Sikorski obniżył rangę ambasady w Argentynie
Treść
Profesor Zdzisław Ryn, były ambasador RP w Argentynie, który został zwolniony z tej funkcji przez Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych, uważa, że uczyniono to na podstawie uprzedzeń politycznych i ideologicznych. Wciąż jednak nie wie, jaki jest jego obecny status, gdyż nie otrzymał dotąd formalnego odwołania z placówki od prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zdaniem profesora, sytuacja wywołana przez bezprecedensowo nieodpowiedzialne zachowanie szefa resortu spraw zagranicznych negatywnie odbija się na naszej pozycji w Argentynie. Ambasada Polski w tym kraju jest obecnie reprezentowana na bardzo niskim szczeblu dyplomatycznym, bez możliwości konsultacji nawet na poziomie dyrektorów departamentów MSZ. - Prawdopodobnie w historii dyplomacji nie zdarzyła się taka sytuacja, żeby ambasador spotykał się z atakami ze strony własnych przełożonych w MSZ i polityków polskich, jednocześnie przy pełnym wsparciu - i powiedziałbym - nadzwyczajnej życzliwości, jaka spotkała mnie ze strony rządu argentyńskiego. Tym bardziej że po mojej nominacji przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego wyjechałem do Argentyny po kłopotliwym okresie milczenia dyplomatycznego, bo również mój poprzednik ze względów politycznych został odwołany - powiedział podczas "Rozmów niedokończonych" w Radiu Maryja prof. Zdzisław Ryn. Ryn, wykładowca katedry psychiatrii Uniwersytetu Jagiellońskiego, był ambasadorem RP w Chile i Boliwii oraz w Argentynie. Wprawdzie tematem spotkania ze słuchaczami toruńskiej rozgłośni była jego najnowsza książka pod tytułem "Rytm śmierci", wydana przez Fundację "Nasza Przyszłość", a poświęcona analizie stanu psychiki byłych więźniów obozów koncentracyjnych, ale nie sposób było uciec od nawiązania do pamiętnej nagonki na ambasadora wywołanej przez polityków Platformy Obywatelskiej po wygranych przez nich rok temu wyborach. Profesor Ryn nie ukrywał, że sposób jego potraktowania przez rządzących był dla niego szczególnie traumatycznym przeżyciem, które zaowocowało chorobą i pobytem w szpitalu. Przypomniał, iż lewa strona sceny politycznej w sposób bezprecedensowy oskarżyła go o antysemityzm i kontakty z Janem Kobylańskim, prezesem Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich w Ameryce Łacińskiej (USOPAŁ). Profesor Ryn wskazał na absurdalność zarzutu o antysemityzm, zwłaszcza że "jest specjalistą od osób, które przeżyły obozy koncentracyjne, a z tych wiele było narodowości żydowskiej". Dyplomata dziwił się również, że jako ambasador RP miałby zaprzestać kontaktów z USOPAŁ - największą polonijną organizacją w Ameryce Łacińskiej, oraz jej prezesem. - MSZ rozwiązało na szczęście ze mną umowę z końcem września, ale do tej pory nie mam formalnego odwołania ze stanowiska ambasadora ze strony pana prezydenta, nie powołano żadnego zastępcy i prawdopodobnie nieprędko będzie mianowany. Wróciliśmy z małżonką po przeszło roku pobytu w Argentynie "poturbowani" politycznie, ale mam poczucie, że do końca broniłem wartości, jakie miałem reprezentować i do jakich mnie upoważnił także prezydent RP - stwierdził prof. Ryn. W jego przekonaniu, na tej sytuacji ucierpiał interes Polski, gdyż odbudowywanie relacji polsko-argentyńskich wymagać będzie dużo czasu. - W tej chwili ambasada jest reprezentowana na bardzo niskim szczeblu dyplomatycznym, praktycznie bez możliwości jakiejkolwiek konsultacji, nawet na poziomie dyrektorów departamentów MSZ, nie mówiąc już o możliwości kontaktów z ministrami, gubernatorami prowincji oraz ludźmi biznesu, gospodarki i finansów. A to jest przecież główny kierunek dyplomacji gospodarczej - zaspokajanie potrzeb obu partnerów - podkreślił prof. Zdzisław Ryn. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-10-25
Autor: wa