Siedem dni dla prezydenta
Treść
Sejmowa Komisja Finansów Publicznych zarekomendowała posłom przyjęcie wszystkich zmian w budżecie zaproponowanych przez Senat, w tym cofnięcie podwyżki na prowadzenie biur przez parlamentarzystów. Ustawa budżetowa trafi teraz z zachowaniem konstytucyjnego terminu do prezydenta. Głowa państwa ma siedem dni na jej podpisanie. Kwestia podwyżek na prowadzenie przez parlamentarzystów biur poselskich wzbudziła największe dyskusje spośród senackich poprawek. W już uchwalonej ustawie budżetowej przewidziano, że parlamentarzyści dostaną o 2,5 tys. zł miesięcznie więcej na prowadzenie swoich biur, czyli łącznie ponad 12,6 tys. złotych. - Wspólnie uznaliśmy, że w sytuacji kiedy mamy do czynienia z niepokojami płacowymi, nie możemy pozwolić sobie na wzrost środków czy to na płace, czy na biura posłów - tłumaczył poseł Platformy Obywatelskiej Jakub Szulc. Cofnięcie podwyżek na prowadzenie biur największe emocje wzbudziło wśród posłów Lewicy i Demokratów, choć gdy senatorzy PO przedstawili poprawkę w tej sprawie, to i prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zarzucił Platformie "tani populizm". Według Anity Błochowiak (LiD), Platformie, która ma ponad 200 posłów, dużo łatwiej jest dotrzeć do wyborców w terenie niż mniejszym klubom. Cofnięcie natomiast podwyżek na prowadzenie biur tym mniejszym klubom jeszcze bardziej ograniczy możliwość działania. - Tymi populistycznymi metodami proponujecie ograniczyć działania opozycji - oskarżała posłów PO Błochowiak, zaznaczając, że z każdego złotego przeznaczonego na biuro poselskie parlamentarzysta musi się rozliczyć, przedstawiając faktury. Posłowie nie tylko opozycji przyznają jednak, że większe pieniądze na prowadzenie biur rzeczywiście bardzo by się przydały. Kwota przyznawana na ten cel nie zmieniała się bowiem od 2001 r., a przez ten czas znacząco wzrosły koszty najmu lokali, ceny prądu, a na podwyżki liczą również pracownicy biur poselskich. Posłowie Platformy zapowiadają, zgodnie z rekomendacją sejmowej Komisji Finansów Publicznych, poparcie wszystkich poprawek do budżetu w dzisiejszym głosowaniu. Oprócz cofnięcia zwiększenia puli środków na biura parlamentarzystów senatorowie zaproponowali Sejmowi m.in. przeznaczenie 1,3 mld zł dla spółki PKP Przewozy Regionalne. Miałoby to pomóc w oddłużeniu spółki, a następnie przekazanie przewozów regionalnych samorządom wojewódzkim. Senat zaproponował również dalsze cięcia w budżecie Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Tym razem o 7,3 mln złotych. Przyjęcie tej poprawki będzie oznaczać, jak wyliczyła Aleksandra Natalli-Świat (PiS), że budżet CBA zostanie obcięty o 26 procent. CBA to obok m.in. Najwyższej Izby Kontroli czy Generalnego Inspektora Danych Osobowych jedna z instytucji kontrolnych, którą dotknęły cięcia w budżecie. Według Natalli-Świat, rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego pod hasłem szukania oszczędności dokonał cięć w budżecie bez rzetelnego przygotowania, o czym ma świadczyć choćby wycofanie się podczas prac parlamentarnych z części cięć w budżetach NIK i Instytutu Pamięci Narodowej. W trakcie prac nad budżetem koalicja zdecydowała m.in. o zmniejszeniu pieniędzy z przeznaczeniem na Fundusz Alimentacyjny, zmniejszeniu pieniędzy na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, na infrastrukturę drogową, a także dla Instytutu Pamięci Narodowej. Po dzisiejszym głosowaniu nad poprawkami Senatu ustawa budżetowa opuści parlament i trafi do prezydenta. Tym samym parlamentowi udało się dotrzymać konstytucyjnego terminu przekazania budżetu państwa prezydentowi. Termin w tym roku upływa 25 stycznia, po trzech miesiącach od skierowania przez rząd projektu budżetu do Sejmu. Zgodnie z Konstytucją, głowa państwa ma 7 dni na podpisanie ustawy budżetowej. Artur Kowalski "Nasz Dziennik" 2008-01-23
Autor: wa