"Solidarność" chce skrócenia doby pracowniczej
Treść
Od 2019 roku zakupy będziemy mogli zrobić tylko w jedną niedzielę miesiąca. NSZZ „Solidarność” chce nowelizacji ustawy. Chodzi o skrócenie doby pracowniczej.
Wolne od handlu niedziele obowiązują już od siedmiu miesięcy. Polacy przyzwyczaili się do zmian. Korzystają z większej ilości wolnego czasu. Spacerują, wychodzą do kościoła, zajmują się dziećmi.
Mimo, że pracodawcy generalnie respektują nowe przepisy pojawiają się pewne problemy. Do związkowców docierają sygnały, że w wielu sklepach pracownicy przymuszani są do przyjścia zaraz po wolnej niedzieli np. 15 minut po północy. W związku z tym „Solidarność” chce nowelizacji ustawy tak, aby dobra pracownicza była krótsza.
– Chodzi o to, żeby pracownicy handlu, (którzy z tytułu ustawy nie muszą przychodzić do pracy w niedzielę) również nie musieli przychodzić do pracy w poniedziałek o 1.00, 2.00 czy 3.00 w nocy. Tylko powiedzmy, że o godzinie 6.00 czy najwcześniej o 5.00 – akcentuje Jarosław Lange z wielkopolskiej „Solidarność”.
Związkowcy chcą także, aby sklepy, które nie świadczą obsługi pasażerskiej na dworcach, były zamknięte. „Solidarność” wskazuje również, że zakazem handlu powinni być objęci franczyzobiorcy. Bo nie są oni właścicielami sklepów a ajentami. Prowadzą więc działalność gospodarczą na cudzy rachunek.
– Wydaje nam się, że ta ustawa powinna być znowelizowana. Trzeba szukać rozwiązań takich, które uszczelnią wszystkie patologie. Podam przykład, chociażby tego nieszczęścia, jakim jest uruchomienie placówek pocztowych w różnych miejscach. Wówczas tak naprawdę, zgodnie z ustawą, ta placówka handlowa może funkcjonować – wskazuje Jarosław Lange.
Mimo kilku niedoskonałości jest się z czego cieszyć. „Solidarność” o wolne niedziele walczyła od 2008 roku. Związkowcy dwa razy zbierali podpisy pod projektem ustawy. Dziś, choć całkowitego zakazu od handlu w niedziele jeszcze nie ma, przedstawiciele „Solidarności” mają powody do zadowolenia.
– Wszyscy straszyli, że jak będą wolne niedziele, to handel prawie upadnie, że ludzie zostaną zwolnieni. Wygląda na to, że nic takiego złego się nie stało – podkreśla Lidia Dudziak z „Solidarności” Wielkopolskiej.
Nie spełniły się czarne scenariusze mówiące o obniżonych obrotach sieci handlowych. Dyskonty informują Polaków o zbliżających się wolnych niedzielach i zachęcają tym samym do większych zakupów w soboty.
– Kiedyś mówiono, że nie można zjeść ciastka i je mieć. W tym wypadku okazuje się, że można i dać wolną niedzielę ludziom, sprzedawcom, ale i nam wszystkim, od handlu w niedziele, a jednocześnie wcale nie szkodzi to gospodarce – zauważa poseł PiS, Bartłomiej Wróblewski.
Sieci handlowe w soboty, które przypadają przed wolną niedzielą, najczęściej wydłużają godziny otwarcia sklepów. Ruch w te dni jest większy. Tym samym dyskonty nie odnotowują mniejszych obrotów w perspektywie całego miesiąca.
– Dla wszystkich te zapisy są dobre. Wszyscy je w tej chwili chwalą. Myślę, że implementacja tego programu w życie była bardzo skuteczna. A jak wiemy w 2019 i w 2020 ten program zostanie jeszcze bardziej rozszerzony – mówi Mateusz Rozmiarek, radny Poznania.
W tej chwili handel dozwolony jest jedynie w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Od 1 stycznia 2019 roku handel będzie dozwolony tylko w ostatnią niedzielę miesiąca.
TV Trwam News/RIRM
Źródło: radiomaryja.pl, 18 listopada 2018
Autor: mj
Tagi: Solidarność