Seremet: Prokuratorzy nie zdążyli na sekcje do Moskwy
Treść
Polskim ekspertom udało się odcyfrować z zapisów czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa kilkadziesiąt słów więcej niż rosyjskim - poinformował wczoraj prokurator generalny Andrzej Seremet. Dodał, że będą one miały znaczenie dla śledztwa. Opowiedział się też za ujawnieniem tych materiałów.
- Potwierdzam to, o czym była mowa wcześniej, że biegłym specjalistom udało się odcyfrować kilkadziesiąt słów, których część będzie miała znaczenie dla śledztwa - mówił na wczorajszym briefingu Seremet. Indagowany, jakich okoliczności dotyczą te nowe fragmenty, uchylił się od odpowiedzi. - Nie zamierzam żądać od Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie szerszej informacji w tym zakresie - stwierdził. Podkreślił natomiast, że będzie sugerował ujawnienie w całości tego materiału po zakończeniu ich prac, co ma nastąpić w październiku. Szef MSWiA Jerzy Miller mówił kilka dni wcześniej, że tylko część materiału zostanie ujawniona. - Nie znam tego wystąpienia, ja pozostaję przy swoim zdaniu - skwitował Seremet. - Jest to wyjście naprzeciw oczekiwaniom opinii publicznej - dodał. Pytany, w jakiej formie zostanie ujawnione nowe nagranie, powiedział, że w takiej, aby była ona "czytelna" dla odbiorcy.
Seremet potwierdził wcześniejsze informacje prokuratury, że polski prokurator był obecny tylko przy sekcji zwłok prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Natomiast pozostałe zostały przeprowadzone, zanim polscy prokuratorzy przyjechali do Moskwy. Dodał, że przy pewnych czynnościach, m.in. przy zalutowywaniu trumien, byli obecni polscy specjaliści z odpowiedniej jednostki Wojska Polskiego.
Prokurator generalny powiedział, że prokuratorzy nie wydawali zgody na pochówek, ponieważ oparli się na informacjach o tym, że sekcje zwłok zostały dokonane w Rosji, wówczas wystarczył wystawiony tam akt zgonu. - Trzeba mieć na uwadze, że w podobnych sytuacjach prokuratura nie wydaje zgody na pochówek - stwierdził. - Mówię o tym, bo zostały złożone wnioski o ekshumację, w których podnosi się rozmaite zastrzeżenia co do postępowania prokuratury, co do zgody na pochówek bez własnych badań sekcyjnych - powiedział Seremet.
Prokurator odniósł się również do informacji niektórych rodzin ofiar katastrofy o wpisywaniu przez rosyjskich specjalistów różnych godzin śmierci, zazwyczaj między 10.50 a 11.00 czasu rosyjskiego. - Nie dysponowano wówczas dokładną godziną katastrofy - stwierdził Seremet. Według pełnomocnika rodzin ofiar mecenasa Rafała Rogalskiego, mógł to być przejaw "niechlujstwa".
Protokoły sekcji zwłok mają się znaleźć w kolejnej serii akt przekazanych przez rosyjską prokuraturę. Zgodnie z zapowiedziami, 10 tomów akt ma trafić do Polski w sierpniu. W przygotowaniu jest już szósty wniosek o pomoc prawną.
Andrzej Seremet jest natomiast zaniepokojony brakiem postępów w sprawie porozumienia odnośnie do szybszego przekazywania dokumentów. - Oczekujemy na odzew ze strony rosyjskiej. Do tej pory odzewu nie ma i jest to kwestia, która napawa mnie lekkim niepokojem - przyznał.
W ramach polskiego śledztwa wojskowa prokuratura zgromadziła 40 tomów akt i przesłuchała 204 świadków. Planowane jest przesłuchanie kolejnych 100 osób, głównie w sprawie wątku dotyczącego organizacji lotu do Smoleńska.
Wczoraj w prokuraturze wojskowej zaznania składał Jarosław Kaczyński. Przez trzy godziny odpowiadał na pytania śledczych. - To było przesłuchanie, jakiego można było się spodziewać - powiedział po wyjściu z prokuratury. - Nic podczas przesłuchania, ani trudnego, ani niezwykłego, się nie zdarzyło - stwierdził. - Przesłuchanie było wyczerpujące, a świadek miał pełną swobodę wypowiedzi - poinformował jeden z pełnomocników Kaczyńskiego, mecenas Piotr Pszczółkowski. - Nie mogę zdradzić, jakie pytania padły, bo obejmuje to tajemnica śledztwa - dodał.
- W świetle złożonych zeznań należy stwierdzić, że rozmowa ta w żaden sposób nie dotyczyła samego przelotu, miejsca lądowania czy też kwestii warunków pogodowych - powiedział płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Mecenas powiedział tylko, że zadano wiele pytań ważnych z punktu widzenia śledztwa smoleńskiego, ale również związanych z pewnymi insynuacjami dotyczącymi np. rozmowy telefonicznej z bratem tuż przed katastrofą. - Jakiekolwiek spekulacje w sprawie wydawania poleceń przez prezesa PiS prezydentowi w kwestii lądowania są nie na miejscu i świadczą o złej woli tych, którzy tak sądzą - ocenił drugi pełnomocnik, mecenas Rafał Rogalski. Przesłuchanie miało dwie części, w pierwszej Jarosław Kaczyński odpowiadał na pytania polskich prokuratorów, w drugiej - na pytania przesłane przez stronę rosyjską.
Zenon Baranowski
Nasz Dziennik 2010-07-28
Autor: jc