Sparodiował hymn w TVN, w nagrodę dostał kontrakt z TVP
Treść
Piotr Kupicha, uznawany za niekwestionowanego króla muzycznej chałtury, oraz wystylizowany na pajaca Jakub Wojewódzki sparodiowali w TVN hymn Polski, ku uciesze zebranej w studiu gawiedzi. Pienia, wycia i wariacje na temat linii melodycznej "Mazurka Dąbrowskiego" przypominały pijacką burdę. Za publiczne znieważenie symboli narodowych - a jest nim hymn - kodeks karny przewiduje karę do roku więzienia. Ustawa o godle, barwach i hymnie RP nakazuje wykonywanie i odtwarzanie go z należytą powagą i spokojem. Medioznawcy przypominają, że to nie pierwszy tego rodzaju wybryk. Jakby tego było mało, Kupicha w "nagrodę" za szyderstwa dostał lukratywny kontrakt z telewizją publiczną, zostając twarzą "zimowego konkursu" TVP. Klip z nagraniem emitowanego cyklicznie programu w stacji TVN można obejrzeć na jednym z portali. Obaj panowie - Jakub Wojewódzki oraz Piotr Kupicha - zabawiają publiczność lekceważącym stosunkiem do "Mazurka Dąbrowskiego". Śpiewali go na siedząco, bez zachowania należnej powagi, pajacowato wynaturzając brzmienie swoich głosów. Co pewien czas podnosili się z siedzeń, zbliżając mikrofon do rozbawionej gawiedzi, by im wtórowała. Medioznawcy twierdzą, że mogło w tym przypadku dojść do złamania przepisów Konstytucji RP dotyczących ochrony naszych symboli narodowych. - Są wartości i symbole dla wszystkich Polaków ważne i święte. Jeżeli ktoś się dopuszcza takiego czynu, to jest to nie tylko od strony etycznej niegodne, ale co więcej - niegodziwe, bo dopuszcza się szargania tego, co jest wspólnym skarbem i zasadniczą wartością - zaznacza prof. Krystyna Czuba, etyk i medioznawca z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Podkreśla, że naruszono w programie Wojewódzkiego artykuł 28 Konstytucji RP, wskazujący, iż godło, barwy i hymn Rzeczypospolitej Polskiej podlegają ochronie prawnej. Medioznawcy przypominają, że nie jest to pierwszy wyskok Wojewódzkiego. - Jakiś czas temu włożył polską flagę w psie odchody, a sąd stwierdził, że nie jest to obraza. Takie mamy właśnie sądy, jeszcze gorsze niż ten cały Wojewódzki - zauważa Wojciech Reszczyński, wicedyrektor Informacyjnej Agencji Radiowej Polskiego Radia. Z działań Wojewódzkiego i stacji TVN, która zezwala na tego rodzaju ekscesy, można by wywnioskować, iż nie obawiają się żadnych konsekwencji prawnych, mimo że flaga i hymn narodowy są chronione przez Konstytucję RP. - To jest to, o czym pisałem, że ten facet testuje, na ile jeszcze można się posunąć, żeby zbrukać wszystko, co dla Polski i Polaków najcenniejsze. Działa bezkarnie, bo takie mamy sądy - dodaje Wojciech Reszczyński. Teresa Bochwic, wiceprzewodnicząca Rady Etyki Mediów, po obejrzeniu klipu jest zbulwersowana wyczynami "gwiazdy TVN". - To zastanawiające, dlaczego celem niewybrednych wygłupów w tym programie jest nie po raz pierwszy chroniony prawnie hymn narodowy. Skandaliczne jest publiczne wykonanie hymnu w skojarzeniu z hitlerowskim gestem powitania. Nie po raz pierwszy Kuba Wojewódzki i jego goście okazują lekceważący stosunek do społeczeństwa polskiego i drogich mu symboli. Dziwię się, że jego szefowie to tolerują. Czy tak samo będą wyśmiewać "Odę do radości"? - zastanawia się Teresa Bochwic. Wiceprzewodnicząca REM zastrzega jednak, że wypowiada swoją prywatną opinię, bo Rada tym programem Wojewódzkiego jeszcze się nie zajmowała. Tymczasem Karol Smoląg, rzecznik TVN, nie widzi żadnego problemu w sposobie wykonania hymnu narodowego w stacji. W jego ocenie, "nie można mówić o żadnej parodii". - Scena wyglądała tak, że Kuba Wojewódzki zapytał pana Piotra Kupichę, jak zaśpiewałby hymn narodowy, gdyby został poproszony o to przy okazji Euro 2012. Wtedy pan Kupicha rozpoczął wykonanie - notabene Kuba Wojewódzki wstał - po czym zostało ono w pewnym momencie przerwane. Dlatego nie można mówić tutaj o żadnej parodii, a jeśli już, to na pewno nie hymnu - co najwyżej maniery, z jaką śpiewa pan Kupicha. Tego zresztą dotyczył przywołany przez pana fragment programu. Można natomiast oceniać poziom tego wykonania - twierdzi Smoląg. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-12-04
Autor: wa