Śmierć głodowa przy chorym
Treść
Jestem zrozpaczona, zostaję bez środków do życia – mówi Kamila Przygoda z Koszalina, od lat opiekująca się schorowaną matką. 1 lipca straci prawo do świadczenia pielęgnacyjnego. Takich osób jak ona są w Polsce setki tysięcy.
Od 1 lipca zawęża się krąg uprawnionych do pobierania świadczenia pielęgnacyjnego. Nie będą go mogły pobierać osoby opiekujące się niepełnosprawnymi rodzicami, współmałżonkiem i rodzeństwem.
Ograniczenia wprowadza ustawa o świadczeniach rodzinnych, którą Sejm przyjął głosami koalicji rządzącej i Ruchu Palikota 16 listopada 2012 roku. Uprawnionymi do otrzymywania świadczenia pielęgnacyjnego – bez względu na dochód w rodzinie – będą wyłącznie rodzice dzieci niepełnosprawnych, faktyczni opiekunowie dziecka, osoby będące rodzinami zastępczymi oraz osoby, na których zgodnie z kodeksem rodzinnym ciąży obowiązek alimentacyjny.
Warunkiem otrzymania świadczenia jest rezygnacja z pracy zarobkowej na rzecz opieki nad niepełnosprawnym. Istotny jest także moment powstania niepełnosprawności: musi to być przed ukończeniem 18. roku życia lub w trakcie nauki szkolnej, jednak nie później niż do ukończenia 25. roku życia. Osoby dotychczas pobierające świadczenie pielęgnacyjne (520 zł) zachowają do niego prawo, ale tylko do 30 czerwca. Natomiast już od 1 lipca pieniądze (620 zł) będą wypłacane wyłącznie osobom uprawnionym na nowych zasadach.
Oznacza to, że pomocy finansowej nie dostaną dzieci opiekujące się niepełnosprawnymi rodzicami oraz osoby opiekujące się niepełnosprawnym współmałżonkiem czy rodzeństwem. Ludzie, i tak doświadczeni przez życie, są zdesperowani.
– Zostaję tym samym bez złotówki. Jest mi bardzo ciężko – mówi zrozpaczona Kamila Przygoda z Koszalina, która od lat opiekuje się schorowaną matką. Kobieta skończyła 85 lat, cierpi na nadciśnienie tętnicze, cukrzycę i Alzheimera. Orzeczenie lekarskie z 2011 r. stwierdza, że jest niezdolna do samodzielnej egzystencji – musi mieć zapewnioną stałą opiekę. Żeby móc opiekować się matką, pani Kamila musiała zrezygnować z pracy.
Sytuacja finansowa rodziny jest tragiczna, utrzymywała się do tej pory z owych 520 zł otrzymywanych z racji opieki nad matką, emerytury matki i renty męża (mężczyzna jest po zawale). Czas przysługiwania renty kończy się jeszcze w tym miesiącu, nie wiadomo, czy prawo to zostanie przedłużone.
– Żyliśmy bardzo skromnie. Po zrobieniu wszystkich opłat zostawało mi 400 zł na dwie osoby. Ale mogłam chociaż zrobić podstawowe opłaty, nie martwiłam się, że przyjdzie komornik. Jak zabiorą mi te 500 złotych, to nie wiem, co zrobię. Pracy przecież nie podejmę, bo nie mam z kim zostawić matki. Żeby kogoś wynająć, też trzeba zapłacić – mówi pani Kamila. – Kiedy dostałam ten zasiłek, myślałam, że jakoś skromnie przeżyjemy, zanim ja dostanę emeryturę. A tak zostanę bez środków do życia – tłumaczy.
W podobnej sytuacji jest pani Danuta z Kołobrzegu, która od sześciu lat opiekuje się niepełnosprawną siostrą. Siostra ma 67 lat, jest po wylewie i amputacji jednej nogi (stopa cukrzycowa) oraz częściowej amputacji drugiej. Porusza się na wózku inwalidzkim, otrzymuje rentę w wysokości nieco ponad 740 złotych. Jedynym dochodem opiekującej się nią pani Danuty było dotąd właśnie to świadczenie pielęgnacyjne.
– Nie wiem, co teraz z nami będzie. Nie mamy już środków do życia. Pani z pomocy społecznej każe mi iść do pracy, ale z kim wtedy zostawię chorą siostrę? Człowiek wszystkiego sobie odmawia, nie pamiętam, kiedy ostatnio kupiłam sobie buty – mówi pani Danuta.
Cięcia, cięcia
Przyjmując nowelę ustawy o świadczeniach rodzinnych, rząd PO – PSL przekonywał, że jej zapisy zracjonalizują zasady ich przyznawania. Budżet zaoszczędzi ponad 170 mln zł, a w przyszłym roku – 654 mln złotych. Obliczono, że liczba świadczeniodawców spadnie o ponad 99 tys. w 2013 r. i ponad 184 tys. w roku 2014.
Nowela przewiduje pewną alternatywę dla osób opiekujących się niepełnosprawnymi bliskimi, jest nią specjalny zasiłek opiekuńczy (520 zł). Tyle że aby go otrzymać, łączny dochód rodziny w przeliczeniu na jedną osobę nie może przekroczyć 623 złotych. Drugim obowiązującym kryterium jest rezygnacja z zatrudnienia. Doszło do kuriozalnej sytuacji: osoby, które zrezygnowały z pracy, żeby opiekować się bliskimi, będą musiały się na nowo zatrudnić, po czym z tej pracy od razu zrezygnować.
– To warunki praktycznie nie do zrealizowania. Jaki pracodawca zatrudni teraz osobę powyżej 60. roku życia, żeby zaraz ją zwolnić? To nieetyczne i upokarzające. Państwo pozostawia tych ludzi praktycznie na lodzie. Mało tego, pozostawia też bez opieki tych, którymi ci ludzie się opiekowali. To podwójna niesprawiedliwość i upokorzenie – komentuje Czesław Hoc, poseł Prawa i Sprawiedliwości, który wystosował już w tej sprawie interpelację poselską do ministra pracy Władysława Kosiniaka-Kamysza z pytaniem, czy rząd planuje nowelizować przepisy ustawy.
Wszystko wskazuje jednak na to, że koalicja nie zamierza przepisów zmieniać. Ustawę rekomendowała wysokiej izbie sejmowa Komisja Polityki Społecznej i Rodziny, która jednocześnie definitywnie odrzuciła wszystkie poprawki prawicowej opozycji. Zmieniały one zasady przyznawania specjalnego zasiłku opiekuńczego tak, by przysługiwał, jeśli łączny dochód rodziny nie przekracza równowartości 50 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Nasz Dziennik Piątek, 7 czerwca 2013 (02:00)
Autor: bl