Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Śmierć pod wrakiem

Treść

Trzy dni po katastrofie samolotu Tu-154M w Smoleńsku podczas podnoszenia wraku miało dojść do wypadku, w którym zginął rosyjski funkcjonariusz ministerstwa do spraw nadzwyczajnych. Oficjalnie incydentu nie potwierdził jednak Jurij Czajka, prokurator generalny Federacji Rosyjskiej. Takich informacji nie ma też polska Naczelna Prokuratura Wojskowa.
Trzy dni po katastrofie polskiego Tu-154 podczas podnoszenia wraku samolotu na lotnisku Siewiernyj zginął Rosjanin. Według TVP Info, informację tę potwierdziły trzy niezależne źródła, w tym osoby związane z rosyjskim śledztwem. Wypadek miał się zdarzyć prawdopodobnie 13 kwietnia 2010 r., podczas próby uniesienia wraku samolotu. Urwała się lina dźwigowa, a osuwająca się maszyna przygniotła stojącego w pobliżu funkcjonariusza ministerstwa do spraw nadzwyczajnych.
Pytany przez nas o wypadek dr Antoni Milkiewicz, który w tym okresie pracował na miejscu katastrofy jako ekspert polskiej komisji, także nie miał żadnych informacji na temat tego zdarzenia.
Jurij Czajka, prokurator generalny Federacji Rosyjskiej, oficjalnie nie chciał wczoraj potwierdzić, że doszło do takiego zdarzenia. Pytanie dziennikarzy skomentował krótko, twierdząc, iż "nie ma takich informacji". O wypadku nic nie wiedzą także polscy prokuratorzy, którzy w pierwszych dniach po katastrofie przebywali w Smoleńsku. Indagowana o tę sprawę Naczelna Prokuratura Wojskowa odesłała nas z pytaniami do Komitetu Śledczego FR.
MA
Nasz Dziennik 2011-05-20

Autor: jc