Autor: wa